Czy motocykle są niebezpieczne?

Motocykle są niebezpieczne? To opinia, która ciągnie się za motocyklistami od lat. Okazuje się, że statystycznie to nieprawda. Dzisiaj walczymy z mitami, ale też podpowiadamy, jak poprawić swoje bezpieczeństwo na drodze.

Czy wiesz że, według policyjnych danych ponad połowa zdarzeń z udziałem motocyklistów nie zachodzi z ich winy? Wbrew temu to kierujący jednośladami są często niemile widziani przez pozostałych uczestników ruchu. Wciąż pokutuje krzywdzący mit, że to motocykle stanowią szczególne zagrożenie na drodze. Być może sam doświadczasz takich niesprawiedliwych opinii. Warto więc zapoznać się z faktami. Co mówią nam statystyki?

Wypadki z udziałem motocyklistów w liczbach

W 2018 roku w Polsce zgłoszono 31 674 wypadków drogowych. Zgodnie z rocznym raportem Policji sprawcami 75% wypadków byli kierowcy samochodów. Co ciekawe, motocykliści byli odpowiedzialni jedynie za 3% odnotowanych zdarzeń, natomiast rowerzyści byli sprawcami 6% wypadków. Teoretycznie można by wysnuć wniosek, że rowery są bardziej niebezpieczne od motocykli. Prawda jest jednak taka, że niebezpieczne są ryzykowne zachowania, a nie pojazdy same w sobie.

Największą dysproporcję widać jeśli popatrzymy na dane dot. nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu (ZTM Warszawa, 2017). 91% wypadków z udziałem motocyklistów, których powodem było nieudzielenie pierwszeństwa, powstaje z winny innych kierowców. Nieprawidłowa zmiana pasa ruchu to inny ważny powód wypadków. Tam 85% winy leży także po stronie innych kierowców.

Z drugiej strony dużo gorzej wyglądają statystyki jeśli weźmiemy pod uwagę wypadki wynikające z powodu zbyt dużej prędkości. Tam reprezentacja motocyklistów jest znacząca. 

Finalnie jednak motocykliści nie powinni być wrogiem numer jeden polskich dróg. Jeśli patrzymy przez pryzmat liczb to motocykle są względnie bezpieczne. (I tak, wiem – motocyklistów jest znacząco mniej niż rowerzystów oraz kierowców samochodów osobowych). 

Mniejsza pojemność dla bezpieczeństwa? 

Policyjne statystyki pokazują nam jeszcze inną, ważną zależność. Powyżej pisaliśmy, że motocykliści są sprawcami 3% wypadków w Polsce. Okazuje się, że właściciele jednośladów o pojemności silnika do 125 cm3 byli odpowiedzialni za 0,8% wypadków drogowych w 2018 roku. 

OK, to prawie 1/3 wszystkich wypadków spowodowanych przez jednoślady jako tako. Ale 125-ek jest cała masa, jeżdżą nimi osoby często zupełnie początkujące a mimo to ilość spowodowanych przez nich wypadków to mniej niż 1%. To o tyle zabawne, że przed wprowadzeniem przepisów pozwalających na poruszanie się 125-mi przez posiadaczy prawa jazdy kat. B mówiono o potencjalnym armagedonie na drogach. 

Nic bardziej mylnego. Właściciele małych pojemności to często osoby początkujące, których nie „zżera brawura”. Sam fakt świadomego zakupu mniejszej pojemności sporo mówi o motocykliście. I to nasza porada numer 1 dla bezpiecznego poruszania się na jednośladzie! 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Warto rozpocząć swoją przygodę z jazdą na dwóch kółkach od motocykla 125. To proste w prowadzeniu, niedrogie i przyjazne sprzęty, w sam raz dla rozpoczęcia przygody z motocyklami. Tego rodzaju trening przyda Ci się zanim przesiądziesz się na motocykl o większej pojemności.

Dla poprawy bezpieczeństwa – rozwijaj swoje umiejętności 

Fakt, że oficjalny system szkolenia motocyklistów jest niedoskonały, to żadna tajemnica. Pamiętaj jednak, że możesz wziąć sprawy w swoje ręce. Po uzyskaniu nadal powinieneś się szkolić i podnosić umiejętności. Potrenuj te elementy techniki jazdy, które sprawiają Ci trudność. Tym samym przyczynisz się do poprawy bezpieczeństwa na drodze – nie tylko swojego, ale i innych uczestników ruchu. 

Skoro kochasz jazdę na dwóch kółkach, to praca nad techniką powinna być czystą przyjemnością. Twoje odpowiedzialne podejście będzie tylko dowodem na to, że motocykle wcale nie muszą być niebezpieczne. W każdym większym mieście znajdziesz też profesjonalistów od doszkalania, którzy zabierają swoich uczniów chociażby na tor. 

Jazda defensywna, czyli zachowaj czujność

Największy wpływ na bezpieczeństwo ma przede wszystkim nasze zachowanie. Fakt, że to kierowcy samochodów są głównymi sprawcami wypadków i kolizji, wcale nie zwalnia nas z myślenia. Myślenie za wszystkich w koło, czyli jazda defensywna, powinna być we krwi każdego motocyklisty. Dołączający się do ruchu kierowca samochodu może autentycznie nas nie widzieć, może mieć zły dzień, może być przekonany o tym, że zdąży. To od nas zależy co zrobimy widząc dojeżdżające do krzyżówki auto. Mając pierwszeństwo w teorii nie musimy robić nic, a w praktyce zwolnienie, położenie dłoni na klamce hamulca i pełna koncentracja może oszczędzić nam sporo problemów. 

Na koniec jeszcze jedno:pracując sumiennie nad własnym bezpieczeństwem, sami przyczyniamy się do odczarowania negatywnego wizerunku motocyklistów. 

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

6 opinii

  1. To oczywista oczywistość. Jeżdżę 125 ccm po Warszawie od 4 lat i widzę, jak kretyni na litrach szaleją. 125 przemieszczają się spokojnie i statecznie, bo po prostu brakuje im mocy. Ale na zakorkowane miasto 125 w 99% wystarcza. Co roku zastanawiam się, czy robić prawo A, ale mam już tyle lat (prawie 50), że mi się najnormalniej w świecie nie chce. 125 rządzą ! 🙂

  2. Polecam jazdę defensywną, każdego na drodze traktuje tak, jakby chciał mi zrobić krzywdę i jak do tej pory (ponad 3 lata) nie miałem żadnych przygód. Jeżdżę GSR 600 i jest to mój pierwszy motocykl.

    1. Nudne ? Jakby były bezpiecznie? Nic bardziej mylnego dawno nie słyszałem. Tor jest bezpieczny , sprawdź czy jest nudny.

  3. Jazda defensywna to podstawa. Zawsze z góry zakładam że kierowca puszki mnie nie widzi. Ja również zaczynałem od 125ki. Nastepnie przesiadłem się na diverke 600 a teraz latam vulcanem 900 i muszę przyznać że na dojazdy do pracy po mieście to tylko 125.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button