Benzer Indiana 2T - oczekiwania kontra rzeczywistosć

Sprawa z Inką zakończona więc czas na nowy skuter. Jak wiecie - wybór padł na "nowego" Benzera Indianę w 2T z 2011 roku. W tym temacie postaram się przybliżyć innym potencjalnym użytkownikom tego modelu jak wygląda codzienna eksploatacja oraz wady i zalety, plusy i minusy sprzętu.

Na poczatek kilka danych technicznych:

Marka: WANGYE
Typ: WY50QT-7A
Nazwa handlowa: WANGYE50QT-7A
Nazwa i adres producenta pojazdu: Zhejiang Taizhou Wangye Power Co., Ltd. Xiqian Industrial Area, Huangyan, Taizhou City, Zhejiang Province, People's Republic of China

Długość: 1983 mm
Szerokość: 683 mm
Wysokość: 1110 mm
Rozstaw osi: 1380 mm
Masa w stanie gotowym do jazdy: 97 kg
Masa bez obciazenia: 94 kg
Masa całkowita: 247 kg
Typ silnika: 1PE40QMB
Moc maksymalna: 3,5 kW/7100 obr/min
Koła/opony: 120/70 12 cali - marki Duro

Tak wiec skuter nie jest identyczny jak Inca. Różni się pewnymi rzeczami - koła, masa (lżejszy o bodajże 14 kg), zbiornik oleju 2 litry zamiast 0,9 itd.

We wtorek lub środę rejestruję i ubezpieczam, a w czwartek teoretycznie odbieram. I zgłaszam na www.rejestrmotocykli.pl

Ten skuter chcę już szanować i nie eksperymentować z nim. Lać dobre oleje i myć czesciej.

witaj w gronie posiadaczy 1PE40QMB :) jakby co mam seryjny cylinder - ładnie dotarty :)

Poza tym - jeszcze go nie masz a już sobie szykujesz poletko do narzekania.

Tego silnika używałem przez cztery ostatnie lata:-) A wiesz, Wombat - Kisiu musi pozostać Kisiem. Teraz i tak jest problem. Nie mam jeszcze na co narzekać!

Wiem, nie mam złudzeń :)

Mówisz, że ten skuter bedzie taki zły? Inca też niby była taka beznadziejna, bo w 3/4 egzemplarzy puchły tłoki, zacierały się pompy oleju i w ogóle działy się z nimi cuda, a jednak jakoś moja przejechała swoje pomimo eksperymentów. nie ma co mówić zanim zacznie się używać konkretnego egzemplarza. Moze przed przegladem zerowym nie zatrze mi silnika ten serwis...

Nie, mówię o narzekaniu.

Skuter pewnie będzie jak skuter o ile po przeglądzie zerowym w skuter-serwis.pl zrobisz mu przegląd poprawkowy 0+.

A potem sytuacja sie rozwinie :)

Inca niby też miała być taka zła i co? W 3/4 egzemplarzy stawały pompy oleju i zacierały się silniki, a moja jakoś jeździła pomimo różnego traktowania. Wszystko zależy od egzemplarza, przygotowania przed sprzedazą i traktowania przez użytkownika oraz warunków w jakich jeździ.

Jak to ma dobrze jeźdźić,skoro jest zrobione z gównianych materiałów,nie chcę wróżyć,ale coś czuje że do pierwszego 1000km zaliczy jakąś awarię,obym się mylił.

HugoBoss napisał:

Jak to ma dobrze jeźdźić,skoro jest zrobione z gównianych materiałów,nie chcę wróżyć,ale coś czuje że do pierwszego 1000km zaliczy jakąś awarię,obym się mylił.

nie przesadzaj. Ludzie robią chinolami 18-25tyś km
zresztą ten brak jakości (wg moich obserwacji) to jest nie tyle wykonanie z gorszych materiałów wszystkiego bez wyjątku jak leci co raczej przyoszczędzenie na detalach (osłonach, peszlach kablowych..itd) co z kolei bardziej wystawia takie skutery na działanie czynników zewnetrznych.

Na to sie nakłada nieznajomość tematu przez naszych rodzimych składaczy z serwisów - i jest efekt.

Mam porównanie - skuter odebrany od dealera w stanie jakimś oraz ten sam skuter po naprawie gwarancyjnej w ALMOT(u dystrybutora).
W pierwszym wypadku wrócił do tego dealera po 280km z listą usterek (od kontrolki prawego kierunkowskazu do odkręconego/odkręcającego sie tylnego koła) - myślałem że to tak ma własnie byc bo to chińczyk. A w drugim wsiadłem i zrobiłem 1200km DOCIERAJĄC ze zdjętymi blokadami bez żadnych przygód- az mi sie jego seryjność wręcz znudziła.
A robiłem 2x30km dziennie jednym ciągiem i nie rzadko z odkręconą na maxa manetką.
A patrzyłem czy sie koło nie odkręca,czy lampy nie gasną. O dziwo przestały.
Stał pod chmurką, odpalał codziennie nawet po ulewach w schowkach woda nie stała... po prostu normalny sprzęt.

Dlaczego kupiłem chińczyka? Czy to jest skuter lepszy od innych? Nie. Nie jest. Jest gorszy i zdaję sobie z tego sprawę. Powiem tak => gdybym miał więcej pieniędzy to kupiłbym pewnie jakieś mało używane Kymco. Może coś innego, markowego. Ale miałem tyle ile miałem. Jestem zależny od zbyt wielu czynników żeby przeznaczać takie, a nie inne kwoty.

Mogłem wybrać 9-letnie Kymco lub 14-letnie Piaggio po remoncie silnika. Wybrałem sprzęt prawie nowy. Dlaczego? Dlatego, że będę nim jeździł sporo (nie mówię, że 60 km dziennie to dużo). Może starsze i używane skutery by podołały "przestawić się" z niedzielnego jeżdzenia na intensywniejsze. Może - nie wiem. Tutaj zdecydowałem się na coś podobnego do tego co miałem, co znam.

I jeśli markowa używka to powyżej 4000 zł i w sensownym roczniku. Pozbieramy - zobaczymy.

Znałeś, znasz i wiesz jak było.

Miałeś spokojnie tyle kasy żeby kupić Kymco (kilka niegłupich sztuk) które miało szanse być w stanie doskonałym lub bardzo dobrym. Nawet nie pojechałeś oglądać. Gadanie o kasie nie ma tu racji bytu. 3000zł na używany skuter to dostatecznie dużo żeby kupić naprawdę zadbaną sztukę.
Nie stałes przed wyborem to konkretne Kymco albo chinol tylko miałeś wybór i kompletnie nie skorzystałeś.
Siebie możesz czarować ale nas niebo mamy do tego dystans.

Zrobiłeś 400 postowy wątek i problemach z chinolem, milion postowy o rozterkach związanych z wyborem kolejnego jednosladu i w efekcie zmieniłeś Ince na Ince. Teraz ( i normalnie czuje sie jak benekpe) na siłe to uzasadniasz.
Jeżeli masz jakiekolwiek złudzenia że wybrałeś dobrze to ja ci mówię że wybrałeś w zasadzie najgorzej jak mogłeś - w twojej sytuacji, z twoimi potrzebami i twoją eksploatacją.
- kupiłeś coś co już potencjalnie może być kłopotliwe w intensywniejszej eksploatacji (chinol co 3 lata w kartonie leżał - a gumki, opony?)
- kwestie źródła tego sprzętu pominę ale to jak kupowanie nie bitego samochodu pod Poznaniem.
- ponieważ jest to chińczyk w życiu sobie nie uzasadnisz potrzeby wydatku naprawiania go częściami innymi niż z gównolitu. Efekty będą jedyne możliwe.

Wombat ma rację,za 3000zł można było kupić 3-4 letnie Kymco z symbolicznym przebiegiem,poszedłeś na łatwiznę.

Hugo - sam mówiłeś, że 9-letnie Kymco to jednak nie jest do końca dobry pomysł.

Wombat - nie chcę już naprawic najtańszymi czesciami. Z Inką trochę inna sprawa ale tu - już nie. Nie będę robił jak Izdebski, że wkłada do chinola drogie czesci. Top Racing, Power Force - tak. Najtańsze zamienniki z MotorLandu - nie.

Nie chcę bronic swojej decyzji. Tak - poszedłem po najmniejszej linii oporu. Przyznaję. Jednak gdybym sądził, że to zły wybór - zrobiłbym co innego. Dlatego nie kupiłem Routera bassy ani Classy czy Zippa Toxica ani Parco. Czy lepiej byłoby kupić Quantuma za 3800 zł? czy po prostu trochę mniej źle?

Może i faktycznie - 2 letnie Kymco Agility... Może nie chciało mi się szukać... Nieważne. Z reguły pierwszych 10 tysięcy kilometrów pokazuje czy wybór został dokonany trafnie.

Byłem dziś w Mławie. Jako pierwszy dzis składający dokumety w Wydziale Komunikacji dostałem (o dziwo) blachę o jedenastej. Potem kupiłem ubezpieczenie, wyrejestrowałem Inkę, chwilę posiedziałem u rodziców i pojechałem zawieźć wszystko na Modlińską. Według wcześniejszego planu odbiór w czwartek - ewentualnie z poślizgiem (z mojej strony) do soboty. Ubezpieczenie przy 25 procentach zniżki kosztowało 71 zł, a rejestracja 111,50 zł.

E tam, będzie dobrze, ja w to wierzę, tylko Kisiu bez kombinacji-jeden olej i będzie dobrze.

Kumpel też w chinolu 2t zmienił olej chyba z Motula na Castrol i momentalnie zaczął dymić, a finalnie po kilkudziesięciu kilosach się zatarł-zbieg okoliczności?Nie sądzę, niecałe 3000km to nie jest mega dużo.

Kisiu w sobotę jeździmy!! :D

A ja wam powiem, że na te części będę miał troszkę mniejsze przyśpieszenie - Aby można było to wyregulować, tak aby nie zalewało na starcie z wolnych obrotów w serwisie opuścili mi maksymalnie iglicę w dół. Dobrze się wkręca na obroty, nie ma tego zalewania, jednak kosztem przyśpieszenia. Zrobiłem dzisiaj test - podwyższyłem iglicę o jeden ząbek - przyśpieszenie powróciło takie jak na 72cm3 przystało, jednak problem z zalewaniem przy wkręcaniu się na obroty powrócił. Myślę, że pomoże mi tutaj multivar.

Kisiu - W chińczyku wszystko się sypie już po 6-7 tys. km. Nawet głupie tulejki bendixa, rozrusznik, bendix. Może i silnik skończyłem na fajnych częściach, jednak zostało trochę do zrobienia - zaczynając od napędu, po przez tulejki bendixa, bendix, kończąc na tarczy z przodu, oponach. Tam są takie odlewy, że gwinty w karterach same się wyrabiają i puszczają - Wystarczy, że odkręcisz, i przykręcisz. 2 śrub teoretycznie już nie mam w obudowie przekładni.

Będe lał Kastrol Pałer Łan Rejsing. Jesli będzie za dobry (za rzadki) użyję Kastrol Aktewo Skuter. Nie jestem jakimś tam fanem marki ale wiem, że te oleje kupię bez problemu.

Jakosć materiałów jest jaka jest. Ma to swoje odzwierciedlenie w cenie. Z czasem można sobie jakieś śrubki wymienić tanim kosztem. Używać z głową po prostu i tyle...

Zobaczymy jak z sobotą. Może się uda. Acha - i jeszcze jedno - mam ospę.

Izdebski - jeździj jak masz. Nie kombinuj na siłę i będzie git.

Dzwoniłem do kumpla zapytać gdzie są blokady. Pierścionek w wariatorze i moduł. Czyli standard. Mówił żebym z wariatora zdjął po 100 km, a z modułu w ogóle jeśli to ma pojeździć. Kiedyś dostali z odblokowanym modułem to mówił, że \"wkrecało się to jak maszynka do borowania zębów\" - do 11 tysięcy. Normalnie odcinka jest na 7 tysiacach przy około 70 km/h (według licznika) i powinna zostać żeby silnik nie uległ zniszczeniu.

Po 1000 km radził mi zmienić olej przekładniowy. Oni w Dominium lali czerwony Hipol ATF. Ja zobaczę jaki kupię ale wiem, że nie chcę używać zwykłego Hipolu do nowego skutera.

No i co, maszina w chałupie czy w sklepie nie mogą "odpalić"?;)

Jeszcze zostały "drobne rzeczy do dokończenia" - jak powiedział pan z serwisu. Słyszałem jak pytał kogoś o mojego Benzera, a potem wział ode mnie numer móiąc, że za chwilę oddzwoni i powiedział, że dziś o osiemnastej może, a na pewno jutro. Umówiłem się na sobote rano.

Dzwoń co jakiś czas i ich poganiaj, bo tak to będą mieli w nosie składanie;)

Jutro będe dzwonił i się przypominał. W sobotę muszę go mieć.