Podczas Warsaw Motorcycle Show siedliśmy z Leszkiem do rozmowy nt. motocyklowych trendów na najbliższe lata. Poczynając od wprowadzenia norm emisji spalin Euro 4 dla motorowerów, na trójkołowej Yamasze Niken i pojazdach elektrycznych kończąc.
Rudy: Cześć, tu Michał AKA Rudy – chociaż tylko Leszek tak do mnie mówi. Dzisiaj, patrząc na to co zobaczyliśmy na targach Warsaw Motorcycle Show, w tym roku w PTAK Expo, chcieliśmy porozmawiać o motocyklowych trendach na najbliższe lata. Jesteśmy na stoisku Junaka, więc może zacznijmy od 50-ek i 125-ek, które muszą spełniać normy emisji spalin Euro 4. Jak według Ciebie to zmienia dynamikę rynku w Polsce?
Leszek: Początkowo mówiono, że migracja 50-ki do Euro 4 będzie stanowiła jakiś mega szok dla całego rynku. Że na przykład będą niesamowite podwyżki cen. Ale dzisiaj patrząc na prognozowane cenniki okazuje się, że podwyżki są nieduże. Wynika to chociażby z tego, że nie musiano wszędzie stosować wtrysku, ale także z tego, że mamy obecnie korzystny stosunek dolara do złotówki. Dzięki temu, że dolar jest tańszy importerzy działający w Polsce są w stanie zniwelować koszty związane z implementacją Euro 4.
Moim zdaniem to zresztą perspektywy samych korzyszści. Wbrew temu co się mów te sprzęty będą mniej awaryjnie. W 1994 roku mówiono to samo o wtrysku, który wchodził do samochodów – że będzie gorzej, bardziej awaryjnie i drożej. Nikt mnie dzisiaj przekona do tego, że systemy wtryskowe Delphi są bardziej awaryjnie od układu gaźnikowego. Gaźnik trzeba regularnie serwisować, czyścić. Jest kapryśny, trzeba stosować ssanie albo elektrozawór ssania. Już nie mówiąc o samych kosztach eksploatacji. Zastosowanie wtrysku sprawia, że ten sprzęt na co dzień pali poprostu mniej. Do tego przebieg linii momentu obrotowego jest inny.
Rudy: Ja nie do końca czuję się przekonany bo jestem fanem śmierdzących, wykręconych pod czerwone pole dwusuwów, ale może coś jest w tym co mówisz. Inna sprawa, że przy obecnych cenach prawa jazdy kategorii AM motorowery jako tako mają pod górkę.
