Test: Nowy Ferro 125: Niepozorny wariat za 3600 PLN. Czy to jeździ?

Przed kilkoma tygodniami otrzymaliśmy od Almotu propozycję przetestowania ich nowego motocykla 125 ccm, występującego pod nieco już zapomnianą marką Ferro. Moto za 3600 PLN?! Musimy sprawdzić czy to naprawdę jeździ.

Stylistycznie Ferro 125 to paskuda. Niczego nie urywa, nie ma na czym zawiesić oka. Design jest wprost proporcjonalny do ceny. Wygląda to tanio, choć styl to tylko jedna strona tego medalu…

Dużo więcej się dzieje po przekręceniu kluczyka, wciśnięciu sprzęgła i wbiciu jedynki. Ferro 125 jest tak lekkie, że bez problemu można zrobić przypadkowe wheelie. Tu jesteśmy zaskoczeni, bo na papierze osiągi tego motocykla nie wyglądają imponująco. To jedynie 9.9 konia mechanicznego i współczynnik mocy do masy na poziomie 0,06. Jednak to tylko pozory. Już na dwójce możemy dostać mandat w terenie zabudowanym, a na czwórce stracić prawko za prędkość. Prędkość maksymalna to 110 km/h, choć z lżejszym kierowcą pewnie udałoby się przebić 120 na zegarach. Piątka z kolei to typowy nadbieg, który pozwala utrzymać prędkość maksymalną, jednak przy niższych obrotach silnika. To oszczędza nie tylko jednostkę napędową, ale także paliwo.

Jeśli już o oktanach mowa to musicie wiedzieć, że Ferro 125 nie posiada wskaźnika paliwa. To spora uciążliwość, jednak w tej klasie cenowej rozumiem to posunięcie producenta. Z kolei jeśli mowa o spalaniu –  2.6 L na dotarciu, przy dość zerojedynkowym traktowaniu manetki gazu. Jest szansa, że po kilkuset kilometrach apetyt na paliwo Ferro 125 spadnie o 10-20%.

Zaskakujący jest komfort, pomimo braku wałka wyrównoważającego silnik. Motor nie generuje wibracji nawet przy 10 000 RPM. Dostatecznie dobrze pracuje też zawieszenie, a kanapa jest wygodna, nawet na dystansie kilkudziesięciu kilometrów.

Ferro 125 z racji ceny ma też wady. Prócz nieciekawego designu można zauważyć też walkę o cenę przy okazji testowania hamulców. Na przodzie jest symboliczna tarcza o średnicy płyty CD. To nie może dobrze hamować. Należy mieć sporo siły w prawej ręce. O dziwo przewód hydrauliczny jest w stalowym oplocie. Jednak ten też należy traktować z przymrużeniem oka. Niewiele on pomaga. Na tylnej osi jest nieco lepiej – mechaniczny hamulec bębnowy chętniej reaguje na polecenia prawej nogi. Niewielkie opory tylnego, wąskiego ogumienia sprawiają, że bardzo łatwo blokuje się tylną oś, nawet na suchym asfalcie.

Kolejna wada to wąskie, infantylnie wyglądające opony, wykonane ze słabej jakości materiałów. Trzeba o tym pamiętać podczas jazdy po mokrej nawierzchni. Prócz tego zauważyliśmy zdolność prędkościomierza do falowania po przekroczeniu 80 km/h. Z punktu widzenia wygody obsługi irytować Was też może trudny dostęp do dźwigni ssania. Nie została ona wyprowadzona na kierownicę. Należy się za każdym razem schylić do gaźnika.

Mimo pewnych wad Ferro 125 wydaje się być jednośladem warty polecenia, jednak pod jednym warunkiem – musisz pochodzić do tej maszyny pragmatycznie. To jest tanie wozidło, które ma śmigać od punktu A do B. Przy tym to dobry materiał szkoleniowy, będący wstępem do motocyklizmu. Jednak uwaga na manetkę gazu. To wariat!

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek:

Cześć, tutaj Leszek. Tutaj piękna słoneczna aura, tutaj Jednoślad.pl i tutaj Ferro 125. Zapowiadany test, który robimy w dosyć nietypowej formule, bo robimy wspólnie. Tworzymy ten test poprzez wasze pytania, które wysyłaliście na social@jednoślad.pl oraz na naszym Facebook’u. Do nich przejdę za moment. Nieco o moich subiektywnych wrażeniach z tej przejażdżki kilkunastokilometrowej właśnie tym sprzętem za 3600, czyli jest to jedna z najtańszych propozycji na rynku, jednakże to mnie nie zraziło. Zraził mnie ten jednoślad stylistycznie, ponieważ widać, że jest to dosyć tania 125’tka, która niczego nie urywa. Jednakże, jeżeli nasze podejście będzie pragmatyczne to nie będzie nam to przeszkadzać. Co mam na myśli mówiąc o pragmatycznych podejściu?

Jeżeli potraktujemy ten jednoślad jako element szkoleniowy dla nas, czyli jako wstęp do większej pojemności, jako wstęp do robienia prawka motocyklowego to wówczas na jeden, dwa sezony taki jednoślad nam wystarczy, jeżeli chodzi o nasz apetyt na chłonięcie dodatkowej mocy, czy nieco większych gabarytów. Pod względem trwałości – on wystarczy na dłużej, ponieważ, tutaj musimy przejść do drugiego etapu tego testu i drugiego etapu tych moich subiektywnych wrażeń, po zrażeniu się stylistyką tego jednośladu, zasiadłem na niego, wrzuciłem jedynkę, puściłem sprzęgło i zdziwiłem się jak łatwo jest zrobić nim wheelie. Potem zajrzałem do danych technicznych tego jednośladu i okej, 9,9 KM, czyli dosyć słaba 125. To daje 7,2 KW i stosunek mocy do masy 0,064. Na papierze to nie wygląda w jakiś mega emocjonujący sposób, jednakże niska masa własna 111 kilogramów sprawia, że mamy do czynienia z naprawdę bardzo dynamicznym jednośladem, który na dwójce osiąga 6 dych, na trójce zaczyna podchodzić pod 85, a na czwórce jest w stanie jechać 110 i ma apetyt na nieco więcej. Tutaj jest też 5 bieg, służy on jako nadbieg. Wadą tego jednośladu są oczywiście oszczędności, jednakże one gdzieś musiały tutaj mieć miejsce, żeby to 3600 było realne dla klienta końcowego. Myślę, że największymi oszczędnościami są tutaj hamulce, przednia malutka tarcza, która jest mało wydajna.

Tylny hamulec też nie pracuje jakoś mega żwawo wydajnie, jednakże da się zablokować na asfalcie tylne koło ważąc tak jak ja 100 kilogramów. Oszczędności widać chociażby po grubości opon. Gdyby były szersze ten jednoślad wyglądałby o niebo lepiej, jednakże musiałby być przez to droższy. Opony to tez nie jest jakiś pierwszy sort. Trzeba uważać na mokrej nawierzchni. Trzeba mieć świadomość tego, że jest to dosyć malutki profil opony, dosyć mała szerokość, jednakże wielkość tych kół to jest 18 cali, więc są dosyć spore przez co możemy mieć pozytywne wrażenia, jeżeli chodzi o komfort podróżowania. Jeżeli chodzi o samą wygodę to tutaj posiadamy z przodu tradycyjne lagi, z tyłu dwie sprężyny na amortyzatorze. Są one dosyć rozsądnie zestrojone, nie za twarde, nie za miękkie, jeżeli chodzi o podróż po asfalcie. Na takim terenie jak tutaj nie tracimy poczucia pewności podczas prowadzenia tej maszyny, jednakże nie jest to jednoślad terenowy. Jeździłem tutaj z prędkością 40-50 km/h i nic strasznego się nie stało, więc nadaje się również do leśnych przejażdżek. Gdzie jeszcze widać oszczędności prócz designu, hamulców i kół?

Moim zdaniem są to oczywiście detale, które widać na pierwszy rzut oka. Wiadomo, że nie będziemy mieli do czynienia z jakimiś ekstra ledowymi kierunkowskazami. Są tutaj ledy, ale nie takie jak w nieco droższych sprzętach tego segmentu. O dziwo byłem zaskoczony wyglądem zegarów, które spotykam u nieco droższych konkurentów. Same manetki i przełączniki nie są najgorsze. Jeżeli chodzi o sam wydech, bo dużo pytań pojawiało się na facebook’u dotyczących brzmienia tego jednośladu. Słuchajcie, nie jest to nawet najgorzej zestrojony układ wydechowy. Daje fajny basowy pomruk, na wysokich obrotach też zachowuje sporo kultury. Jeżeli chodzi o kulturę pracy jednostki – nie spodziewam się tutaj wałka wyrównoważającego, jednakże nie czuje przez to jakiś nadmiernych wibracji zarówno na kierownicy jak i na tyłku, czy na nogach, stąd też spora pochwała dla tego jednośladu. Na część waszych pytań, które zadawaliście na Facebook’u i na naszej skrzynce social@jednoślad.pl już odpowiedziałem, jednakże Krystian zadał następujące pytanie: “Czy nic się nie odkręciło podczas jazdy?”.
O dziwo, nie i nic też nie zapowiadało, że będzie za chwilę się odkręcać.

Michał: Porównanie jakościowe na przykład do Junaka 122, lub Rometa ZK125?
Jakościowo tutaj nie ma tu jakiejś przepaści. Ten jednoślad jest tańszy ze względu na mniejsze gabaryty, trochę gorsze hamulce i opony.

Filip: Spalanie, prędkość maksymalna i wygoda?
Spalanie to 2,6 na dotarciu i przy katowaniu. Prędkość maksymalna na 110 km/h + z prognozą na nieco więcej. Wygoda? W szkolnej skali powiedziałbym, że jest to taka mocna czwórka.

Marcin: Czy ten motocykl posiada 4, czy 5 biegów?
Odpowiadałem na pytanie: posiada 5 biegów. Piątka to jest nadbieg.

Florek: Powiedz coś o kanapie, czy jest wygodna?
O dziwo, jest wygodna. Wąska, ale dosyć głęboka.

Patryk: Co z lusterkami? Czy się same przestawiają i czy jest dobra widoczność?

O dziwo jest dobra widoczność, sięgają dosyć szeroko, łatwe są do ustawiania i same się nie przestawiają pod warunkiem, że są dobrze dokręcone.

Dziś odpowiadałem na najczęściej pojawiające się Wasze pytania dotyczące Ferro 125, jednej z najtańszej propozycji na rynku motocykli na prawo jazdy kategorii B.
Już wkrótce, być może również w tej formule pojawi się kolejny jednoślad, który będziemy testować właśnie na Jednoślad.pl, dlatego zachęcam Was do polubienia nas na Facebook’u oraz do subskrybowania naszego kanału na YouTube. Dziękuję bardzo!

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

8 opinii

  1. I to jest bardzo fajna propozycja do przemieszczania się z punktu A do B. Nowe, tanie i skuteczne (w nawiązaniu do dyskusji o kłopotach ekonomicznych narodu i złomie na drogach).

  2. O tuż to można,a spalanie mnie powala jak 50tka,osiągi [pod Leszkiem]to super pode mną ze 125kmh:)Co tu dodać wizualnie Honda turuna 125 z 1982r,mnie się podoba i pewnie spodoba się tym którzy na poczate nie chcą ciężkiej 125.

  3. Jak działa ten nadbieg?? Prędkość maksymalną osiąga na 4-ce bo na 5 się już nie chce dalej rozpędzić? Może zmiana zębatki o 1 ząbek pomoże?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button