Romet Classic 400 w sprzedaży w wersji z wtryskiem, ABS i Euro 4

Informacja Prasowa

Właśnie wszedł do sprzedaży wyczekiwany przez fanów klasycznej motoryzacji Romet Classic 400. Ten motocykl, to nie tylko nawiązująca do jednośladowych oldtimerów, piękna i ponadczasowa linia oraz wysmakowane detale wyrażające kwintesencję klasycznego stylu: chromowane błotniki, szprychowe koła, butelkowe tłumiki, hamulec bębnowy z tyłu, czy dodatkowy kickstarter.

To także elastyczny oraz dynamiczny jednocylindrowy silnik z czterozaworową głowicą i suchą miską olejową oraz schowana pod klasycznymi obudowami współczesna technologia, która pozwala spełnić wymogi europejskiej normy Euro 4. W modelu tym nie zabrakło elektronicznego wtrysku paliwa, układu hamulcowego wyposażonego w antypoślizgowy system ABS przy przedniej tarczy oraz wszelkich nowinek pozwalających spełnić rygorystyczne wymagania najnowszych wytycznych homologacyjnych.

Całość została tak zaprojektowana, by wciąż dawać nielimitowaną przyjemność z jazdy, a także cieszyć oko pięknem formy. Classic 400 dostępny będzie w czterech wersjach lakierowania nadwozia: czerń ze srebrem, biel z zielenią, krem z brązem oraz srebro z czerwienią. Dzięki temu każdy znajdzie opcję najlepiej wyrażającą własny gust. Od przyszłego sezonu Classic 400 będzie dostępny również w wersji z koszem bocznym, który nie będzie występować w ofercie jako dodatkowe akcesorium.

Cena tego modelu to 15 799 zł. Romet Classic 400 będzie dostępny w ograniczonej ilości sztuk, dlatego wszystkim zainteresowanym zalecamy szybką wizytę u jednego z naszych dealerów w celu zamówienia odpowiedniej wersji kolorystycznej. W niedalekiej przyszłości planujemy również wprowadzenie dwóch nowych motocykli opartych na bazie tego modelu. Będzie to bezkompromisowa wyścigówka w stylu café racer oraz zawadiacki i jednocześnie bardziej uniwersalny scrambler.

Inne publikacje na ten temat:

9 opinii

  1. Genialny zabieg marketingowy, sezon praktycznie się skończył, a Romet wreszcie po roku zdołał wprowadzić motocykl do sprzedaży.
    Cena może i adekwatna, ale znając życie będzie wiele komentarzy, że drogo.
    Najbardziej podoba mi się informacja o limitowanej ilości sztuk do sprzedaży, wygląda jakby ktoś chciał na siłę opylić możliwie dużo przed końcem roku, ewentualnie sprowadził kilka sztuk i bada rynek, czy jest sens zamówić więcej.
    A tak szczerze, jak mam wydać 16tys.pln, to chce widzieć co kupuje, a nie zamawiać wirtualnego kota w worku, bo to limitowana seria.

  2. biorąc pod uwagę że w zasadzie nie istnieje kompetentny serwis i akceptowana czasowo dostępność części do modeli ^popularnych^ i powszechnych to jakimże strzałem we własną torbę byłby zakup modelu ^limitowanego^. W życiu.

  3. oczywiście że nie chwyci bo nikt (w sensie że jedna jaskółka wiosny nie czyni) nie wybuli 16 koła za rometa – za sam znaczek.
    Romet ma być tani i przystępny – to jest utrwalony społecznie wizerunek rometa.
    Przy nieistniejącej sieci serwisowej to spacer z nożem na strzelaninę

  4. Wombat@ poruszyłeś tę część, o której już nie chciałem wspominać. Ciekawe, czy jeśli limitowana seria nie chwyci, to części trzeba będzie ściągać z Francji, czy próbować dopasować z XR400.

  5. Widać, że Romet potrzebował czasu na wymuszenie by Classic spełniał najnowszą normę spalania w UE. I gdyby mieć pewność, że Classic będzie równie niezawodny co Yamaha SR 400, a dostęp do serwisu i części zamiennych będzie – hmm za kilka lat równie dobry co w japońskim klasyku – to i 16.000 nie byłoby za dużo. Ale jeśli za 16.000 mam kupić maszynę, która na każde przejechane 1000 km. potrzebuje 2-3 godzin grzebania się by mogła bezpiecznie jechać dalej, to…. Wolę wziąć kredyt i kupić Hondę 500 – 10.000 w kredycie nie robi tragedii, a przynajmniej jeżdżę kiedy chcę i nie martwię się o serwis.

  6. @Krzysztof: Classic to jest Shineray 400, sprzedawany we Francji i krajach ościennych jako Mash 500/400 (również jako scrambler i cafe), w standardzie wtrysk paliwa i ABS. Więc raczej nikt niczego nie wymuszał, tylko z uwagi na zmiany w przepisach UE, kolejka zamówień w Chinach może być spora.
    Natomiast za te +10000 to trzymając się stylu trzeba by wziąć Yamahę SR400, bo Honda w tym stylu ma jedynie CB1100, ale to trochę inny pieniądz

  7. Motocykl, ładny i o bardzo. Ale ktoś dobrze napisał (…) strach kupować i to za tak duże pieniądze. I tu nie chodzi o sam motocykl, tylko bazę serwisową i dostęp do części , gdzie obecnie serwisy Rometa mają poważne problemy z 125 tkami i ściąganiem części do nich , a co dopiero z \”unikatem\” o poj. 400cm3.
    Wątpię aby się przyjął.
    Jeżeli Romet czy Junak chcą wejść w rynek większych pojemności, to raczej powinni najpierw zadbać o porządną i szybką obsługę serwisową, która wytworzy realne poczucie wsparcia i bezpieczeństwa klienta na wypadek awarii pojazdu.

  8. W sumie nie dziwię się, że Romet nie będzie oferował kosza bocznego jako dodatku. Motocykl jednośladowy homologowany jest jako pojazd kategorii L3e, a motocykl z wózkiem bocznym jako L4e. Zmorą diagnostów są motocykle L3e, do których doczepia się wózki boczne i powstaje problem jak je traktować i czy dopuścić do ruchu. Przecież stacja diagnostyczna nie może zmienić homologacji, więc niektórzy traktują wózek jako przyczepę (analogicznie do przyczepy tylnej) i na tym tle nie zmieniają liczby miejsc: motocykl L4e ma w dowodzie zwykle wbite 2+1, L3e – 2. Zatem L3e z wózkiem traktowanym jak przyczepa może przewozić maks. 2 osoby tak jak zwykły jednoślad. Choć są przypadki, gdzie udało się bez problemu przerejestrować na 2+1.
    Ciekawa dyskusja diagnostów na temat wózka bocznego:

    http://www.norcom.com.pl/nowe_forum/printview.php?t=9557&start=15

    Ciekawe, ile Romet zaśpiewa za wersję z wózkiem bocznym.

  9. Za wersje poprzednia czyli bez Euro życzyli sobie 11500 a z wózkiem 14000 więc pewnie teraz dojdzie ze 4tys

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button