Dzięki inicjatywie Krzysztofa Sitarskiego z Kukiz’15 wycofano się z pomysłu wprowadzania płatnych stref czystego transportu. Projekt ustawy o elektromobilności został zmieniony, a sama ustawa weszła w życie 11 stycznia.
ZOBACZ TAKŻE: Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Sejm przegłosował na “TAK”
Najwyraźniej pracująca nad projektem ustawy Komisja Infrastruktury oraz Komisja do Spraw Energii i Skarbu Państwa doszły do wniosku, że jeszcze nie jesteśmy gotowi na płatne strefy czystego transportu. To w sumie logiczne, biorąc pod uwagę ilość pojazdów elektrycznych w stosunku do pojazdów spalinowych.
Wstępnie zakładało, że wjazd tradycyjnym samochodem do takiej strefy, jeśli kompletnie nie zabroniony, miałby kosztować nie więcej niż 30 zł / dobę, a pieniądze miałyby zasilać budżety gminne. To właśnie gminy ustałaby gdzie taka strefa się znajduje. Dzięki Krzysztofowi Sitarskiemu odrzucono ten punkt – a przynajmniej czasowo się z niego wycofano.
Nie oznacza to, że nie będzie “opłacać się” jeździć elektrykiem. Pojazdy elektryczne będą zwolnione z opłaty za parkowanie w płatnych strefach parkowania, będą mogły korzystać z buspasów, a akcyza będzie na nie niższa.
Źródło: PAP, orpa.pl