Test Romet 727 Premium: Czy jest coś wart?

727 to jedna z najpopularniejszych konstrukcji Rometa. Małe rozmiary, niska cena i banalnie prosta obsługa sprawia, że ten model cieszy się sporym powodzeniem na polskich drogach. Dziś Skuterowo.com sprawdzi ile tak naprawdę wart jest 727 Premium.

Dlaczego Premium? To odmiana wyposażona w kufer w kolorze nadwozia, przednią szybę i metalizowany lakier. Kosztuje mniej, niż 3000 zł i pewnie dlatego tak często można go spotkać ulicy.

Nad wyglądem nie ma się co rozwodzić. Doskonale znamy te kształty. Skuter jest mały, nie zaskakuje designem i bajerami. Tutaj ich po prostu nie znajdziecie. Warto jednak skupić się na detalach. Dobrym pomysłem było przeniesienie lampy z kierownicy nad przedni błotnik. Klosz się spory i generuje dużo światła. Romet sprawdza się podczas nocnych wypadów. Jak się uważnie przyjrzycie to zobaczycie też ciekawie wkomponowane żarówki pozycyjne. Dobrze prezentuje się też kanapa z oznaczeniem modelu i czerwonym przeszyciem. 727 wizualnie prezentuje się o wiele lepiej od marketowych jednośladów. Stąd też nieco wyższa cena.

Wyglądem się nie jeździ. Skupmy się na prowadzeniu tego sprzętu. Na asfalcie jest poprawnie. Może nie jest komfortowo przez małą ilość miejsca na pośladki i nogi, ale skuter mimo to śmiga dosyć pewnie. Znany Wam doskonale silnik 139QMB‎ o pojemności 50 ccm ogarnia 80 kg masy skutera plus kierowce. Dobrze się wkręca na obroty i sprawnie przyśpiesza, mimo zablokowania. Ze wspomnianymi blokadami rozkulalismy “Romka” do 50ciu km/h. Właściciele tego sprzętu mówią, że po uwolnieniu się z kagańców maszyna leci licznikowe 80. To możliwe.

Dobra, czas dać Rometowi w palnik. Skuterowo.com chce sprawdzić dla Was czy taki skuterek jest w stanie się rozsypać np. po wjechaniu do rowu na pełnym gazie. O dziwo kilkukrotny wjazd w zaschnięte błoto nie powoduje uszkodzenia zawieszenia. Przód i tył na razie wytrzymuje. Na tych dziurach nieco wkurza nas kufer, który może jest praktyczny, ale na każdej dziurze gada do nas radosnym stukotem.
Stopień trudności nieco się zwiększa. Jak to mawiają “Level up”. Teraz sprawdzamy jak skuter zachowuje się podczas hamowania na takiej, nazwijmy to nawierzchni. To trudne zadanie. Lagi i tylne amorki sa krótkie. Większość wibracji przenosi się na tyłek i ręce, z resztą co się dziwić… Ważne, że konstrukcja nośna sprzętu wytrzymuje takie przeciążenia. Niewielki skuter, ale daje radę. Jednak do pełnego oszacowania ewentualnych strat konieczne są oględziny.

Z odległości pół metra czuć, że silnik jest naprawdę gorący. Nic dziwnego to skuter na dotarciu, który spędził ostatnie 15 minut w tej pięknej okolicy na pełnym gazie. Jednostka się nie zatarła, ale odradzamy Wam takie traktowanie nowego sprzętu.
Romet zaliczył niezły wycisk. Sprawdziliśmy wszystkie ważniejsze elementy nośne i estetyczne. O dziwo nie brakuje żadnych śrub, nie widać też żadnych uszkodzeń. Zwłaszcza plastikowych elementów. Jedyną ofiara jest przednia szyba. Na skutek wibracji nieco poluzowała się i wesoło faluje do przodu i do tyłu. Teraz 727 wystarczy tylko umyć i po naszej przeprawie nie będzie śladu.

Szczerze zdziwiliśmy się, że nic sie nie stało. Liczyliśmy conajmniej na odkręcenie się kufra, albo błotnika. To dobrze świadczy o jakości spasowania i montażu. O dziwo małe koła wraz z zawieszeniem dobrze współpracują i są trwałe. Podobnie jak pozostałe elementy skutera.

727 nie miał u lekko. Trafił na najgorszy z możliwych sposobów eksploatacji. Eksploatacji bez szacunku. Mimo złego traktowania Romet pozostał wierny i grzecznie wykonywał wszystkie polecenia. Czy to właśnie na tym nie polega przyjaźń? Dobrze mieć takiego kolegę w garażu, który zawsze, na zawołanie będzie nam służyć do pracy i zabawy, do jazdy po mieście i typowo rekreacyjnej. 727 ma potencjał do bycia małym, niezbyt urodziwym, ale dobrym kumplem.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Zobacz więcej zdjęć:
[nggallery id=113]

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button