Test Kymco CK-1 125: Mały motocykl o wielkiej kulturze

Szukając na rynku motocykla na prawo jazdy B, nie sposób nie zauważyć tajwańskiej propozycji oznaczonej jako CK-1 125. To świeża konstrukcja ze stajni Kymco, która ambitnie chce konkurować z Japończykami.

Moto poznajemy podczas malowniczego zachodu jesiennego słońca. Znajdujemy się daleko od miasta, aby w spokoju skupić się na designie tego żelaza. I tu trzeba przyznać, że Kymco zrobiło postępy w dziedzinie projektowania skuterów i motocykli, zwłaszcza tych ze średniej półki kwotowej. Agresywne i spójne linie przednie dodają maszynerii nieco sportowego polotu. Całość jest spójna i optycznie wyważona. Można to podsumować ogólnym stwierdzeniem, że Kymco CK-1 125 nie udaje niczego czym nie jest. Nie ma tu przesady i taniego pozerstwa.

Jednak ile można gadać o sprzęcie na postoju? Pora obudzić te nieco ponad 10 koni. Może będziecie zaskoczeni tak ugrzecznionym brzmieniem, jednak w przypadku tego motocykla to wystarczy, to pasuje do jego charakteru.

Na asfalcie CK-1 125 zaskakuje komfortem i gładkością z jaką pracuje silnik. Jest świetnie wyważony i nawet na maksymalnych obrotach nie oddaje wibracji na ramę pojazdu. Zawieszenie z kolei jest w pełni zachowawcze.

To nie znaczy, że na Kymco nie da się uprawiać nieco bardziej agresywnego stylu jazdy. 10 koni i 10 Nm też potrafi dać sporo frajdy, zwłaszcza początkującym. Sprzęt dobrze przyśpiesza i potrafi z wiatrem utrzymać maksymalną prędkość na poziomie 120 km/h nie dając oznak zawahania. Na asfalcie to jedna z najbardziej kulturalnych 125tek w tej klasie. Duży wpływ na takie wrażenia z jazdy ma z pewnością wałek wyrównoważający oraz dość duże koła o rozmiarze 17 cali. Tył oczywiście jest nieco szerszy, co nie tylko poprawia trakcję, ale także poprawia wygląd.

A jak Kymco CK-1 125 czuje się na bezdrożach? To też sprawdziliśmy w typowy dla nas sposób… Jednak mimo złego traktowania sprzęt zdaje się być niewzruszony. To świetne miejsce testowe dla zawieszenia, pięciobiegowej skrzyni biegów i układu hamulcowego. Nawet tylny hamulec działa tutaj z wyczuciem i podobnie jak na asfalcie nie zdradza, że jest tylko bębnem. Stylistycznie on tutaj nie pasuje, to prawda. Tak samo zgodzimy się z twierdzeniem, że za te pieniądze powinniśmy mieć tarczę, albo przynajmniej tarczkę. Mimo to uważamy, że wytracanie prędkości w Kymco CK-1 125 jest bardzo efektywne.

Z wad także należy wspomnieć o braku wtrysku i chłodzenia cieczą. Jednak wtedy z pewnością Kymco byłoby droższe o jakieś 3 tysiące złotych. I skoro zaglądamy już do portfela to musicie wiedzieć, że cennikowo CK-1 125 kosztuje niemal 10 000 zł. Jednak można nieco urwać z tej sumy np. na wyprzedaży rocznika. Ok, to i tak dużo, jednak naszym zdaniem będziecie zadowoleni z każdej wydanej złotówki na ten sprzęt. Przekonani Państwo?

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button