Jak przekonać rodziców do zakupu motocykla lub motoroweru?

Jak przekonać swoich rodziców, że nie zabijesz się na motocyklu, że ty po prostu potrzebujesz tego by normalnie żyć i funkcjonować? Co z tego, że rodzice nie zgadzają się na zakup motocykla, na pewno są sposoby na to, by to zmienić.

Od najmłodszych lat kochasz zapach benzyny. Jak każdy mały chłopiec bawisz się samochodami, ale gdy kończysz kilkanaście lat odkrywasz, że to nie w stronę samochodów cię ciągnie. Zaczynasz przebąkiwać swoim rodzicom o tym, że chciałbyś pięćdziesiątkę, jak tylko będziesz mógł zrobić prawo jazdy kat. AM. Niestety natrafiasz na przeszkodę nie do pokonania – NIE! i koniec. Kategoryczne nie i kropka. Czujesz, że nic nie możesz z tym zrobić.

Otóż wg mnie najlepsze jest działanie dwojakie, które nazwę tak: woda drąży kamień i fakty dokonane. Rodzice mogą mocno się sprzeciwiać tylko dlatego, że próbują wybić ci pewne pomysły z głowy. Próbują zaprogramować cię, byś myślał tak, jak oni tego chcą. Oczywiście, można im przyznać rację – bo tak naprawdę ją mają. Chronią cię, poświęcili ci całe swoje życie, zmienili je dla ciebie, żeby cię wychować, nie chcą więc cię stracić w głupi sposób. Ale ty nie możesz żyć ich życiem. Musisz robić to, co daje ci szczęście – tylko w rozsądny, mądry i przemyślany sposób.

Po pierwsze rozmowa

Nie kłóć się, nie krzycz, nie denerwuj się, gdy każdy twój jednośladowy pomysł jest negowany. Pamiętaj – woda drąży skałę. Jeżeli będziesz rozmawiał ze swoimi rodzicami, przedstawiał racjonalne, rozsądne argumenty, pokażesz im, że do tematu motocykli podchodzisz z rozumem, a nie tylko z emocjami – to uwierzcie mi, z czasem także ich nastawienie się zmieni.

Fakt dokonany

Jeżeli jesteś niepełnoletni – nie możesz zrobić prawa jazdy kat. AM bez zgody twojego prawnego opiekuna. Tego nie przeskoczysz. Jeżeli prośby i błagania nie dadzą pozytywnego wyniku – trudno, będziesz musiał poczekać (przejdź od razu do oszczędzania – 3 akapity niżej). Ale jeżeli jesteś już pełnoletni a ciągle słyszysz nie – zrób kurs i zdaj prawo jazdy, mimo kategorycznego sprzeciwu rodziców. W jaki sposób? Po prostu im o tym nie mów. Rób swoje, nie chwal się, spełniaj swoje marzenie. Oczywiście możesz usłyszeć słowa, że “dopóki będziesz mieszkał w tym domu to motocykla nie kupisz”, jasne – nie kupuj, przynajmniej na razie. Zrób kurs, naucz się jeździć, zdaj prawo jazdy. Jeżeli czujesz że to pomoże to…

Zaskocz przeciwnika

Terapia szokowa albo przyniesie pożądany skutek, albo spowoduje burzę. To ty znasz swoich opiekunów – od dziecka. Musisz sam zdecydować jak to rozegrać. Możesz podczas rodzinnego obiadu położyć swoje piękne prawo jazdy kat. A na stole i poczekać na reakcję. Jedni rodzice dostaną zawału i będzie awantura, inni – rozsądniejsi – będą ci wdzięczni, że jeszcze nie kupiłeś motocykla, a mogłeś przecież to zrobić… Nie strasz, nie groź, nie daj się wciągnąć w kłótnię.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Argumenty, argumenty

Po prostu powiedz, że wszystko zrealizujesz w swoim czasie, że chcesz mieć motocykl, że kochasz to i rodzice całe życie nie będą mogli cię otaczać parasolem ochronnym. Im wcześniej i od spokojniejszej maszyny zaczniesz, tym lepiej nauczysz się jeździć. Rodzice mogą ci w tym pomóc, albo rzucać kłody pod nogi, co skończyć się może źle – kupieniem czegoś na złość i wyładowywaniem frustracji na motocyklu.

Zbieraj kasę, odkładaj

Odkładaj każdy grosz, imaj się dodatkowych prac. Chętnie pomagaj rodzicom w domu, staraj się nie wyciągać od nich pieniędzy. To co dostaniesz – przeznaczaj na jeden jedyny cel. Pokaż, że jesteś dorosły, rozsądny, że wiesz czego chcesz. Wyznaczyłeś sobie cel i wytrwale do niego dążysz… To na pewno zaprocentuje.

Skąd to wszystko wiem?

Napiszę krótko – gdy wspominałem mamie i tacie o motorynce – słyszałem tylko kategoryczne NIE. Jestem jedynakiem – nie było mowy o motocyklach. Mogłem jeździć rowerem – co robiłem nałogowo. Ale przeczekałem ich, zbierałem pieniądze. Gdy tylko mogłem zrobić prawko – zrobiłem je, bez wiedzy rodziców. Gdy już miałem papier pokazałem im go oraz plik odłożonych pieniędzy. Kilka tygodni później, za niechętnym przyzwoleniem rodziców pod domem stanęła MZ 125, którą pomógł mi wybierać tata.

Mimo tego, że na motocyklu robiłem różne głupoty – nigdy nie zawiodłem zaufania, jakim obdarzyli mnie rodzice. Mimo uczestniczenia w kilku zdarzeniach drogowych – dzięki wraz z motocyklem zakupionym skórom – nigdy nic mi się nie stało i nie musieli odwiedzać mnie w szpitalu.

Spełniajcie swoje marzenia, nie zróbcie sobie krzywdy i szanujcie swoich rodziców. To oni mają rację – z czasem to zrozumiecie.

[trending]

Ania Grzelak

Kobieta o nietypowej pasji. Mając trzynastkę na karku jeździła klasycznym Simsonem. W wieku 18 lat kupiła pierwsze 650 ccm. Jej garaż to cały przekrój segmentów od małego skutera, przez maxi Burgman po klasycznego nakeda.

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. To kto napisał ten artykuł, bo się pogubiłem…?
    ^Jestem jedynakiem^, ^wspominałem^, ^słyszałem ^, ^robiłem ^, ^przeczekałem ^, ^zbierałem ^… podpisała Anna Grzelak? Hmmm… :-)))

  2. Niestety musiałem przez to przejść!Prawo jazdy zrobiłem bez ich wiedzy za pieniądze z praktyk a komara kupiłem za kasę zarobioną w pobliskim PGR przy grochu. To był mój pierwszy sprzęt,później wymarzony Ogar ha!ha!

  3. Doczekać do odpowiedniego wieku, po czym zrobić prawko i kupić za zarobione przez siebie pieniądze.
    Prawko na moto robiłem jak już miałem za co.
    Mama po zdanym egzaminie powiedziała, że mi gratuluje pozytywnego wyniku, co nie zmienia postaci rzeczy, że wolałaby, aby jej syn nie jeździł motocyklem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button