Właściciel tego klasycznego skutera (Yamaha Filano 125) musiał się porządnie zdziwić, gdy dostał przesyłkę z policji, tudzież innego organu zarządzającego wlepianiem mandatów w Bangkoku. Otóż z danych zawartych w dowodzie przewinienia wynika, że skuterzysta pędził 299 km/h.
Nie wiem jak wy, ale ja nigdy nie postrzegałem klasycznych skuterów klasy 125 jako demony prędkości. Wydawało mi się, że tu zawsze bardziej chodzi o styl niż o “performens”. Jeden z mieszkańców Bangkoku podszedł do sprawy wyraźnie inaczej. Nie wiem jak tego dokonał i ile kasy wpakował w tuning, ale rozpędzenie wątło obudowanego skutera do prawie 300 km/h to, przyznacie, całkiem gruby wyczyn.
Oto Yamaha Filano 125 – ten nawiasem mówiąc całkiem przyjemny dla oka skuter oferowany jest na rynku azjatyckim. Jak widać w Azji także jest moda na klasyczne kształty. Nic jednak nie zdradza by ten sprzęt mógł mieć mocno ponadprzeciętne osiągi.
Dlaczego więc nikt w tajskim wydziale wlepiania mandatów nie puknął się w głowę gdy zobaczył jakiego przewinienia na takim skuterze dokonał facet jadący w samym tiszercie jegomość. W dodatku gość za nic miał aerodynamikę i brał urywający przy prędkości 299 km/h pęd powietrza na klatę. Gdyby się choć trochę pochylił to na wskazaniu fotoradaru wskoczyłaby z pewnością cyfra 300. Tak niewiele brakło!
Chylimy czoła. Zarówno przed śmiałkiem, jaki i przed miejscowymi stróżami prawa i konserwatorami sprzętu, który notuje takie rekordy. Jeśli wybieracie się do Bangkoku, to lepiej podwójnie uważajcie z prędkością.