Według Rządu jazda bez prawa jazdy to nie problem. Mandaty 2015 bez zmian: Moim Śladem #5

Na początku myśląc o cyklu felietonów Moim Śladem zastanawiałem czy starczy mi weny na regularne wywody. Nic bardziej mylnego! W roku 2015 poziom absurdów drogowych sięga zenitu! Wprowadzamy setki nowych fotoradarów, każemy za przekroczenia prędkości, odpalamy pomiary odcinkowe. A tymczasem, po cichu… Odrzucamy projekt dotkliwych kar za jazdę bez prawka. Dotyczy on pół miliona kierowców.

Jakoś tak sam z siebie zajrzałem do sejmowego działu “Prace Legislacyjne” i odnalazłem druk nr 3156, który jest projektem zmian w ustawie o ruchu drogowym. Nowelizacja dotyczy zwiększenia sankcji za kierowanie pojazdem mechanicznym bez posiadania wymaganych uprawnień, w postaci kary aresztu ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3000 zł. Ponadto proponuje się, by informacje o tych osobach były gromadzone w centralnej ewidencji kierowców.

W skrócie – Komisja Sejmowa proponowała, żeby każdy kto jeździ bez prawka dostawał mandat o wysokości minimum 3000 zł. W przypadku recydywy sąd miałby orzekać całkowity zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.

Jak jest teraz (i jak pozostanie)? Aktualnie każdy kto nie ma prawka (bo np. nigdy nawet nie podszedł do egzaminu) dostanie od 300-500 zł kary i zakaz dalszej jazdy. Kwota w taryfikatorze wręcz powiedziałbym brzmi zachęcająco. Dlaczego? Bo każdy jeleń robi w pamięci prosty rachunek: 1000 zł na kurs + 400 zł za egzaminy = 3 mandaty za jazdę bez prawka. Patrząc po ilości policji na naszych drogach, ten interes będzie opłacalny przez najbliższe 20 lat śmigania bez prawa jazdy, no bo kiedy ostatnio ktoś Was zatrzymał?

Jazda bez uprawnień ma też tę zaletę, że nie obowiązuje Ciebie taryfikator punktów karnych. Nikt też nie zabierze Ci prawka za prędkość w mieście. Jedyny minus to zakaz dalszej jazdy i konieczność dzwonienia po wujka. Nie wypożyczysz też samochodu i możesz mieć problem z wykupieniem na siebie polisy. No i jeszcze jest jedna niedogodność. Jeśli będziesz prowadzić cudze moto bez prawa jazdy to taki sam mandat dostanie jego właściciel za udostępnienie pojazdu.

Patrząc na powyższe chce się śmiać i płakać. Chwilę po tym jak zostaniesz złapany, możesz znów wsiadać na motocykl czy do samochodu i beztrosko łykać kolejne kilometry. Tymczasem prawo jazdy, odpowiednie szkolenie i egzamin to fundament bezpieczeństwa na drogach. Po coś w końcu się je organizuje, prawda? Oczywiście większość zgodnie z przepisami przechodzi tę  trudną drogę. Jednak nie brakuje takich, którzy decydują się na duży skrót i po prostu wyruszają na ulicę bez niczego. Ilu takich “kierowców” jest w Polsce? Według szacunków policji 500 000! Tylko w 2013 roku policja zatrzymała 31 000 osób bez prawka, a to promil.

Tego problemu jakby nie zauważali posłowie. Na przełomie roku poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks wykroczeń oraz ustawy Prawo o ruchu drogowym wpłynął do Sejmu. Po kilku miesiącach w zamrażarce ten go odrzucił już w pierwszym czytaniu! Nawet nie poświęcono czasu na dyskusję, ani nie poproszono o wdrożenie poprawek do Kodeksu. Widocznie pół miliona ludzi bez prawka na drogach nie robi na nich wrażenia. Dużo istotniejsze jest sankcjonowanie tych co już mają uprawnienia. Bramki, fotoradary, suszarki Iskra-1, odcinkowe pomiary, bzdurne miejscami ograniczenia prędkości itd. Jesteście ciekawi co oficjalnie stanęło na przeszkodzie podwyższenia kar za jazdę bez prawa jazdy w 2015 roku?

W szczególności nie przekonuje wyjściowe założenie, że podwyższenie sankcji za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji automatycznie wpłynie na spadek ich liczby. Zaostrzenie represji nie zawsze stanowi najlepszy sposób ograniczenia niepożądanego społecznie zjawiska, albowiem działania. represyjne stanowią uffima rafio i powinny być stosowane wówczas, gdy inne środki nie przyniosą spodziewanego rezultatu. Tymczasem, w kontekście przeciwdziałania zjawisku prowadzenia pojazdów bez uprawnień, zamierzony efekt można byłoby z powodzeniem uzyskać wykorzystując odpowiednie środki administracyjne, jak chociażby zwiększenie ilości kontroli policyjnych.

Czyli wynika z tego, że lepiej jest zatrudnić dodatkową hordę mundurowych, aniżeli podwyższyć śmieszną kwotę 500 zł? Piszę “śmieszną” ze względu na ciężar wykroczenia. Jest nieadekwatna. Wyobraźcie sobie np. kierowcę TIRa, który nigdy nawet nie miał kursu na prawko, albo autobusu wycieczkowego którym jadą Twoje dzieci… Interesująca perspektywa.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Czytajmy dalej w opinii Sejmowego Biura Analiz:

Podniesienie granicy ustawowego zagrożenia w zakresie kary grzywny doprowadzi do istotnego ograniczenia możliwości racjonalnego kształtowania przez sąd wymiaru kary. Ustalenie dolnego progu zagrożenia na poziomie 3.000 zł pozostawia bowiem sądowi wąski margines swobody, gdyż może ją orzec od 3.000 zł do 5.000 zł. Takie kształtowanie sankcji pociąga za sobą ryzyko orzekania grzywien niewykonalnych i stanowi swoistą fiskalizację prawa wykroczeń.

Czyli na przykład oddanie do dyspozycji straży miejskiej fotoradarów nie jest fiskalizacją prawa wykroczeń? A z kolei karanie ludzi bez egzaminu i prawka kwotą 3000 zł to już przesada? Zwłaszcza jeśli robią to świadomie i z premedytacją?

Sejm zapomniał jeszcze o jednej ważnej rzeczy – ochronie obywateli przed skutkami regresu ubezpieczeniowego. Przecież ludzie bez prawka zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, że w razie jakiejkolwiek kolizji czy wypadku mogą popłynąć na dziesiątki i setki tysięcy złotych. Trzeba wiedzieć, że za wszystkie szkody na ludziach i osobach osoba bez prawka płaci z własnej kieszeni. To może być uszkodzenie drogiego auta, ale też wypłata dożywotniej renty. Dzięki temu też mniej maili przychodziłoby na moją skrzynkę od ludzi, którzy mają teraz na głowie UFG czy komornika. Wysoki mandat – minimum 3000 PLN ma działać prewencyjnie, a nie być sposobem na zarabianie pieniędzy przez budżet. To błędna interpretacja intencji.

Skoro wymienione wyżej kary są zdaniem Sejmu zbyt wysokie to dlaczego nie zaproponowano poprawek do projektu? Można kompromisowo pomyśleć o przykładowym 1000 zł. Taka podwyżka w taryfikatorze z pewnością również zadziałałaby nieco bardziej odstraszająco.

Pewnie zostanę zasypany mailami i komentarzami typu “weź się odwal, śmigam bez prawka bo tak”. OK, ale jeśli np. Twojego ojca zabiłby ktoś bez uprawnień to też byś nie protestował, prawda? Jeśli Twoje dziecko jechałoby na wycieczkę z kimś kto nie ma prawa jazdy i spowodowałby wypadek to też kazałbyś się nie czepiać, prawda?

Chyba znam przyczyny odrzucenia tego projektu i wyrzucenia go do kosza bez próby ratowania inicjatywy. Wybory. Nikt nie chce mieć udziału w kolejnej, nowej sankcji drogowej, których w tym roku wprowadzono już całkiem sporo. Populizm nakazuje już odpuścić i zacząć głaskać jak najliczniejszą grupę wyborców. Stąd cała koalicja rządząca głosowała przeciw, a konkurencyjna opozycja po prostu się wstrzymała.

Inna kwestia to zwyczajny brak czasu na tego typu inicjatywy. Ważniejsze jest szukanie trotylu, kłótnia z konserwatorem zabytków w temacie kolejnego pomnika, wmawianie, że dzieci z in-vitro są wytworem szatana czy mówienie, że Polska to ruina. Zamiast pieprzyć i narzekać jak Wam źle weźcie się do roboty.

 

 

 

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Co za kretyn – po której stronie jesteś Sądów czy Obywateli Panie Redaktor?

    Przez te nagonki jest wolną ręką ze 100 tyś kudzi w Polsce których praca opiera się na prowadzeniu samochodu małego albo dużego – muszą pewnie jakoś odciągnąć zanim odzyskają dokument albo skończy im się zakaz a pracować trzeba!!

    Chcesz łącznie 1 mln osób z rodzinami włącznie pozbawić bytowania?

    Debil…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button