Zbyt głośny wydech w motocyklu oraz co wybrać – 2T czy 4T? #25 Social Jednoślad.pl

Dziś kolejne Wasze pytania w Social Jednoślad.pl. Mówimy o konsekwencjach jazdy ze zbyt głośnym wydechem, normach hałasu oraz o zaletach i wadach silników dwusuwowych i czterosuwowych.

Na początek jednak warto przytoczyć mail od Mirka, wysłany na [email protected]:

Chciałbym dzisiaj zapytać o motocyklowe wydechy. Często spotykam w Warszawie motocykle bardzo głośne, z grzmiącymi w zasadzie tłumikami – czy wolno z nimi jeździć? Zakładam, że znam odpowiedź, która brzmi “nie, bo och głośność przekracza dopuszczalne normy”. jeśli tak jest, to w jaki sposób motocykle te przechodzą przeglądy techniczne? I znowu odpowiedź się narzuca: “prawdopodobnie załatwiają po znajomości lub na czas przeglądu zakładają fabryczne tłumiki”. Ok, niech będzie. Ale nurtuje mnie pytanie, na które nie znam odpowiedzi – skoro takie głośne maszyny jeżdżą po drogach, to dlaczego stróże prawa ich nie zatrzymują i nie odbierają dowodów rejestracyjnych. Nie dalej jak dzisiaj spod świateł przede mną ruszył motocykl tak głośny, że nie słyszałem własnych myśli, nie mówiąc o cichej pracy swojej 125-tki. A jak już wspomniałem o 125-tce, to można spotkać na znanym portalu aukcyjnym chińskie podróbki tłumików Arkapović w bardzo atrakcyjnej cenie. Czy warto się nad nimi pochylić? Jak sprawdzić, czy po założeniu takiego wydechu motocykl bez problemu i oszustw przejdzie badanie techniczne? Czy taki tłumik może spowodować uszkodzenie silnika?

Prócz tego dziś odpowiadamy na pytania dotyczące wyboru silnika 50 ccm. Czy lepszy będzie silnik cztero czy dwusuwowy. A propos 2T także uspokajamy użytkowników motocykli i motorowerów z rynku wtórnego – nowe normy emisji spalin będą dotyczyły wyłącznie nowych jednośladów, sprzedawanych w salonach.

Cześć, tutaj Leszek. Witajcie w 25 części Socialu Jednoslad.pl, czyli serii, w której odpowiadamy na wasze pytania, [email protected] albo komentarze poniżej czekają nasze wasze pytania albo wątpliwości.

Rafał do nas napisał takiego maila bardzo filozoficznego:”Możecie zrobić podsumowanie, co wybrać o pojemności 50 cm3, czy lepszy będzie czterosuw czy dwusuw.” Ja to zawszę sobie porównuje do takich pytań z cyklu: czy lepsze są trampki, sandały, czy też mokasyny. Z pełnym szacunkiem, ale zawsze odpowiedź na tego typu kwestie brzmi podobnie, to zależy co wolisz. Mój prywatny pogląd chyba mało was interesuje. Ja jednak dwusuwa dzisiaj bym nie wybrał kupując 50’tkę, ale mówiąc o tych dwóch silnikach i je porównując, warto jest sobie wypisać od myślników zawsze wady i zalety konkretnej konstrukcji. Ja też sobie napisałem takie malutkie podsumowanie, które jest bardzo ogólnikowe i bardzo uśrednione. Ja zawsze sobie kojarzyłem silnik dwusuwowy z pewnymi dwójkami, czyli dwa razy większą mocą, ale też dwa razy większym spalaniem. Dwukrotną, większą ilością emitowania cząstek stałych i spalin oraz dwa razy większą głośnością, ale też jest dużo prostsza jego obsługa i teoretycznie dużo mniej w silniku dwusuwowym może się zepsuć, zatem ogólna żywotność silnika dwusuwowego jest mniejsza w porównaniu z czterosuwem. Co ważne, jest też konieczność tankowania oleju do specjalnego dozownika, bądź też jego mieszania bezpośrednio z paliwem, co jest dodatkową czynnością, o której musimy na co dzień pamiętać. Czterosuw to jak wiadomo mniejsza niestety, ale dynamika w porównaniu z dwusuwem i to niemalże dwukrotnie, ale za to też niewielkie spalanie. Motorower czterosuwowy spala pomiędzy 2, a 2,5 l. Rzadko zdarza się, żeby ta wartość była przekraczana. Czterosuw to też mniej zanieczyszczeń, cichsza praca, większa żywotność w porównaniu z tej samej jakości dwusuwem, mniej wibracji zazwyczaj, a także bardziej skomplikowana obsługa, bo dochodzi nam też rozrząd w takim silniku. I co wybrać? Kwestia dotyczy tylko i wyłącznie tego, czego oczekujecie od motoroweru. Jeżeli chcecie być bardziej eko, jeżeli nie zależy wam aż tak bardzo na osiągach, wybierzcie czterosuwa. Jeżeli macie zamiar bić rekordy prędkości i główną waszą intencją jazdy na dwusuwie są osiągi oraz moc, wtedy wybierzcie dwusuwa, który ma niestety swoje wady. Ma też swój piękny urok, ale niestety wkrótce era dwusuwów w nowych konstrukcjach, w nowych jednośladach się skończy, ale o tym w kolejnym pytaniu, które zadał Wojtek.

“A czy można będzie sprzedać albo kupić używany skuter po 2018 roku?” To pytanie dotyczy 23 odcinka Socialu, w którym to po raz kolejny wspominałem wam o tym, że wchodzą nowe normy emisji spalin, jeżeli chodzi o motorowery i od 2018 roku nie będzie można w salonach kupić nowego dwusuwa. Nie dotyczy to dwusuwów używanych, które już zostały zahomologowane i które już zostały zarejestrowane na terenie Unii Europejskiej i po raz kolejny to powtórzę, że nie musicie się obawiać o to, że dziś kupując dwusuwa za dwa lata nie będziecie mogli go sprzedać albo nie będziecie mogli kupić używanego dwusuwa. Nie, absolutnie coś takiego nie będzie miało miejsca. Jeżeli przed 2018 coś dwusuwowego zostało zarejestrowane to będzie mogłoby dalej odsprzedawane albo też kupowane na rynku wtórnym.

Na koniec temat bardzo filozoficzny, który został poruszony przez Mirka. Wysłał on na naszą skrzynkę [email protected] dosyć długie pytanie, ale bardzo ciekawe pytanie, dlatego moim zdaniem warto jest je przeczytać w całości.

“Chciałbym dzisiaj zapytać o motocyklowe wydechy. Często spotykam w Warszawie motocykle bardzo głośne, z grzmiącymi w zasadzie wydechami. Czy wolno z nimi jeździć? Zakładam, że znam odpowiedź, która brzmi nie, bo głośność przekracza dopuszczalne normy. Jeśli tak jest, to w jaki sposób te motocykle przechodzą przeglądy? I znów odpowiedź się narzuca. Prawdopodobnie załatwiają po znajomości, lub na czas przeglądu zakładają fabryczne tłumiki. Ok, niech będzie, ale nurtuje mnie pytanie, na które nie znam odpowiedzi. Skoro takie głośne maszyny jeżdżą po drogach to dlaczego stróże prawa ich nie zatrzymują i nie odbierają dowodów rejestracyjnych? Nie dalej jak dziś, spod świateł przede mną ruszył motocykl tak głośny, że nie słyszałem własnych myśli, nie mówiąc o mojej cichej pracy 125’tki. Jak już wspominam o 125’tce to można spotkać na znanym portalu chińskie podróbki tłumików Akrapovic w bardzo atrakcyjnej cenie. Czy warto się nad nimi pochylić? Jak sprawdzić, czy po założeniu takiego wydechu motocykl bez problemów i bez oszustw przejdzie badanie techniczne? Czy taki tłumik może spowodować uszkodzenie silnika?”
Wiele pytań i wiele wątpliwości. Zacznę od początku. Przepisy mówią, że motocykl, który jest o pojemności do 125 cm3 może być głośny maksymalnie na 94 decybele, a wszystkie maszyny powyżej mogą osiągać 96 decybeli. Jeżeli przekroczymy te normy dostajemy 300 złotych mandatu oraz nasz motocykl ląduje na lawecie bez dowodu rejestracyjnego. Jest to wykroczenie, o dziwo, przeciwko ekologii, a wszelkie przekroczenie norm ekologicznych w postaci wycieków, czy zbyt głośnego wydechu kończą się zabraniem dowodu rejestracyjnego bez możliwości kontynuowania jazdy. I tyle teoria. A w praktyce dlaczego tylu motocyklistów jeździ ze zbyt głośnymi na ucho wydechami? Ze względu na to, że mało patroli policyjnych w Polsce wyposażonych jest w atestowany sonometr, czyli urządzenie do pomiaru głośności otoczenia. W określonej przez prawo procedurze policja może zweryfikować jak głośny jest nasz układ wydechowy. W praktyce dzieje się to rzadko, ponieważ takiego typu urządzenie posiadają wyłącznie jednostki tak zwanego ogniwa wypadkowego. To są te duże busy drogówki, które niestety, ale dosyć rzadko widujemy na drogach. Jeżeli policjant będzie miał jakieś wątpliwości apropo wydechu i będzie posiadać odpowiednio atestowane urządzenie, może zweryfikować stan głośności i wtedy podjąć stosowne kroki prawne i właśnie z tego względu, ponieważ te zapisy są w dużej mierze martwe, tak wiele osób nie przejmuje się kompletnie otoczeniem i w sposób egoistyczny decyduje się na montaż naprawdę głośnych wydechów albo rozwiercenie obecnego układu wydechowego. Jak wygląda kwestia na badaniach technicznych? Tak jak pisał Mirek. Albo przegląd odbywa się zaocznie, albo sam diagnosta nie posiada odpowiednich przyrządów do właściwego pomiaru wydechu, albo też montowany jest seryjny kit wydechowy na czas dokonania właśnie takiego badania technicznego w SKP. Temat jest mi bliski, jeśli chodzi o zbyt głośne wydechy i też mam bardzo wyrobione zdanie. Nie dalej jak w weekend, mój sąsiad najprawdopodobniej o 5, czy 6 rano wybierał się na ryby albo grzyby, ma zastosowany wydech mocno niecertyfikowany, niehomologowany na drogach publicznych i tym sposobem dość nie fajną rzeczą jest budzenie się weekend o 5, czy 6 rano tylko dlatego, bo sąsiad odpalił motocykl w garażu i powiem wam, że bardzo lubię głośne wydechy, rasowe wydechy, jest to mega przyjemne doznanie akustyczne, ale myślmy też o innych, myślmy też o swoim otoczeniu, myślmy o wizerunku motocyklisty. Pamiętajmy, że bardzo dużo negatywnych emocji przekazywanych w kierunku motocyklistów dotyczy właśnie tego, że motocykle są najzwyczajniej w świecie zbyt głośne i odkręcenie przez sąsiada manetki jest w stanie zbudzić pół osiedla i przez to przeklina się na nas i przez to jest ugruntowywany na bieżąco ten negatywny wizerunek motocyklisty. Ważna jest po prostu taka empatia, ale z drugiej strony myślę sobie, jaką głupotą jest rozwiercanie wydechu, tym sposobem nieco ograniczanie osiągów, fabrycznych osiągów naszego motocykla, często kaleczenie tej jednostki napędowej przez to, że ten wydech nie współpracuje w taki sposób, w jaki został zaprojektowany w połączeniu oczywiście z silnikiem. Tak więc montując certyfikowane wydechy, które grzmią na te 96 decybeli załatwia w pełni sprawę, 96 decybeli to jest naprawdę głośno i ostatnio, nie dalej jak dwa miesiące temu, nie wiem czy pamiętacie test RS 125, w którym był zamontowany homologowany Akrapovic grzmiący na 93 decybele. Ten wydech naprawdę robił ogromne wrażenie na okolicy i na kierowcach, jak również i na mnie, a jednocześnie zawierał się też w tych widełkach prawnych, które pozwalały na spokojne podróżowanie po Polsce bez ryzyka utracenia dowodu rejestracyjnego. Wiem, że tutaj też pewnie chodzi o pieniądze, bo oczywistym jest, że homologowany wydech jest droższy od chińszczyzny za 300 złotych z Allegro, ale też pamiętajmy o naszym otoczeniu. Miejmy na względzie jeszcze jeden ważny fakt, który dotyczy zbyt głośnego wydechu. To jest nasze zmęczenie psychiczne. Jeżeli zamontujemy wydech, który nie wiemy jakie będzie siał spustoszenie, to ryzykujemy, że nie będzie w stanie jeździć na dłuższe trasy tego typu motocyklem. Zbyt głośny wydech bardzo męczy i to męczy w taki sposób podświadomy kierowcę motocykla. Jeżeli wybierzemy się na motocyklową przejażdżkę rzędu 200-300 kilometrów, to uwierzcie mi, że po półtorej godziny słuchania takiego niehomologowanego układu wydechowego będziecie mieli po prostu dosyć. Nie mówię tutaj o bólach głowy, które też się zdarzają. Chodzi mi o takie najzwyklejsze w świecie, podświadome zmęczenie. Podsumowując ten temat: moj zdaniem bardzo ważna jest empatia na drogach. To, że wam się podobają głośne wydechy nie znaczy, że inni będą tak samo zwolennikami waszego grzmienia. Dlatego warto się zastanowić, warto odpuścić te 10, czy 15 decybeli tej głośności i warto wybrać coś, co będzie homologowane i coś, co da nam gwarancję tego, że nawet jeżeli pojedziemy na zachód Europy to wrócimy z niej i nie zostanie nam odebrane po drodze dowód rejestracyjny, gdzieś w Niemczech na przykład, w Holandii, czy u innego bardziej, lub mniej bliskiego sąsiada Polski. Zachęcam was do tego, żebyście się zastanowili, czy aby na pewno warto pakować się w tego typu niehomologowane rozwiązania i czy oby na pewno wasi sąsiedzi darzą was sympatią. Dzięki bardzo, kłaniam się. Dzisiaj się niezwykle rozgadałem na chyba 20 prawie minut, dlatego zachęcam was do subów, zachęcam was, żebyście zostawili łapkę w górę i pamiętajcie, że kolejny Social w Jednoslad.pl już za tydzień. Czekam na wasze maile i komentarze. Do usłyszenia i do zobaczenia, wyraźcie też swoje opinie na temat refleksji dotyczących montażu niehomologowanych, zbyt głośnych wydechów. Na razie, cześć!

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

  1. Stróże prawa oczywiście, że zabierają dowód, ale niestety dla postronnych a stety dla właściciela głośnego wydechu, patroli jest skończona ilość i nie dadzą rady wszystkich wyłapać. Zresztą nawet jak klientowi zabiorą dowód, to zakłada cichy tłumik, jedzie na stacje załatwia badania, odbiera dowód i wracamy do zabawy.
    Nie zapomnę wpisu gościa, który miał zapięty głośny tłumik w cruiserze i wziął swojego syna na przejażdżkę. Po zakończeniu przejażdżki dziecko spytało ojca “dlaczego ten motocykl tak ryczy”. Podobno po tym zdarzeniu gość wrócił do cichego wydechu.

  2. W ustawie Prawo o ruchu drogowym w art. 132 mamy taki oto zapis (w skrócie):
    Policjant zatrzyma dowód rejestracyjny… w razie stwierdzenia lub uzasadnionego przypuszczenia, że pojazd… narusza wymagania ochrony środowiska.
    Znaczy to ni mniej ni więcej tyle, że nie musi mieć certyfikowanego sonometru. Wystarczy, że wydech tak napiernicza, że samo nasuwa się na myśl uzasadnione przypuszczenie. Tym bardziej, jeśli mamy wydech i patrząc do środka puszki widać wybebeszony wkład, albo nie ma zapisu homologacyjnego na samej puszce, itd, itp. Nie musi mieć sonometru aby za pokwitowaniem czasowo zatrzymać dowód takiego motocykla/motoroweru/samochodu… A jeśli chodzi o samo badanie, polecam szybką lekturę: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 16 grudnia 2003 r. w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button