Test Suzuki Burgman 650 Executive: Jedziemy burym do Monachium

Podejmując się testowania skutera Suzuki Burgman 650 Executive miałem pewną tremę. Przecież to nie jest już typowy skuter. Pojazd ten można porównać do dużego motocykla turystycznego z niezłymi osiągami. Jest to także niekwestionowany obecnie król skuterów. Test takiego pojazdu zobowiązuje.

Nie byłem wcześniej przygotowany na cokolwiek ponieważ test to była moja pierwsza jazda tym jednośladem. Testowanie AN650 zbiegło się w czasie z wyjazdem naszej redakcji na doroczne targi motoryzacyjne INTERMOT odbywające się w Monachium. Ponieważ zarówno test jak i wyjazd były w jednym terminie postanowiliśmy wraz z Piotrkiem „Bewolf’em” Fijałkowskim pojechać wspólnie właśnie na Burgmanie.

Dzięki takiemu rozwiązaniu udało nam się zrobić testowym motocyklem około 3500 km co można śmiało nazwać testem średniodystansowym. Tutaj czytelnikowi należy się dygresja, otóż niestety nie napiszemy ile kosztuje wymiana oleju, a także ile kosztuje przegląd (taką informację zdobyć można w każdym serwisie Suzuki). Skupimy się raczej na teście ogólnym i naszych odczuciach z jazdy. A zatem od początku…

Dnia 8 września odebraliśmy naszego testowego rumaka z siedziby importera. Naszym oczom ukazała się srebrna potężna maszyna. Pierwsze moje wrażenia były bardzo pozytywne. Od razu rzucały się w oczy masywne lusterka składane elektrycznie. Przez pierwsze kilka dni testu prawie cały czas bawiłem się tym gadgetem. Okazało się, że jest to bardzo pomocne przy jeździe w mieście. AN650 jest skuterem bardzo szerokim. Można porównać go do wielkiego słonia. Przy rozłożonych lusterkach musimy mieć sporo miejsca między samochodami, natomiast gdy je złożymy jazda pomiędzy sznurami “katamaranów” nie sprawia jakichkolwiek problemów nawet mniej doświadczonym kierowcom. Widoczność w lusterkach jest bardzo dobra. Przy większych prędkościach odczuwalne są niewielkie drgania obudowy luster. Problem ten nie występuje w wersji podstawowej która nie posiada elektrycznie składanych lusterek.

Kolejną bardzo dużą zaletą tego modelu jest zamontowany w wersji Executive system ABS. Zapewnia on bezpieczne zatrzymanie się w niemal każdych warunkach. Testowaliśmy ten system podczas symulowanych awaryjnych hamowań na nawierzchni mokrej jak i suchej. Sprawdzał się bez zarzutu. Żadne z kół nie wpadło w poślizg. Wizualnie Suzuki Burgman jest dość podobny do swojego mniejszego brata. Dopasowanie plastików jest niemal idealne. Mnie osobiście raziło mocowanie plastiku osłony kierownicy, jest to jednak system znany już z 400tek. Osobiście miałem wrażenie, że ten plastik mi cały czas „lata”. Było to oczywiście odczucie bardzo subiektywne. Szyba jest regulowana. W wersji którą testowaliśmy regulacja polegała na przekręcaniu śrubek. W nowej odsłonie, przygotowanej na rok 2005, Burgman 650 posiada już elektryczną regulację szyby.

Siedzenie dla kierowcy jest bardzo przestronne. Zapewnia należyty komfort jazdy. Kierowca nie odczuwa jakiegokolwiek zmęczenia podczas długich przejazdów. Oparcie dla kierowcy jest oczywiście regulowane. Zaletą jest możliwość regulacji bez użycia kluczy. Pod siedzeniem mamy do dyspozycji bardzo estetyczną blokadę po zwolnieniu której można dowolnie regulować odległość oparcia dla prowadzącego. Miejsca na nogi jest wystarczająco dużo aby podróżować komfortowo. Przy wzroście kierowcy do 180 cm można spokojnie wyprostować nogi.

Czytelność zegarów jest bardzo duża. Nawet podczas szybkiej jazdy nie ma jakiegokolwiek problemu z prawidłową interpretacją wyświetlanych parametrów. Niestety zegary są dość ubogie. Suzuki nie przywiązuje najwidoczniej wagi do gadgetów. Zależy kto co lubi… Mnie osobiście to nie przeszkadza. Niewątpliwą wielką zaletą największego z rodziny Burgmanów jest ilość schowków. 650tka posiada ich naprawdę sporo. Dodatkowo są one bardzo pojemne co czyni z burgiego małą ciężarówkę. Jednoślad ten ma duży schowek pod kierownicą i dwa mniejsze po lewej i prawej stronie w przednim plastiku. PrzestrzeAą bagażowa pod siedzeniem jest bardzo duża. Spokojnie zmieścimy tam dwa kaski integralne i dodatkowe rzeczy.

Czas na jazdę… 13 września rozpoczęliśmy naszą podróż do Monachium na Targi INTERMOT. Pogoda była piękna. Drogi w Polsce jak każdy wie są w bardzo kiepskim stanie. Mimo tej sytuacji Suzuki AN650 radził sobie z nierównościami wyśmienicie. Zawieszenie Burgiego pracuje wspaniale. Tylne zawieszenie jest regulowane w bardzo szerokim zakresie.

Podczas pokonywania odcinka z Warszawy do Wrocławia niestety puścił jeden zaczep tylnego plastiku. To nas trochę zraziło. Niemniej jednak po zabezpieczeniu taśmą klejącą kontynuowaliśmy podróż. Mieliśmy tylko nadzieję, że taka sytuacja to jest ewenement w Burgmanie. Największą przyjemność z jazdy Burgmanem czerpałem podczas jazdy autostradami niemieckimi. Tutaj AN650 pokazał na co go stać. Prędkość podróżna którą można utrzymać w dwie osoby z bagażem w schowku to 160 km/h. Nie sprawia to żadnego kłopotu. Maksymalnie uzyskaliśmy prędkość 190 km/h. Nawet przy takich prędkościach skuter zachowuje się bardzo stabilnie. Czasami jednak odczuwałem coś jakby wężykowanie. Spowodowane to było prawdopodobnie bocznym wiatrem którego ten model najwidoczniej nie lubi.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Niestety przy takich prędkościach średnich spalanie tego małego potwora jest potężne. Wynosi około 8 litrów na 100 km. Już przy średnich prędkościach w granicach 120 – 140 spalanie spada do 5 litrów. Poniżej prędkości 120 spalanie jest dość niskie i wynosi nawet około 4 litrów. Przy najszybszej jeździe zbiornik Burgmana starcza na maksymalnie 200 km.

Stabilność jazdy jest rewelacyjna. Nie ma jakichkolwiek problemów z kładzeniem się w zakręty. Burgman mimo swoich gabarytów dostarcza wiele wrażeAą. Nie jest to tylko spokojny turystyk. Jednoślad ten posiada możliwość jazdy z manualną skrzynią biegów (zmieniamy wtedy biegi przyciskami przy kierownicy) jak również z tradycyjną w skuterze skrzynią automatyczną. W systemie auto mamy także do wyboru jazdę ekonomiczną i tak zwany power mode. Przy włączonym power mode skuter przyspiesza dużo żwawiej. Jest to jednak okupione znacznie większym spalaniem.

Burgman 650 Executive – z perspektywy pasażera. Otóż miałem przyjemność podróżować flagowym modelem Suzuki przez 3500 kilometrów jako pasażer. Takie oświadczenie zapewne nie wzbudza oklasków, ogólnego poruszenia, nie powoduje także mdlenia co bardziej wrażliwych kobiet, ale … No właśnie – kupując maxi skuter należy się także nastawić na wyprawy z „plecakiem”, jak ta sprawa wygląda w wypadku Burgmana? O tym za chwilę. A sprawa wygląda całkiem dobrze, w oczy rzuca się dość duża ilość miejsca przeznaczonego do siedzenia, okazały zadupek mający utrzymać pasażera na miejscu podczas startu spod świateł i gwałtownego przyśpieszania, dobrze rozmieszczone podnóżki, wygodne rączki, słowem ideał. Jak się jednak sprawa miewa, gdy przed nami do przejechania 1200 kilometrów z czego gros naszymi „autostradami”?

Okazuje się, że bardzo dobrze. Siedzi się wygodnie, ręce i nogi umieszczone są we właściwych miejscach, stosowny zadupek zapewnia bardzo sensowne i komfortowe oparcie, słowem raj dla pasażera, jednak nie do końca, jedyną dokuczliwą niedogodnością jaką udało mi się dostrzec był pęd powietrza. Gabarytowo jestem niestety dość pokaźny i nie bardzo lubię jak mi wiatr wieje w głowę, więc trochę mi to dokuczało, poza tym nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Podzielę się z Wami jeszcze jednym spostrzeżeniem, mianowicie, gdy zsiadałem ze skutera i „bawiłem się” w pieszego, żeby rozprostować nogi, bolało mnie dosłownie wszystko (fakt faktem, że dzieAą był bardzo zajmujący i męczący), jednak, gdy ponownie wspinałem się na siedzenie „burgiego” wszystko ustawało, kręgosłup wyprostowany, wygoda, prawdziwy komfort.

Moim skromnym zdaniem to jest to, czego może wymagać pasażer od maszyny tej klasy. I właśnie to dostaje. Niestety czas kończyć… Podsumowując skuter Suzuki Burgman 650 w wersji Executive jest pojazdem niemal idealnym. Bardzo pakowne schowki, wygodna kanapa, świetne opony i wyważenie motocykla w połączeniu z bardzo dobrze pracującym zawieszeniem i wspaniale zestrojonym silnikiem daje jednoślad który jest obiektem westchnieAą każdego fana skuterów. 650tka posiada jedną niezastąpioną i bardzo przydatną rzecz. Dla mnie jest to hamulec postojowy. Osobiście jako użytkownik Piaggio często brakuje mi tej funkcji. Na szczęście po testowaniu Burgiego 650 już wiem że jest to motocykl dla mnie.

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button