15 minut jazdy na nowym Romet SCMB 250 2016 #57 Szybcy i Wolni Vlog

Dzisiaj zabieram Was na wycieczkę nowym motocyklem z logo pegaza na baku – to Romet SCMB 250 2016. Bardzo klasycznie wyglądający scrambler napędzany dwucylindrowym silnikiem w układzie V. Jak prezentują się osiągi? Ile kosztuje? Czy warto?

Na papierze 18 koni nikogo nie ekscytuje. Jednak przy okazji jazdy próbnej wrażenia są już z goła inne i trochę nie chce się wierzyć w dane techniczne. Trzeba zaznaczyć, że jednostka napędowa Rometa SCMB 250 to klasyczny olejak, jednak zasilany wtryskiem paliwa. Co ma przełożenie nie tylko na lepsze humory ekologów, ale także kierowcy. Mniejsze spalanie, lepsze osiągi i brak konieczności uporczywych regulacji, włączania ssania i dławienia.

Romet SCMB 250 to także fajna kanapa wykończona materiałem przypominającym welur. Do tego szprychowane koła i kostkowe, szerokie opony. Całość prezentuje się dość fajnie i nie gorzej się prowadzi. Jednak więcej o Romecie SCMB 250 powiemy w przyszłym tygodniu, pokazując Wam wszystkie detale tej maszyny.

Cześć, witajcie w naszym garażu. Zgodnie z obietnicą dzisiaj Romet SCMB 250. Jest to pierwsza V’ka od Rometa właśnie w takiej stylistyce typowo scramblerowej i powiem wam szczerze, że tego typu segment motocykli do mnie przemawia ze względu na styl, design i na to, że ten motocykl wymusza taki mentalny easy riding, jakkolwiek to zabrzmi.
Jutro oczywiście wszystkie detale, które będę dzisiaj omawiać pokażemy wam z bliska na Jednoslad.pl. Pamiętajcie o subach i łapkach w górę, a tymczasem zabieram was na przejażdżkę na życzonym Romecie SCMB 250, który jest zasilany wtryskiem, o czym świadczy ta kontrolka i dźwięk oczywiście pompy paliwowej. Brzmienie jest naprawdę fajne też fajnie prezentuje się wydech, który ładnie się wypala i który z każdym kilometrem wygląda coraz lepiej.
Zawieszenie jest bardzo komfortowe. To widać na przykładzie naszego wyjazdu z garażu, który jest specjalnie wyłożony jeszcze dołożonymi kostkami, żeby pojazdy się nie ślizgały zwłaszcza zimą. Ja się zawsze śmieje, że to jest takie 5 metrów drogi, które mówią absolutnie wszystko o zawieszeniu. Tutaj jest tak bardzo kanapowo, dlatego do mnie przemawia właśnie Romet SCMB i generalnie scramblery. A tak w ogóle to dzisiaj wsiadam na motocykl po 4 dniach przerwy, a może to i nawet lepiej. W ostatnie dni pogoda była absolutną katastrofą. Mamy 11 sierpnia, a dzisiaj na termometrze jest 15 stopni.
Motocykl fajnie się zbiera mimo, że posiada niecałe 18 KM.. Ładnie brzmi na wysokich obrotach. Silnik jest dosyć fajnie wyważony. Z drugiej strony trzeba też pamiętać o tym, że scrambler pomimo swojej unikalności jednak nie jest motocyklem typowo sportowym, na którym chcemy być koniecznie zawsze pierwsi i ja podzielam ten pogląd i podzielam styl jazdy, zwłaszcza miejski, choć z drugiej strony jest to nawet fajna maszyna do poruszania się po mieście. Osobiście testowałem go dzisiaj jeżdżąc po urzędach pocztowych i po zwykłych urzędach, poruszając się gdzieś po centrum miasta.
Jest po pierwsze zwinny. Mamy tutaj do czynienia z dosyć krótkimi pierwszymi przełożeniami. Przy tym jest bardzo kompaktowy i pewnie się prowadzi. Pozycja na tej kanapie jest niczym nie wymuszona, nie musimy się jakoś przyzwyczajać do pozycji na nim, do tej sylwetki. Moim zdaniem kanapa mogłaby być ociupinkę szersza, ale i tak nie jest źle. I tutaj ciekawostka. Romet SCMB 250 jest zahomologowany na dwie osoby, są poduszki dla pasażera, ale możemy zdecydować w momencie zakupu czy chcemy mieć kanapę z tak zwanym zadupkiem, kanapę jednoosobową, czy chcemy jednak nieco większą, taką, która pozwoli podróżować również z plecaczkiem. Dzisiaj w naszym egzemplarzu testowym jest zamontowana ta pierwsza kanapa, która wygląda naprawdę fenomenalnie i zwłaszcza ten zadupek jest takim najbardziej charakterystycznym elementem scramblera i tak samo tego motocykla. Naprawdę jest fajnie.
Co do silnika to tak jak wam mówiłem, niecałe 18 KM. Jest to jednostka bardzo niewysilona, co może zwiastować to, że silnik posłuży nam dość długo zwłaszcza, że jest zasilana wtryskiem, co zapewnia optymalne osiągi, optymalną kulturę pracy i przede wszystkim bezobsługowość tego typu systemu zasilania paliwem. Nie ma tutaj chłodnicy cieczy i tutaj chodzi chyba generalnie o charakter sprzętu, że jednak olejak ma ten swój klimat i ja zgadzam się z tym, że ten silnik jest chłodzony powietrzem, w sensie właśnie takim mentalnym zgadzam się z tym pomysłem.
I od samego początku powiedziałem sobie, że nie wierzę, że to jest 18 KM. Mam wrażenie, że to jest mocniejszy sprzęt. 5’biegowa skrzynia działa płynnie, pewnie, precyzyjnie. Nie mam problemu ze znalezieniem luzu w tym motocyklu. Silnik też wydaję się dosyć elastyczny. Teraz podróżuję sobie na 5’tce z prędkością 60 km/h i robię to bez wysiłku i bez takiego uczucia, że silnik cierpi, a kiedy chcę – zbijam o dwa biegi i mogę podróżować naprawdę w dynamiczny sposób. Maksymalna prędkość tego motocykla, ta homologowana to jest 120 km/h. Mnie z obciążeniem udało się rozwinąć 130. Niesamowita jest dzisiaj ta pogoda..

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Kochany Romeciku, zróbcie w końcu taki eksperyment i dajcie w opcji nawet i przedpotopowy ABS za 1,5 tys. PLN. Byle by ten ABS był dostępny. Poważnie. Fajne moto, a z takim systemem przeciwblokującym koła, ojejku! Brałbym go (i mam wrażenie, że nie tylko ja).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button