Witam serdecznie. Mam mały problem.. Zastanawiam się nad kupnem Bartona Fightera.. Kasę mam chęci mam.. tylko teraz pytanie czy mi się to opłaci i czy moim wieku ma to sens..
Mam samochód marki Skoda Fabia i rower.. Jestem elektrykiem pod ziemią i do pracy mam niecałe 7 km także teoretycznie mógłbym dojeżdżać rowerem. Nie robię tego gdyż nigdy nie wiem ile kilometrów pokonam w pracy z torbą narzędziową i nie wiem jaki będzie mój stopień zmęczenia..
Dlatego zastanawiam się czy na okres od wiosny do jesieni nie przesiąść się na motorower przynajmniej dopóki nie będę miał prawka na motor.. Chcę też się sprawdzić czy podołam i czy mi się spodoba jazda na czymś na dwóch kółkach szybszym niż rower Auto na taki dystans chyba jest nieekonomiczne..
Proszę o rady czy w będzie to opłacalne i czy wypada takiemu staremu chłopowi jeździć na skuterze.. Nie pytam jakim skuterem czy motorowerem jeździć tylko czy zmiana auta na skuter mi się opłaci..
Pozdrawiam i mam nadzieję że wszyscy skapują o co mi chodzi..
Na pewno będzie to opłacalne. Motorowerem przejedziesz 100km za około 15zł, a samochodem za przynajmniej 2 razy tyle. Siadanie na dwa koła ma zawsze sens jeśli masz ku temu chęci. Dzięki temu rzeczywiście przekonasz się czy ten sposób podróżowania jest dla Ciebie i później łatwiej będzie zdecydować się lub nie na motocykl :)
Na takie dojazdy do pracy motocykl też byłby nieekonomiczny. A taki motorower jest w sam raz. Jak Ci się spodoba to zmienisz na większy sprzęt za rok czy dwa. A inni niech gadają, bo pewnie zazdroszczą ;)
Grzegorz, przed zakupem wypada jednak chociaż spróbować takiej jazdy motorowerem (wypożycz może nawet od kogoś czy jak). Sam sobie wówczas ocenisz czy jest sens w to wchodzić. Rachunek ekonomiczny podpowiada, że stracisz jednak na tym zakupie, ale motoroweru zazwyczaj nie kupuje się tak często znowu. Jest to jednak ciekawa alternatywa dla jazdy samochodem, a i też dużo szybciej coś tam sobie *obskoczysz*, niż takim rowerem.
Ja akurat... Bartol, mam skuter z Tesco, ale jestem już w takim wieku, że mnie specjalnie nie rusza czyjeś zdanie, zawsze się trafi jakiś łach, co będzie bez wyraźnego powodu sapał, ale takich ludzi się izoluje od siebie i finito, jak się taki dalej czepia na ludziach (gębę sobie wyciera moją osobą) to zazwyczaj pomaga ręczna pacyfikacja po nocy tego osobnika i potem jest już spokój.
Jednak mówi się też, że... *Jak Cię widzą, tak Cię piszą*. :D
Grzegorz, jeżeli realnie myślisz o zakupie, to dumaj też, co zrobić m.in. z kaskiem (kufer może warto sobie dokupić o odpowiedniej pojemności). A wiekiem się specjalnie nie przejmuj, mam nawet więcej lat od Ciebie, moje Audi Quattro sobie stoi, a ja mykam sobie swoim pierdzikółkiem z Tesco, po tej swojej mieścinie, ale też i innych *okolicznościach przyrody*.
Sensownie rozważ ten swój przyszły zakup. Emocjom się nie poddawaj. Pozdrawiam.