Czy motocykle 125 naprawdę są niebezpieczne? A może warto przesiąść się na większy motocykl?

O zagrożeniach czyhających na motocyklistów napisano już całe książki i ciężko w tej kwestii wymyślić coś nowego. Jednakże bardzo rzadko poruszana jest kwestia bezpieczeństwa w odniesieniu do pojemności silnika motocykla, którym się poruszamy.

Bezpieczeństwo to zawsze suma naszych umiejętności i rozsądnego korzystania z możliwości pojazdu, którym jeździmy. Bardzo często jednak nie mamy wpływu na to co się dzieje na drodze i po prostu stajemy się ofiarą wypadku. Mamy jednak nadzieję, że brak szczęścia nie będzie Was dotyczyć, z rozsądkiem jesteście na Ty, a umiejętności jazdy rozwijacie nie tylko na ulicy, ale czasami odwiedzacie odpowiednie szkolenia oraz sami doskonalicie się na parkingach czy w miejscach do tego przeznaczonych.

Pojemność a moc motocykla

W dużym uproszczeniu pojemność decyduje o dynamice silnika. Im większa, tym więcej mocy będzie generować silnik. Czy większa moc sprawia zatem, że taki motocykl będzie mniej bezpieczny? Na pewno tak w rękach osoby mało doświadczonej, ale nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że im mniejsza pojemność tym motocykl jest bardziej bezpieczny.

 

W mieście spotykamy się ze szczególnymi warunkami jazdy – myślimy tu oczywiście o dużych aglomeracjach, gdzie pojazdy skłębione w korkach szybko przyspieszają, aby za chwilę wyhamować przed kolejnym skrzyżowaniem. Ich średnia prędkość najczęściej nie jest wyższa od prędkości rozwijanej przez średniej klasy motorower. Problem jednak polega na tym, że małe motorowery charakteryzują się niską dynamiką nabierania prędkości, przez co w początkowej fazie, taki pojazd jest wyprzedzany przez innych uczestników ruchu, co z kolei może bezpośrednio prowadzić do zagrożeń związanych z możliwością potrącenia.

Zalety posiadania motocykla 125?

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku motocykli wyposażonych w silnik o pojemności 125 ccm. Różnica niby nie wielka, ale taki silnik pozwala na bezproblemowe utrzymywanie tempa pojazdów poruszających się po ulicach miast. I najczęściej jest lepiej wyposażony niż motorower: opony, hamulce, czasami nawet układ ABS, a jeśli go nie ma to na pewno w nowym pojeździe znajdziecie CBS – to wszystko wpływa na bezpieczeństwo kierowcy.

Poza tym 125-tka jest doskonałym łącznikiem między motorowerami, a pełnoprawnymi motocyklami o większych pojemnościach. Nie zachęcamy Was oczywiście do jazdy na 600-tkach czy litrach jeśli jedynym Waszym doświadczeniem motocyklowym jest kurs oraz egzamin prawa jazdy. Małe pojemności pozwalają na wiele i dużo łatwiej na takim sprzęcie w pełnym wymiarze poznać działanie motocykla. Taką wiedzę będziecie doceniać każdego dnia, jeżdżąc za jakiś czas na dużych motocyklach.

W obecnych czasach motocykl to również lek na zagrożenia spowodowane koronawirusem. Przemieszczając się motocyklem unikniesz dodatkowego kontaktu z ludźmi, wynikającego z korzystania z komunikacji publicznej, ( o tym przeczytasz tutaj!).  Największą zaletą 125-tki jest niskie spalanie, które docenimy zawsze i bez znaczenia czy aktualnie świat choruje na COVID-19, czy nie. Motorower nie spali diametralnie mniej paliwa, ze względu na to, że zdecydowanie bardziej będziemy go wkręcać w górną partię obrotów, a większa pojemność… no cóż, sami wiecie. Kolejnym z bardzo ważnych aspektów jest mobilność, a ta wzrasta także poprzez coraz bardziej popularne dopuszczanie w dużych miastach do korzystania z buspasów przez motocykle.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

>>>> BUSPASY DLA MOTOCYKLI 2020: W KTÓRYCH MIASTACH MOŻEMY NIMI JEŹDZIĆ?<<<<

Czy jednak motocykle klasy 125 są bardziej bezpieczne od “dużych” motocykli? Tutaj ogromne znaczenie ma doświadczenie oraz technika jazdy. Jednoślady wyposażone w większy silnik, najczęściej są po prostu cięższe i to może stanowić największy problem. Jeśli jeszcze nie opanowaliśmy techniki jazdy w stopniu zadowalającym, to każda utrata balansu np. w trakcie przemieszczania się w korku (kiedy poruszamy się z małą prędkością), będzie skutkować podpieraniem.

Nie ma w tym nic złego, ale bardziej doświadczony motocyklista w mniejszym stopniu będzie utrzymywać masę motocykla na nodze, potrafiąc tak balansować motocyklem, że większa cześć masy motocykla będzie znajdować się na kołach niż w przypadku początkującego kierowcy. Jak sami się domyślacie, wywrotki na ruchliwych ulicach, mimo praktycznie zerowych prędkości nie należą do przyjemności, walka z podniesieniem ciężkiego motocykla również. Do tego dochodzi aspekt mocy motocykla, która po pierwsze bardzo często nie jest wykorzystywana przez kierowcę, a po drugie faktycznie może stanowić zagrożenie dla niewprawionego motocyklisty.

Podsumowując, jeśli zamierzasz korzystać z motocykla bardziej użytkowo i w mieście, to 125-ka w zupełności ci wystarczy. Jeśli stawiasz pierwsze kroki, docenisz niską masę i dużą zwrotność. Na przesiadkę na większy motocykl po nabraniu wprawy zawsze przyjdzie czas. Ważne by jeździć i czerpać z tego radość oraz wymierne korzyści wynikające z zalet jednośladów.

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. Kupowanie motocykla klasy 125 jest po prostu zwykłą stratą czasu, wyjątek miejskie skuterki typu Forza, Burgman, jako pojazdy na dojazdy do pracy lub wiek lat 16-styu. Najlepszym i jedynym rozsądnym wyborem jest zrobienie prawa jazdy kat. A/A2 i zakup motocykla.

  2. “Nie zachęcamy Was oczywiście do jazdy na 600-tkach czy litrach jeśli jedynym Waszym doświadczeniem motocyklowym jest kurs oraz egzamin prawa jazdy. ” Serio?! Przecież całe szkolenie, kurs i egzamin właśnie na takich motocyklach się odbywa. Po co się uwsteczniać?! Jak najbardziej można zaczynać od dowolnego rodzaju motocykla. Najlepszym rozwiązaniem są kursy doszkalające, najgorszym i najgłupszym kupowanie motocykla o małej pojemności. Kurs prawa jazdy da większe umiejętności niż 10 lat jazdy motocyklem klasy 125cc . Jedno szkolenia więcej niż 10 lat jazdy motocyklem <500cc. Szkolenie i jeszcze raz szkolenie, roztropność, rozwaga i ostrożność, a nie mała pojemność.

    1. Ale bredzisz z tymi umiejętnościami na kursie. Nie od dziś wiadomo że na kursie uczą jak go zdać a nie techniki jazdy

  3. Bawią mnie ci “prawdziwi” motocykliści 🙂 Jeżdżenie jednośladem to nie jest pilotowanie F16. Każdy kto ma równo pod sufitem da radę. 125 to bardzo dobry początek (i super, że ktoś uchwalił to prawo). Można się nauczyć wszystkich tzw nawyków. A potem również bez tracenia czasu i pieniędzy na kursy można sobie nabyć sprzęt w rodzaju Piaggio mp3. I to ma sens.
    Ps. Oczywiście wiecie jak na kursie na pj A wyglądają jazdy? Jedzie taki pacjent orurowanym motorkiem z prędkością 50 i uważnie patrzy by kierunkowskaz włączyć i wyłączyć. No nauczy się on jazdy jak ekspert….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button