Skutery: Nietolerancja na Drodze

Będąc wieloletnim użytkownikiem drogi dość często zdarzało mi się zauważyć różne przejawy agresji i nietolerancji uczestników ruchu. Zrozumiałe może być nerwowe zachowanie kierowców, kiedy są świadkami rażących błędów innych. Błędów mogących doprowadzić do nieszczęścia lub śmierci. Problemem wymagającym osobnej analizy jest pogłębianie się nietolerancji wynikającej ze zróżnicowania poruszających się pojazdów.
Każdy człowiek wie że historia komunikacji i rozwój techniki podzieliły pojazdy poruszające się po drogach na kilka zasadniczych grup. Ma to sens i logikę w zależności od rodzaju transportu. I każda ta grupa stara się doceniać tylko siebie, zaś inni mają szereg cech chętnie poddawanych krytyce.

O kolejności w łańcuchu (może nie pokarmowym) ale silnikowym decydują: gabaryty pojazdu, prędkość, pojemność silnika. Ważne są też: cena, marka, rocznik, modna ostatnio ekologiczność.

Początek stawki otwierają ciężarówki tzw Tiry, znienawidzone przez osobówki, ponieważ szczególnie jadące kolumną są ciężkie do wyprzedzenia . Kilometrami trzeba się za nimi ciągnąć, bo a to linia ciągła, a to ruch za duży. Takiego potwora przed sobą nie ruszysz nie przestraszysz, bo masa jest jego atutem. Zajmują swoimi gadkami większość eteru pasma CB. Ludzie wiedzą że transport ciężarowy musi istnieć ale najlepiej jakby się przerzucił na szyny.

Następnie są auta osobowe, przeważające w ilości, śpieszące się, nie cierpiące jakichkolwiek spowalniaczy na drodze. A więc pieszy na pasach, to źle, ‘’akurat mu się zachciało przechodzić drogę jak ja jadę’’. Skuter, rower, źle bo trzeba wyprzedzać, spojrzeć się w lusterko dać sygnał kierunkowskazem. Tych co wyprzedzają nazywają wołami z marnymi silnikami, jeśli ich wyprzedzają śmieją się z niepotrzebnej brawury.

Później motory, te prawdziwe o konkretnej pojemności, im mniej do jazdy, a bardziej do oglądania tym lepiej. Im więcej godzin przeleżanych w warsztacie tym lepsze. Wypieszczone, wymalowane aerografami, najlepiej prezentujące się na zlotach i przed blokiem, gdzie laski i małolaty ślinią się mimo, że często nie mają zielonego pojęcia co oglądają. I te ich biegi tak różne od płynnej automatyki skutera. Często motocykliści demonizują inność motoru od skutera na korzyść ich pojazdu. Ale akurat nie rozumiem co w jeździe miejskiej jest fajnego w ciągłym trzepaniu nogą dźwigni zmiany biegów, w częstym uruchamianiu sprzęgła. Mam wrażenie że nic więcej oprócz przyzwyczajenia.

Na końcu silnikowej stawki są skutery i motorowery 50 ccm, nienawidzone przez wszystkich, dlaczego ? bo:

Hałaśliwe, choć w decybelach wyprzedzają ich często motory, część samochodów. Może ten problem wynika też z tego że skutery są przeważnie słyszane w ruchu miejskim, gdzie głośność silnika jest wzmacniana przez pogłos odbijanego dźwięku od budynków, których rzadko doświadczyć w takim zagęszczeniu poza miastem. Zaś pojazdy osobowe w ruchu miejskim poruszając się wolniej są mniej hałaśliwe.

Najwolniejsze, choć przez to łatwe do wyprzedzenia, ale szybszych boli, że się tak wleką. Wiadomo że każdy pojazd silnikowy powinien mieć margines mocy pozwalający na przyspieszenie w sytuacjach ekstremalnych. Wyprzedzanie, włączanie się do ruchu. Ale generalnie skuter jak wskazuje historia jego istnienia powstał do jazdy miejskiej z poszanowaniem przede wszystkim wygody nie tylko samej jazdy, ale w ogóle użytkowania. Bo użytkowanie to nie tylko jazda ale wsiadanie i wysiadanie z pojazdu.

Każdy pojazd ma swoje zastosowanie i to decydowało o jego cechach. I tak  Tir jest wielki, bo wozi ładunek. Do indywidualnych przewozów jest samochód, tak zrobiony by przemieszczać krótkie i długie trasy. I jakoś nikt się nie czepia że miejsc ma 4 lub 5 a często jedzie jedna osoba. Gościa stać to płaci za benzynę. Bardziej oszczędne motory, są niestety mniej bezpieczne. I wreszcie wymyślili skutery, które w pewnych okolicznościach nie mogą być zastąpione przez inny środek transportu.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Mam jednak wrażenie, że najbardziej krytykowaną cechą skuterów jest pozycja siedzenia w pojeździe i charakterystyczny kształt tylnej części skutera czyli siedzisko z całą osłoną poniżej. Całość z racji podobieństwa kojarzy się z kibelkiem. I nie ważne, że różnice w pozycjach siedzenia w stosunku do innych pojazdów nie są tak rażące, skuter będzie na zawsze napiętnowany smrodem WC. Jak by w samochodach zdjąć karoserię to można by zobaczyć bardzo podobną konstrukcję siedzenia jak w skuterze. Motocyklista jest dumny ze swojej pochylonej sylwetki z nogami rozkraczonymi jak ladacznica, ale ich pozycja jest w porządku. Osobiście nie uważam, aby psychologicznie komfortowy był fakt tak bliskiego sąsiedztwa ciała motocyklisty z dość sporym bakiem pełnym benzyny. I nikt nie trzyma w sobie strachu, że tyle łatwopalnego płynu może wybuchnąć w razie jakiegoś problemu. Na tej samej zasadzie jadąc skuterem nie czuje się że siedzi się na kibelku.

Po za tym osobiście jeżdżę w pozycji sporo cofniętej do tyłu by nogi trzymać wyprostowane ze stopami opartymi o pionową ściankę obudowy przedniej skutera. Teoria głosi, że to nie fachowo, nie wiem czemu, bo taka sylwetka pozwala mi na amortyzację nogami w przypadku dynamicznej jazdy. Przy nagłym hamowaniu lepiej stabilizuję ciało. W takiej pozycji nie przypomina to siedzenia na kiblu, ale raczej jak na Harleyu, nogi nie wystają za cień konstrukcji skutera.

Częste inwektywy pod adresem skuterów nie są podparte sensownymi faktami, lecz właśnie zwykłym przejawem nietolerancji, nienawiści. Tworzy się pewien proces przemocy, wzmacniania błahostek dnia codziennego, przekłamywania faktów. Odbija się to na ulicy, widoczne jest w internecie na fachowych motoryzacyjnych stronach.

Taka dziwna wojna jest zauważana także wewnątrz środowiska skuterowego. Ponieważ ludzie posiadają różne skutery. Większa pojemność, czyli możliwość wyciągania większych prędkości, znana marka, wprowadzanie własnych udoskonaleń. To wszystko może być czynnikiem rozruchowym dla konfliktu.

Trzeba uczciwie przyznać, że powyższe teorie nie ukazują generalnie fatalnej sytuacji socjologicznej środowiska. Jest wiele użytkowników cechujących się zrozumieniem różnorodności pojazdów i aprobatą ich mniej lub bardziej wstydliwych wad. Artykuł miał na celu zaznaczenie że w sporej części drogowej braci jest potrzeba poprawy sytuacji. Aby to co bywa nieporozumieniem na forum komentarzy nie odbijało się jako realna broń na drodze. Bo tam chodzi o nasze życie lub zdrowie, a w najlżejszym przypadku o dobre samopoczucie.

Tak jak od wielu lat zaznaczamy mnogość wielu stworzeń na Ziemi z prośbą o tolerancję, tak nie zapominajmy że normalną rzeczą jest zróżnicowanie pojazdów na drogach i każdy z nich jeśli tylko prawnie został dopuszczony do jazdy ma swój określony status na asfalcie.

Kristof65

Mam Keeway Matrix 50 z 2011

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button