Sprawa pomiędzy egzaminatorem a Marszałkiem Województwa otarła się o sąd. Ten orzekł, że osoba ubiegająca się o prawo jazdy kategorii B musi wiedzieć jak sprawdzić stan oleju w samochodzie.
Egzaminator ze Śląska dopiął swego po tym, jak Marszałek Województwa Śląskiego anulował jego decyzję o przerwaniu egzaminu. Cała sprawa rozeszła się o to, kiedy osoba ubiegająca się o uprawienia rzeczywiście „wie” jak sprawdzić olej w pojeździe.
„[…] zgodnie z tabelą nr 4 załącznika nr 2 do rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami “osoba egzaminowana powinna co najmniej wskazać, gdzie i przy użyciu jakich przyrządów lub wskaźników sprawdza się poziom odpowiednich płynów w pojeździe” – czytamy na RP.pl
Podczas felernego egzaminu młody kierowca wskazał dwukrotnie bagnet, ale nie wiedział jak się nim posługiwać. Stąd egzaminator oblał przyszłego kierowcę. Ten zaskarżył decyzję do Marszałka. Egzaminator podtrzymywał jednak, że samo wskazanie bagnetu nie jest równoznaczne z umiejętnością sprawdzenia stanu oleju w samochodzie.
Finalnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach orzekł, że to wiedza elementarna i podczas egzaminu może być sprawdzona w sposób dowolny i na każdym etapie.
Sąd dodał, że umiejętność musi być jednoznacznie potwierdzona podczas egzaminu i tego wymagają przepisy.
Pytanie tyko, po co komu wiedzieć jak sprawdzić stan oleju w samochodzie i jaki realny wpływ ma to na bezpieczeństwo na drogach?
Źródło: Rzeczpospolita
[trending]
Poprawna odpowiedź powinna brzmieć – zgodnie z instrukcją obsługi. Bez sensu to jest.
Dramat, może jeszcze będzie trzeba znać niemiecki bo na 90 procent będzie się jeździło sprawdzonym passata?
Zwłaszcza gdy zaciera się silnik przy prędkości 140 km/h – nie, to zdecydowanie nie ma wpływu na bezpieczeństwo
Ja sie zgadzam z egzaminatorem. No błagam przecież olej to chyba najwazniejszy z płynów jakie powinny byc regularnie sprawdzane i wymieniane. A potem gosciu nie wie dlaczego samochód nie odpala… i pewnie by to zglosil ze go nie nauczono i ze za naprawe ma zaplacic instruktor. Żałosne….