Barton - skuter czy motorower

Drogą eliminacji udało mi się ograniczyć do dwóch pojazdów - Barton Huragan oraz Barton Fighter - oba czterosuwy. Teraz problem rozchodzi się o 'co lepsze - skuter czy motorower'.

Skuter fajny, bo nie trzeba bawić się biegami, wszędzie schowki, wydaje się wygodny. Niestety, widziałem z bliska jak zipp gp500 (też 4t) się rozpędza. Niby nie było źle, ale...
Motorower fajnie wygląda (Fighter mi się bardzo podoba), ma wielkie koła i gigantyczny (w porównaniu do skutera) bak. Problem w tym, że są biegi (nie wiem jak uciążliwe są w mieście), a byłby to mój pierwszy jednoślad z silnikiem. No i schowków brak.

W chwili obecnej nie jestem pewien co wybrać, bo sam nie wiem co chcę i co może się przydać. Schowki są fajne, ale czy aż tyle się wozi ze sobą? Plecak mam tak czy inaczej, więc pozostaje tylko umieszczenie gdzieś kasku. Skłaniam się w stronę Fightera, bo o wiele lepiej wygląda. Słyszałem też, że motorowery potrafią jechać szybciej niż te przepisowe 45km/h bez jakichkolwiek przeróbek, ale nie wiem ile w tym prawdy.
W związku z tym, jak wygląda awaryjność motoroweru w porównaniu do skutera? Byłem w dwóch sklepach i słyszałem sprzeczne wersje. Nie planuję zdejmować blokad ani świrować na nim - ot, spokojny przejazd z jednego miejsca do drugiego. Podobno szybko wysiadają skrzynie.

Nieprawda, skrzynia jest niezawodna, o ile umie się wrzucać biegi i obsługiwać sprzęgło. Jeżeli jeździ się płynnie i pilnuje naciągu łańcucha, to nic nie może się stać. Mój ma ponad 18000km i nie mam najmniejszych problemów ze sprzęgłem i skrzynią biegów.