Witam serdecznie wszystkich forumowiczów dzisiaj zwracam się do was z prośbą o pomoc.
Wszystko było dobrze wszystko było cacy aż do pewnego momentu.
Kiedyś jechałem sobie było pięknie wiaterek wiał słoneczko świeciło nagle zajechał mi drogę taksówkarz w złości chciałem zatrąbić wiec tak też zrobiłem przez co zgasły mi wszystkie światła. Zjechałem na bok zgasiłem odpaliłem znowu lecz już nie z rozrusznika lecz z kopki.
Działało wszystko normalnie prócz rozrusznika który wskakiwał i odpuszczał tak w kółko.
Jadąc nie dawno nie było już problemu z niczym rozrusznik stanął całkowicie myślałem,że najzwyczajniej zdechł po czym patrze włączam kierunkowskaz miga mi podświetlenie prędkościomierza zdenerwowany schodzę i widze, miga wszystko tak w momencie gdy włączony jest kierunek.
Myślałem, że to masa, że gdzieś wtyczka się osunęła niestety nic takiego się nie zdarzyło akumulator też jest piękny nowiutki i trzyma prąd.
Aktualnie kupiłem nowy rozrusznik błyszczy się i jest dokładnie to samo bendix czy jak to tam się nazywa też jest piękny.
Panowie błagam powiedzcie mi co sie dzieje bo trace nadzieje a chce normalnie trąbić jak kiedyś +nie chce mieć jednej nogi większej od zdrugiej i jadąc wyglądać jak światełko choinkowe na drodze.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
P.S
Proszę o niebanalne odpowiedzi troszkę się znam na tym jednak i mój temat założony jest w akcie desperacji wszystko było serwisowane sprawdzane o skuter dbam wiec na pewno nie jest to wina mojego zaniedbania.
Pozdrawiam Michał Bujak