Prezenty na Święta Bożego Narodzenia? Lista nieprzydatnych rzeczy dla motocyklisty

Zbliżają się święta. Jak co roku pod choinką znajdziemy prezenty, które związane będą z naszym hobby – motocyklami. Tylko co z tego, skoro na 100% rzeczy te nigdy nam się nie przydadzą, a na naszych twarzach podczas ich rozpakowywania pojawi się grymas, na pewno nie przypominający uśmiechu. Oto moich top 5 nieprzydatnych prezentów jakie w życiu dostałem (nie tylko na gwiazdkę)

Model motocykla

Ja motocyklami jeżdżę. Nie jestem modelarzem, nie zbieram modeli i nie chcę swojego mieszkania dekorować jednośladowymi bibelotami, które z samej przyzwoitości odkurzać trzeba co tydzień. Nie potrzebuję zatem trzydziestegoczwartego modelu motocykla w skali 1:24 – najlepiej choppera typu Vulcan. Jakbym chciał mieć Vulcana, to bym go kupił i miał w skali 1:1. Wujku – dziękuję, naprawdę nie trzeba było…

Książka o motocyklach

Tak. Kolejna. Zestawienie różnych modeli motocykli, zupełnie od czapy. Obok Ducati Sport pojawia się BSA. Książkę tworzył laik, z przeznaczeniem chyba dla dzieci. Rozumiem pozycje typu “Motobiografia” Guya Martina, czy podręcznik jazdy typu “Twist of the wrist”, ale nie jakiś katalog z przypadkowymi obrazkami motocykli i prostackimi opisami. Fuj.

Rękawiczki bez palców

Ooo, Przemek jeździ motorem, to mu się przydadzą. Bach. Odpakowujesz prezent, a tam rękawiczki, które kojarzą mi się bardziej z jazdą zabytkowym kabrioletem niż motocyklem – skórzane i bez palców. Super – będę miał do machania hantlami, bo na motocykl to bym bał się ich założyć. – Jak się zużyją, to ci kupimy następne. – Oby jednak nie…

Kubek, koszulka czy chusta

Tak, jestem fanem motocykli sportowych, załóżmy że marki Ducati. Mam nawet oryginalną koszulkę i bluzę Ducati Corse, kupione za ciężkie pieniądze u dealera. To skłania moich najbliższych do kupienia mi koszulki z, a jakże, chopperem, orłem i jakimś napisem typu “Wszyscy jesteśmy braćmi”. Świetny pomysł. To samo tyczy się kubka, chusty czy innego badziewia z podobnym motywem. To, że kocham motocykle, nie znaczy, że wszystkie i że na co dzień chcę być przez wszystkich zapamiętany jako ten z orłem na plecach.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Kompilacja na płycie cd

Jednak “najlepszym” motocyklowym prezentem, jaki kiedykolwiek dostałem od kogoś była kompilacja filmików motocyklowych zgrana z neta na płytę CD. Ładnie przewiązana wstążką i zapakowana w ozdobny papier. Jako że były to moje urodziny, a koleś, który mi wręczał ten “prezent”, był mega kutwą, wiele dostać się nie spodziewałem. Myślałem, że są to obrobione nasze zdjęcia z jakiś wspólnych wypadów przygotowane do druku, albo coś w tym stylu. Jednakże, to co tam znalazłem przerosło moje najśmielsze wyobrażenia. Wpiszcie na youtubie frazę “motorcycles” i mniej więcej kilkanaście filmów, jakie się wam wyświetli da wam pojęcie o moim prezencie. Marcin – jesteś/byłeś kretynem.

Czy ktoś przebije moje propozycje? Zapraszam do dzielenia się w komentarzach.

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

1 opinia

  1. Właśnie z uwagi na kolejne książki i albumy od czapy, rodzina dostała mailem listę literatury akceptowalnej.
    Kubek może zawsze posłużyć równie dobrze do kawy jak i do mycia pędzli, już nie mówiąc o tym, że np. się stłucze. Koszulki czy chusty, nie trzeba nosić na motocykl, a np. zimą jako warstwę ocieplającą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button