Wzrost kar za brak ubezpieczenia OC 2018. 4200 zł to tylko początek

Kara za brak ważnego ubezpieczenia OC jest ustalana w relacji do płacy minimalnej. W 2018 roku wyniesie 4200 zł, ale to tylko początek wydatków. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny może zażądać zwrotu kosztów w przypadku braku OC (tzw. regres ubezpieczeniowy). Istnieją przypadki, gdzie nieubezpieczeni mają do zapłacenia ponad milion złotych. 

Wraz ze wzrostem płacy minimalnej rośnie także kara za brak komunikacyjnego ubezpieczenia OC. To 100% płacy minimalnej, czyli od 2018 roku 4200 zł. Na szczęście kary nie zapłacimy w pełnym wymiarze, jeśli ubezpieczenia nie będziemy mięli przez kilka dni.

  • przerwa w płaceniu nie dłuższa niż 3 dni = 20% pełnej stawki (840 zł)
  • przerwa w płaceniu nie dłuższa niż 14 dni = 50% pełnej stawki (2 100 zł)

Powyższe dotyczą samochodów osobowych. Dla motocyklistów i motorowerzystów jest to ok. 700 zł.

UFG szacuje, że około 0,5% samochodów w Polsce nie posiada ważnego ubezpieczenia OC. Jednym z powodów nie płacenia składki jest przekonanie, że auto nieużywane na drogach publicznych (np. stary samochód czy motocykl zalegający w garażu) nie wymaga OC. To oczywiście nieprawda. Każdy zarejestrowany pojazd musi być także ubezpieczony, tak samo jak potrzebuje mieć ważny przegląd techniczny.

W zeszłym roku UFG wystawiło blisko 80 000 wezwań do zapłaty wynikający właśnie z nieopłaconej składki. Warto pamiętać, że “system” jest mocno rozbudowany, a wraz z ujednolicaniem baz danych (vide CEPiK 2.0), łatwiej będzie dojść do tego, kto składki nie opłacił.

ZOBACZ TAKŻE: Co to jest regres ubezpieczeniowy (OC/AC) i w jaki sposób go uniknąć?

Inna sprawą jest regres ubezpieczeniowy. UFG podaje, że 8 osób obciążonych jest regresem przekraczającym 1,5 miliona złotych (!!!), a kilkanaście ma do zapłacenia ponad 200 000 zł. To oczywiście efekt spowodowania kolizji / wypadku bez ubezpieczenia.

Źródło: Autokult

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Inne publikacje na ten temat:

5 opinii

  1. Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy trzymanie samochodu w dzisiejszych czasach, mieszkając w dużym mieście, ma sens. Całą tegoroczną zimę jeżdżę głównie mmaxiskuterem 125 bartonem b-maxem, bo Warszawskie korki skutecznie zniechęcają mnie do samochodu. Jak leje, wsiadam w autobus. Gdy podliczyłem sobie wszystkie wydatki na samochód, to wyszło na to, że niewiele drożej wyszedłby mnie Uber 😀 Całe szczęście OC skutera jest wciąż niedrogie, choć i tak sporo podrożało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button