Romet Z-One R 125 2017: Dobrze brzmi, mało pali i nie ma gaźnika

Skoro nie mam urlopu to staram się szukać szczęścia w mieście. To warszawskie Szczęśliwice. Miejsce do którego dotarłem maszynerią, którą miałem okazję jeździć przez ostatni tydzień. To nowy Romet Z-One R 125 w wersji z wtryskiem i CBS.

Nie będę ukrywać, że ten sprzęt wygląda drapieżnie. W końcu wśród 125 panuje taka moda, którą rozumiem. Bez względu na to czy masz prawo jazdy A czy B chcesz się czuć dojrzale, a nie jak Shrek na ośle. Romet nie wygląda infantylnie i też nie męczy swoim gadaniem. Wprawne oko dojrzy masywny wydech z dwoma wylotami. Co ciekawe oba pracują i dosyć ciekawie brzmią. Posłuchajcie. Wstydu nie ma, a co najlepsze przy odcięciu pojawia się charakterystyczne kaszlenie.

Jednak wróćmy do desingu. Podoba mi się agresywne spojrzenie. Przednia lampa prócz wydajnej żarówki (nazwijmy ją analogową) ma też paski ledowe, a obok wykonane w tej samej technologii kierunkowskazy. Na tyłach maszyny jest jeszcze lepiej.

Z elektronicznych bajerów trzeba też zwrócić uwagę na w pełni elektroniczny kokpit z obrotomierzem. Miłym dodatkiem jest też gniazdo USB. Pasuje mi ono w tym miejscu. Zawsze na wierzchu. Budzik podświetlany jest na niebiesko i nie narzekam w ciemności na czytelność.

W trakcie jazdy mogłem też poznać jak zachowuje się unowocześniony silnik Rometa Z-One R. Jak wiecie przyszedł czas na nowe normy spalin. W związku z tym każda 125 musi posiadać wtrysk. Ten maszynie naprawdę wyszedł na dobre. Jednostka lepiej reaguje na gaz. Mam wrażenie, że jest bardziej dynamiczna, choć na papierze silnik posiada 10.6 KM. To moim zdaniem wystarcza do sprawnego podróżowania po mieście czy obwodnicach. V-max na dotarciu wynosi 104 km/h, więc jest szansa, że później będzie trochę lepiej. Nie mniej oceniłbym, że taka optymalna i ekonomiczna wartość przelotowa w trasie wynosi około dziewięć dych.

Do prowadzenia tych 150 kg żelastwa nie mam większych zastrzeżeń. Z przodu odwrócone lagi, a z tyłu centralny amortyzator. Zawieszenie jest zdroworozsądkowo zaprojektowane, choć nie oczekujcie niesamowitego komfortu. Z-One R sprawia wrażenie maszyny sztywnej zarówno jeśli chodzi o charakter zawiasu, jak również samej ramy. Efekt jest taki, że po prostu czuję się na tym pokładzie pewnie, nawet na ostrych winklach. Stąd uważam, że jest to jeden z lepszych sprzętów w tej klasie na których można szlifować (oby nie dosłownie) technikę jazdy na moto.

O mały włos zapomniałbym też o skrzyni. To klasyczna piątka. Jest precyzyjna, nie haczy, a skok dźwigni jest krótki. Nie mniej czasami zdarzały mi się problemy ze znalezieniem luzu.

Koniecznie powinienem także dorzucić info na temat hamulców. To dwie tarcze sprzężone CBSem. To dosłownie jedna z mocniejszych stron Z-One w odmianie R. Aha – jest też stalowy oplot, co zwiększa precyzję dozowania siły na oba hamulce.

Jeśli zapytacie o względy ekonomiczne to z moich wyliczeń wynika, że Romet spalił mi na dotarciu 3.1 L na setkę przy ostrej jeździe. Przez cały test wykorzystywałem praktycznie cały potencjał silnika i nie skupiałem się na oszczędności. Stąd uważam, że przy normalnej eksploatacji możecie liczyć na wynik znacznie poniżej trójki z przodu.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Skoro rozmawiamy o kasie to muszę zaznaczyć, że ta maszyna została wyceniona na 9 tysięcy złotych. To oznacza, że stosunek ceny do tego co dostajecie w zamian jest dobry. Z-One R wygląda przystojnie, ma wtrysk, dobre hamulce i dynamiczną jednostkę. To moim zdaniem dobrze skalkulowana propozycja.

  • rocznik 2017
  • wymiary [mm] 2050×775×1110 mm
  • rozstaw osi [mm] 1330 mm
  • waga [kg] 150 kg
  • silnik 1-cylindrowy, 4-suwowy, 2-zaworowy
  • średnica×skok 52.4×57.8 mm
  • pojemność [ccm] 125 ccm
  • chłodzenie chłodzony powietrzem
  • moc max [KM] 7.8 kW / 7500 rpm
  • moment obrot. [Nm/rpm] 9.2 Nm / 6000 rpm
  • prędkość max [km/h] 90 km/h
  • rozruch elektryczny
  • zapłon ECU
  • przeniesienie napędu łańcuch
  • skrzynia biegów 5-biegów
  • sprzęgło mokre, wielotarczowe
  • smarowanie obieg wymuszony, mokra misa olejowa
  • opony przód | tył 110/70-17 | 130/70-17
  • zawieszenie przód amortyzator teleskopowy USD
  • zawieszenie tył centralny amortyzator olejowy
  • pojemność zbiornika [L] 15 L
  • hamulec przód / tył 280 mm tarcza / 240 mm tarcza
  • system hamulcowy CBS
  • rodzaj paliwa P lub E5
  • zużycie paliwa 2.1 L/100 km
  • Emisja CO2 CO2 –> 48 g/km
  • Stosunek: moc/masa 0.055 (kW/kg)

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. Mam zrobione ponad 800km. Totalnie każda śruba luźna, każdy element ruchomy suchy i z dużymi luzami. Skrzynia na 4 i 5 biegu wyje a olej zmieniony po 300 i 700 kilometrach, lakier elementów malowanych na srebrno schodzi do podkładu, tylny zawias nawet po dokreceniu ma luzy na osi, silnik od 5000rpm wydaje dźwięk jaby mielił elementy metalowe, stopka centralna po otwarciu wali w rurę wydechową a najlepsza jest instrukcja obsługi która pisze totalne bzdury opisuje np. elementy których po prostu nie ma. Zamek kanapy nie pasuje nawet po regulacji,
    PS. LESZKU zegary nie tylko na niebiesko świecą.

  2. motor ma przejechane 1600 km i wieksza czesc stał w serwisie za 8000 pln mozna kupic naprawde dobrze wyposazona uzywke yamahy lub suzuki nie majac takich problemow jak z tym chinczykiem !!!
    spalanie 2 litry tylko na papierze spala ponad 4.5 l bez katowania normalna jazda po miescie mam 36 lat i moja waga to 80 kg wiec uzywam go na dojazdy do pracy ktore mam po 14 km w jedna strone
    jesli znajdziecie podobne egzeplarze z malymi przebiegami na portalach aukcyjnych odpusccie widocznie ludzie maja dosc tego sprzetu i sprzedają

  3. Bardzo fajna maszyna. Trochę mi przypomina wyglądem KTM Duke (ale może tylko mi). I nawet można by się skusić na jego zakup gdyby nie mały problem, a mianowicie konkurencja. Barton Blake w najdroższej wersji nadal pozostaje przeszło tysiąc złotych tańszy, a niczym nie ustępuje Rometowi (posiada nawet USB jeżeli ktoś koniecznie potrzebuje;)) Całość bazuje na Hondzie CBF, także ma dobre postawy, a i sama marka ma dobre opinie. Dlatego po co przepłacać?;)

  4. Witam !
    Przez rok zrobiłem Z ONE R 6000 km . problemy z biciem przedniego koła ;wymienione na takie samo lub gorsze ,szarpanie silnika rozwiązane przez wymianę sterownika wtrysku na wersję od 250 ADV a gdzie homologacja ? Po roku i 6000 km radź sobie sam . gwarancja to czysta teoria .Sprzedawcy odmawiają naprawy z tytułu rękojmi . Wszystkiemu winien jest użytkownik . Omijajcie salony Rometa szerokim łukiem !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button