Wczoraj koło 19-20 musiałem z jednym z testowych skuterów pojechać na myjnię. To jakieś może 700 metrów? Pomyślałem sobie: “A po co mi buffka i motocyklowa kurtka. Wezmę tylko kask i zwykły płaszcz, to przecież kawałek”.
No i ten kawałek mnie załatwił w taki sposób, że dziś nie mogę ruszać głową. Aby przejść rano przez zebrę musiałem się odwracać całym ciałem.
Tak, to był tylko kawałek.
PS. Musiałem jechać na myjnię, bo mamy zasadę, że testowe pojazdy zawsze zdajemy w takim samym stanie. Z szacunku.
No rozumiem bul.
Miałem podobnie i powiem ,że od czasu ciuchów na motor i to dedykowanych na zimę jest mi błogo.
No jeszcze czasem buty i rękawiczki nie sa za dobre i kask otwarty daje mi popalić ale reszta jest opakowana jak potrzeba.
ból przepraszam
ale wtopa
Widzę,że z tym bólem na prawdę jest problem (Komorowski) 😀
Również wyznaję zasadę: jak pożyczasz oddaj w takim samym stanie albo lepszym 😉 BRAWO 🙂