Bezpieczeństwo - opinia rodziny i ogólne rozważania

Cześć.
"Zajawkę" na skuter mam od września tamtego roku,mam już uprawnienia ale niestety ciągle brak funduszy na kupno.
Kilka dni temu dostałam propozycje,600zł za skuter Keeway.
Mocno się nad tym zastanawiam,bo poza skombinowaniem gotówki pozostaje przekonać rodzinę,że mi się nic na nim nie stanie.
Żadna osoba z mojej najbliższej rodziny nie pochwala mojej miłości do skuterów... Uważają,że w Polsce to niebezpieczne,kultura jazdy jest inna (a raczej jej brak) etc.
Zawsze puszczałam to mimo uszu,nie tak łatwo mnie odwieść od jakiegoś pomysłu.
Jednak ostatnio zaczełam się bardziej nad tym zastanawiać.
Czy rzeczywiście nie jest to dość niebezpieczne?
Zwłaszcza ,że nie mieszkam w małym miasteczku/wsi tylko w Krakowie,dość dużym mieście...
Dodatkowo nie mam pratycznie zadnego doświadczenia w jeździe,bo robiłam karte motorowerową jeszcze na starych przepisach ,gdzie nauka praktyczna trwała 10 minut...
Uważam,ze poruszanie się na skuterze po mieście jest świetne,najlepsze i w ogóle mam obsesje :P
Mimo wszystko mam trochę wątpliwości...
Dodam ze mam 17 lat i jestem dziewczyną.
Co o tym myślicie? Mieliście kiedyś wypadek? Czy jest się czym przejmować?

żadnych przemyśleń?

Żeby jeżdzić po mieście, dużym mieście jakim jest Kraków, potrzebne jest przynajmniej choć trochę doświadczenia. Powinnaś, najpierw spróbować pojezdzić skuterem gdzieś na mniej ruchliwych ulicach, potrenować, wyczuć skuter, by na mieście "nie dać ciała" .Przy dobrej znajomości przepisów drogowych,i przy kilku lekcjach jazdy na mniej uczęszczanych ulicach, możeszy wyruszyć na ulice dużego miasta :-)

Jazda skuterem jest tak samo niebezpieczna jak chodzenie pieszo czy jazda rowerem, nie jesteś niczym chroniona.
Prawdopodobieństwo wypadku/kolizji jest takie samo. Jak kierowca auta Cie nie zauważy (a tak zawsze się tłumaczą mimo, że często robią coś specjalnie) to będzie bolało :)
Tutaj masz np opis mojego zdarzenia
http://www.skuterowo.com/ubranie-na-skuter-ku-przestrodze/
Każdy prędzej czy później zaliczy szlif lub kolizję. Jak to mówią - 'jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz' :)
Jedyne co możesz zrobić to odpowiednio się ubrać, mieć oczy dookoła głowy, uważać po czym i jak jeździsz, znać przepisy, myśleć w czasie jazdy za siebie i za innych, cały czas doskonalić technikę jazdy i panowanie nad pojazdem w różnych warunkach.
Na początek proponuję boczne uliczki, ulice, parkingi przed marketami (uważaj bo tam zazwyczaj kostka jest a to już inna przyczepność). Pamiętaj, że jedyny kontakt z podłożem masz wielkości połowy widokówki x 2.
Rad i porad jest mnóstwo w tej dziedzinie, ale jak trafisz na debila, nic Ci nie pomoże.

Pewnie ktoś z kolegów ma skuter mogła byś razem z nim potrenować nim siądziesz sama

Jak będziesz ciągle myśleć o wypadku, to faktycznie w końcu do niego dojdzie. (odpukać)
Ze swojego doświadczenia powiem tyle...
Można skuterem niezle poszaleć, pod warunkiem zachowania ostrożności, ja się stosuje dosyć często do zasady "ograniczonego zaufania", jak widzę, że się ktoś aż wyrywa, żeby mnie wyprzedzić, to mu ustępuje, ogólnie to na drodze nikomu nie ufam, nawet policji (ci też potrafią niezle namieszać)
W mieście to inna bajka, tu jest ważny refleks (zawsze dla pewności jeżdżę z ręką na hamulcu, żeby w razie co do razu zahamować, a zwłaszcza na rondzie).
Jak już kupisz ten skuter, to najpierw pojezdzij nim na podwórku, tj. porób "ósemki" i spróbuj zawrócić skuter nie dotykając nogami ziemi.
Ogólnie jak się wyćwiczysz w utrzymaniu równowagi na trudnych zakrętach/wirażach, to w mieście nie powinno być problemów.
Przede wszystkim wsiadając na skuter, nie zakładaj, że spowodujesz wypadek, bo jeszcze łatwiej wpadniesz w panikę.
Uważnie się rozglądaj, a powinno być ok.
Dodam, że i ja również zdawałem na starych przepisach, mam dość duży skuter (jak dla mnie, bo mam niecałe 170 cm wzrostu i ważę 50 kg ;d )
Jest to Aprilia Sr 50 R i daję sobie radę z nią spokojnie :)

Ja skuter mam już dośc sporo czasu ale pamietam gdy pierszy raz wjechałem na miasto to miałem lekkiego stracha lecz po kilku minutach jazdy po miescie przyzwyczaiłem się i od tamtej pory smigam po miescie bez problemu. Co do twojego pytania to zrób jak pisali koledzy wyżej najpierw wyczuj skuter i naucz się dobrze jeżdzić a potem dopiero wjeżdzaj na ruchliwe drogi. Powodzenia :)

Każdy przed wjazdem na miasto ma stres, to normalne. Sam jeżdżę po Krakowie i wiem jak było ze mną. Ale jak sama napisałaś, że nie masz doświadczenia w jeździe, to musi jeszcze dużo czasu minąć, abyś mogła wyjechać na większe ulice. Podstawowe przepisy musisz znać na pamięć oraz obyć się ze skuterem. Z czasem jazda po małych uliczkach stanie się nudna i zacznie Cię ciągnąć do centrum miasta :D

xuncorrectx - a gdzie "dziękuję" za porady i uwagi od doświadczonych kolegów? ech nie rozumiem ludzi pyta a potem ani be ani me ani kukuryku :(

Sama jazda skuterem nie jest w żadnym stopniu trudna. Skuter to automat nie ma problemów z ruszaniem pod górkę czy omyłkowym zrzuceniem dwóch biegów naraz.

Bardzo ważną rzeczą jest ubiór. Ja gdy jeździłem jeszcze skuterem zawsze miałem na sobie skórzaną kurtkę. Zwykłą taką pilotkę.
Kask to coś na czym również nie można oszczędzać. Warto się zawsze zastanowić, czy chcielibyśmy uderzyć głową o krawężnik będąc w kasku za 50 złotych.

Chcesz się doszkolić? Polecam książkę Davida L.Hougha "motocyklista doskonały". Jeden z rozdziałów nazywa się "Miejskie strategie" na prawdę warto przeczytać :).

Moja osobista rada: nie bać się, mieć oczy dookoła głowy, dobrze się ubrać oraz perspektywicznym myśleniem minimalizować niebezpieczeństwo. Trzymam się tego od prawie 4 lat i szczęśliwie jeszcze nie miałem wypadku.