Śnieg potrafi wybaczyć: Nauka jazdy skuterem po śniegu

Jedak asfalt zdecydowanie nie. Wszelkie wywrotki, które mają miejsce na twardej nawierzchni zazwyczaj kończą się kontuzją i sporym uszkodzeniem skutera. Dzięki treningowi na śniegu lepiej poznasz zachowanie jednośladu w kryzysowej sytuacji w takcie sezonu.

Korzystając z obfitych opadów podczas ostatnich dni i względnie dobrej pogody w weekend redakcja Skuterowo.com zorganizowała spotkanie mające na celu doskonalenie swoich umiejętności jazdy na śliskiej nawierzchni.

Dobre buty znacznie poprawiają bezpieczeństwo.

By zdobywać nowe doświadczenia niezbędne były odpowiednie przygotowania. Pierwszym priorytetem było bezpieczeństwo. Obowiązkiem było ubranie się w ciuchy z protektorami i termoaktywnymi membranami. Do tego buty, które pomogą w razie konieczności podparcia. Aby chronić swoje dolne kończyny przed wychłodzeniem wszyscy założyliśmy uniwersalne motokoce Parannanza.

Kolejnym punktem było wybranie takiego miejsca, które nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem innych kierowców. Nasze manewry dalekie były od zgodnych z przepisami i mogły narażać nas i innych uczestników uchu na niebezpieczeństwo. I najważniejsze – nasz “plac manewrowy” musiał być pokryty nieubitym śniegiem. Tylko on jest w stanie nas ochronić przed przykrymi konsekwencjami ewentualnych błędów.

Letnie opony na śniegu w ogóle nie spełniają swojej roli.

Jako pojazd testowy wybraliśmy Zipp Axis. Jego letnie opony podczas jazdy na takiej nawierzchni bardzo często tracą przyczepność z podłożem. Są skąpo bieżnikowane i twarde podczas jazdy w tak zimnym otoczeniu.

Dwie godziny jazdy, trzech kierowców, jedna wywrotka. Jazda po śniegu jest o wiele bardziej trudniejsza, niż po mokrym błocie, czy zanieczyszczonym piachem asfalcie. Lekkie dodanie gazu powoduje, że tylne koło traci przyczepność. Ma to miejsce zwłaszcza na ewentualnych zakrętach, kiedy powierzchnia styku koła z podłożem jest jeszcze mniejsza. Przechylanie skutera w takich sytuacjach jest wręcz niemożliwe. Grozi to natychmiastową wywrotką.

Dzięki jeździe w tak skrajnych warunkach wreszcie lepiej można poznać zachowanie dwóch kółek. Najdobitniej dały się we znaki takie czynniki, jak na przykład niedociążenie przedniego koła. Przez to jest ono w dużym stopniu narażone na tak zwane pływanie. To jeszcze bardziej niebezpieczne zjawisko, niż zarzucanie tylnej osi. Zmusza ono kierowcę do permanentnego podpierania się nogami w celu utrzymania równowagi.

Zatarasowany przejazd i siniaki to skutki użycia przedniego hamulca.

Hamowanie? nie ma mowy. Naciśnięcie klamki hamulca czy to przedniego, czy tylnego mija się z celem. Koło napędowe momentalnie się blokuje i zaczyna ściągać w stronę w którą jezdnia jest pochylona. Myśleliście, że rzeźba drogi może mieć na to wpływ? Zimą można tego doświadczyć dobitnie. Z kolei zablokowanie przedniego koła jest jeszcze gorszym pomysłem. Momentalnie traci się równowagę, konieczne jest szybkie i zdecydowanie podparcie nogą, choć i ono nie zawsze skutkuje. Zwłaszcza, gdy nie posiada się odpowiedniego obuwia, a ciężar skutera jest znaczny w stosunku do masy naszego ciała.
Teoria i ostrożność nie zawsze pomaga. W czasie jazdy do śliskiej nawierzchni (nie myślcie tylko o śniegu) liczy się doświadczenie i dogłębne poznanie zachowania naszego pojazdu. Do czego właśnie zachęcamy.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Każda wywrotka, zachowania nadsterowne, podsterowne to nowe doświadczenia. Nie zdobędziemy go patrząc i czytając. Każdy z nas powinien nie tylko skupiać się nad doskonaleniem jazdy w warunkach letnich. Zimowe manewry kilka razy bardziej dobitnie uczą nas postępowania w niebezpiecznych sytuacjach. Śnieg potrafi wybaczyć wszelkie błędy. Lepiej popełnić je dziś, niż w centrum miasta na twardym asfalcie. Tak zdobyta wiedza nie może się równać z tą przeczytaną czy wysłuchaną. To jakby mieć w rowerze kółka boczne i uczyć się jeździć bez nich oglądając filmy na YouTube. – mówi po kilkunastu minutach zimowej jazdy Przemek Jaczewski, redaktor, Skuterowo.com.

Zaliczyłem dzisiaj jeden szlif na śniegu, ale dzięki białemu puchowi mnie i skuterowi nic się nie stało. Próba jazdy w takich warunkach to duża frajda i spory wysiłek fizyczny. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz jeździłem po takim śniegu i cieszę się, że dzięki temu mogłem sam nieco udoskonalić swoje umiejętności prowadzenia jednośladu. Wiem, że to pomoże mi w trakcie sezonu. Te wszystkie doświadczenia zostają w tyle głowy i procentują na przyszłość. – twierdzi Tomasz Franczak, kierowca testowy, Skuterowo.com.

Wspólnie spędzone dwie godziny to była nie tylko nauka, ale też fajny sposób na pożyteczne spędzenie czasu. Jazda w takich warunkach to w tym przypadku sport absolutnie wyczynowy. Świadczą o tym siniaki i zakwasy. Było warto.

Więcej o zimowej jeździe Skuterowo.com  w lutowym wydaniu Świata Motocykli.

Zobacz więcej zdjęć

[nggallery id=22]
Fot. Skuterowo.com

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

12 opinii

  1. Na ubitym śniegu też jest niezła jazda, bo ubity to już właściwie lód ;). Ja ostatnio tak jeździłem po placu to przez śnieg wysokości 10-15cm nie mogłem przejechać, bo bieżnik od razu się zalepiał i dupa, nie mówiąc już o kole kręcącym się w miejscu. Tutaj przydałaby się jakaś dobra kostka, na pewno spełniłaby lepiej swoje zadanie. Z kolei na ubitym śniegu było bardzo ciekawie, zwłaszcza hamowanie tyłem potrafiło ładnie postawić skuter bokiem, po zablokowaniu przodu skuter jechał jak wcześniej – przyczepność i tak była marna:D. Wszelakie próby skręcania można było wykonywać jedynie przy asekuracji nogą, bo skuter momentalnie się kładł, zwłaszcza przód. Tak czy owak mam nadzieję, że do weekendu napada trochę śniegu i temp. się obniży. Mam zamiar znowu trochę się powygłupiać, co przy okazji jest dobre dla akumulatora, który trochę się podładowuje. Pamiętajcie – na drogach publicznych pełno jest soli, która “żre” skutery ;).

  2. Póki nie ma soli, to spoko.Aczkolwiek jak posypią, to lepiej po jeździe umyć dokładnie, bo rdza wyjdzie na ramie.

  3. Owszem, ale jako, że skuter to pojazd sezonowy raczej szkoda by było, gdyby został skonsumowany przez tlenek żelaza ;).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button