Yamaha NMAX 125: Skuter miejski z domieszką maxi skutera i turystyka

Ostatnio opowiadałem Wam o typowych włoskich skuterach, dużych kołach i krzesełkowej pozycji. Wywołałem małą burzę stwierdzając, że nie lubię tego typu sprzętów. O wiele bardziej odpowiadają mi w mieście hybrydy. Czyli niewielkie i zwinne skutery, ale o geometrii turystycznej.

To jest Yamaha NMax 125. Z jednej strony jest niewielki i lekki, bo sprzęt na wadze pokazuje 127 kg brutto, a z drugiej bez problemu mieści faceta o wzroście 184. Mam sporo miejsca na nogi i możliwość wyciągnięcia ich daleko do przodu. To poprawia balans tego zestawu i sprawia, że nie drętwieją nogi. To samo dotyczy kanapy – jest długa i szeroka, przez co moje 4 litery mogą bez problemu znaleźć idealne miejsce dla siebie. Tak, pozycja na tak małym skuterze przypomina nieco tę zajmowaną za sterami cruisera i to bardzo mi odpowiada nie tylko w mieście, ale także na trasie.

Nie da się w NMaxie przeoczyć też potężnego przekroku, który mieści zbiornik paliwa. Wiem, że są zwolennicy i przeciwnicy tego rozwiązania. Moim zdaniem taki tunel to same plusy – skuter ma niższy środek ciężkości, bo bak zamiast nad tylnym kołem jest osadzony tuż nad ziemią. Dodatkowo przekrok zapowiada więcej miejsca w schowku pod siedzeniem. Ten tutaj mieści jet, albo mniejsze integrale. Mówiąc o schowkach to najlepszym rozwiązaniem jest taka otwarta kieszeń pod kierownicą. Strasznie lubię to rozwiązanie, bo bez problemu na światłach można popijać wodę, albo na szybko rzucić okiem na telefon. Najprostsze rozwiązania są najlepsze.

Na wyposażeniu standarowym pokład manifestuje się też przednimi lampami LED. Te dają zwarty i bardzo jasny snop światła, także w trybie drogowym. Szkoda tylko, że zastosowano tradycyjne żarówki pozycyjne, to moim zdaniem się trochę gryzie i przymierzałbym się do ich wymiany na własną rękę. Tylny klosz to też niestety mieszanka ledów z analogowymi światłami. Pozycja i kierunki jest oparta o zwykłe włókno, z kolei stop i podświetlenie tablicy to już diody. Lepsze to niż nic.

Yamaha NMax 125 ma też elektroniczne zegary z komputerem pokładowym. To rzadkość w tym segmencie. Dzięki temu wyświetlaczowi możemy na szybko podejrzeć m.in. poziom spalania. W moim przypadku jazda po obwodnicy z otwartą na maksa przepustnicą dała wynik 2.8 L. Przy uprawianiu ekojazdy można spokojnie zejść do 2.1 – 2.3. To oznacza zasięg na poziomie około 280 km i to po mieście. Według Japończyków niski apetyt na paliwo jest genezą nowej rodziny jednostek Blue Core ze zmiennymi fazami rozrządu. Silnik dostał też wtrysk i chłodnicę zamiast wentylatora. Serce generuje 12.2 KM współpracując ze skrzynią CVT. Ta została skonfigurowana z myślą o sprintach, a nie prędkości maksymalnej. Skuter realnie osiąga 110 km/h na płaskim przy obciążeniu 80 kg oraz z żaglem w postaci przedniej szyby.

NMax prowadzi się neutralnie. Na pewno dużo lepiej od typowych krzesełek i większości budżetowych konstrukcji. Skuter przede wszystkim chce skręcać, choć wykazuje wrażliwość na boczne podmuchy wiatru. To niestety urok większości tego typu konstrukcji. Czuję się mimo to dość pewnie ciężki niewielkiej masie i dobremu rozłożeniu proporcji masy pomiędzy osiami. Yamaha też może pochwalić się bardzo dobrym układem hamulcowym i ABSem na obu osiach. Tarcze są imponujących rozmiarów jak na 125 a miłym akcentem są wygodne i szerokie klamki.

Moim zdaniem NMax 125 to taki skuterowy ramen. Wszystkiego tutaj po trochu. Z jednej strony jest to maszyna typowo miejska, z drugiej oferuje właściwości jezdne maxi skutera i komfort turystyka. Został też naprawdę dobrze wyposażony jak za te pieniądze czyli 13 000 zł. Gdzieniegdzie widać oszczędności, myślę tutaj zwłaszcza o połączeniu ledów ze zwykłymi żarówkami. Nie mniej jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie. Adekwatnym do klasy premium. Jakbym miał szukać typowego mieszczucha do ciorania w korkach to mocno bym się zastanawiał nad propozycją Yamahy.

  • Typ silnika Jednocylindrowy, 4-suwowy, chłodzony cieczą, SOHC, 4-zaworowy
  • Pojemność 125 cm3
  • Średnica x skok tłoka 52,0 mm x 58,7 mm
  • Stopień sprężania 11,2 : 1
  • Moc maksymalna 9,0 kW przy 7 500 obr./min
  • Maksymalny moment obrotowy 11,7 Nm przy 7 250 obr./min
  • Układ smarowania Mokra miska olejowa
  • Układ paliwowy Wtrysk paliwa
  • Układ zapłonu TCI
  • Układ rozrusznika Elektryczny
  • Skrzynia biegów Automatyczna z pasem klinowym
  • Spalanie 2,3 l/100km
  • Emisja CO2 52 g/km
  • Podwozie
  • Układ przedniego zawieszenia Widelec teleskopowy
  • Skok przedniego zawieszenia 100 mm
  • Układ tylnego zawieszenia Wahaczowe
  • Skok tylnego zawieszenia 90 mm
  • Hamulec przedni Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 230 mm
  • Hamulec tylny Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 230 mm
  • Opona przednia 110/70-13
  • Opona tylna 130/70-13
  • Wymiary
  • Długość całkowita 1 955 mm
  • Szerokość całkowita 740 mm
  • Wysokość całkowita 1 115 mm
  • Wysokość siodełka 765 mm
  • Rozstaw osi 1 350 mm
  • Minimalny prześwit 135 mm
  • Waga w stanie gotowym do jazdy 127 kg
  • Pojemność zbiornika paliwa 6,6 litrów

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button