Rozmawiałem kiedyś z kolegą o tym, że policja powinna zabrać się za ogłoszenia, w których przedmiotem sprzedaży są dokumenty do motocykli. Jak można sprzedawać dokumenty do jakiegoś motocykla czy samochodu? Można! Chcecie kupić papiery do Suzuki DRZ 400 SM?
Przeglądam popularny serwis ogłoszeniowy, często to robię. Sprawdzam jakie motocykle można byłoby kupić, może dla siebie, może dla znajomych. Staram się być na bieżąco z ofertą interesujących mnie modeli. Dziś wpisałem w wyszukiwarkę: Suzuki DRZ 400 SM i wyskoczyło mi ogłoszenie ze zdjęcia… Ręce mi odpadły. Co za debil sprzedaje dokumenty do motocykla? Przecież samo wystawienie takiego ogłoszenia, próba sprzedaży dokumentów powinna być karana. Potem ludzie się dziwią, że motocykle giną i uważają, że idą na części albo na Ukrainę. A GUNWO prawda! Bo polaczek (obraźliwie z małej) sprzedaje dokumenty od swojego rozbitego motocykla jakiemuś gamoniowi co kupił sprzęt z zagranicy bez prawa do rejestracji po mocnym dzwonie, albo od kogoś bez papierów, po taniości.
Potem ludzie dziwią się i płaczą, że im motocykl ukradli. Może by nie ukradli, jakby nie mieli co z nim zrobić. A tak – dokumenty już mają, upolują sobie tylko odpowiedni model z danego rocznika, na ramie przebiją numery i poszło… Wymyślili paszport motocykla – kartę pojazdu. Co z tego, skoro można kupić zestaw – dowód plus karta pojazdu na serwisie aukcyjnym?
Nie kupujcie papierów do motocykli, nie kupujcie motocykli bez papierów – to jest paserstwo, albo inaczej – zawoalowana kradzież!
To już przesada. Tak ciężko jest sobie wyobrazić sytuację gdy po rozbiciu moto sprzedajesz z niego dobre części a potem ramę z papierami by odzyskać choć część pieniążków? Zapytasz poco komu rama? A no niekoniecznie by przebijać gdzieś numery bo może np. ktoś buduje sobie kustoma. No ale to teraz barzdzo rzadki proceder takiego kustoma budować. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka i nie rób z ludzi złodziei tylko dlatego że sprzedają lub kupują ramę na aukcjii.
Autorze narzucasz innym w ostatnim zdaniu co mają robić a raczej czego nie robić. To też coś doradzę – nigdy nie pisz GÓWNO przez “u”
Popyt=podaż
Ja chciałem kupić ramę z dokumentami,znajomy miał tanio skuter, lecz nie miał dowodu, gdyż stracił go w pożarze. W ten sposób za niecały 1000 zł miałem dobry sprzęt który jeździ juz 8000 km a ma 18000 km przejechane i jeszcze trochę wytrzymie.
Czyli jak mam motorynke po wujku ktora nie byla byla rejestrowana w PRL’u bo po co? A chce nia jezdzic to co? Musze kupic papiery bo w ty m kraju nie da sie tego zarejestrowac chyba ze na zabytek. Ale to juz wymaga zachodu.