Pierwszy motocykl: co kupić po zdaniu prawa jazdy na motocykl

Mamy już nasze wymarzone prawo jazdy kategorii A. Nie przejmujemy się żadnymi ograniczeniami mocy czy pojemności, wreszcie możemy kupić taki pojazd, jaki chcemy. Jaki motocykl używany wybrać, gdy mamy do dyspozycji 6, jaki gdy 10, a jaki gdy posiadamy 15 tysięcy złotych?

Jaki pojazd wybrać spośród setek oferowanych na rodzimym rynku motocykli używanych? Dla uproszczenia przyjmujemy, że na początku swojej kariery chciałbyś mieć motocykl uniwersalny, który nadaje się tak samo do turystyki, jazdy we dwoje, czy do codziennych dojazdów po mieście. Pada więc na kategorię naked w pojemności 600 ccm. To motocykle, które wiele potrafią, dużo wybaczają ale też mają pazur – do którego jednak trzeba się dokręcić, więc nie ma zagrożenia, że motocykl przy ruszaniu stanie nam dęba.

6 000 zł

Co możemy kupić w tej cenie? Na pewno dużo różnych modeli, ale moją uwagę przykuła Yamaha FZS 600 Fazer z roczników 2000 – 2003. Fazerek to typowy naked z owiewką, która idealnie sprawdza się w turystyce czy przy większych prędkościach. Motocykl jest świetnie wyważony, dobrze się prowadzi, a pozycja na nim jest odprężona – a to dzięki wysoko umieszczonej kierownicy. Moc silnika zamkniętego w stalowej, rurowej ramie i zasilanego gaźnikami to 95 KM, które rozpędzają ten motocykl do prędkości około 220 km/h. Fazer posiada bardzo mocne i precyzyjnie dozowalne hamulce – wprost z modelu R1 z 1998 roku. Jest to bezawaryjny sprzęt, który da ci wiele frajdy z jazdy. Minusy? Każdy je ma, więc i FZS 600 nie jest ich pozbawiony. Króćce ssące łączące gaźniki z silnikiem zrobione są ze zbyt twardej gumy, która ma tendencje do pękania i kruszenia się. Warto obejrzeć ten element motocykla przed jego zakupem. Skrzynia biegów jest dosyć delikatna i przebijanie biegów bez sprzęgła może zakończyć się jej remontem – aby dostać się do niej, należy rozebrać na czynniki pierwsze cały silnik, więc nie jest to tani zabieg. Wersja z lat 1998 – 2001 posiada małe prostokątne reflektory, które nie są za mocne i ich odbłyśniki wypalają się. W latach 2002 – 2003 (ostatnia wersja tego modelu, w 2004 roku na rynek wszedł FZ6) Fazery z fabryki wyjeżdżały z reflektorami typu kocie oczy, które świeciły o wiele lepiej od swych poprzedników.

10 000 zł

Jeżeli dysponujemy taką kwotą, to stać nas na zakup motocykla konkurencyjnego do Fazera, a mianowicie Honda CB 600 F Hornet z roczników 2003 – 2006. Model ten produkowany był także w wersji S – czyli z częściową owiewką, podobną do tej z Fazera, ale ta wersja jest zdecydowanie rzadsza i dużo łatwiej trafić Horneta w wersji naked z okrągłą, bardzo dobrze świecącą lampą. Motocykl ten jest bezawaryjnym i bardzo przyjemnym gaźnikowym sprzętem o mocy silnika 95 KM. Brak owiewki na początek przygody z dużymi motocyklami to dobry wybór – pęd powietrza, który dosyć mocno na Hornecie daje się we znaki powyżej 130 km/h stopuje sportowe zapędy jeźdźca. Motocykl ten jest właściwie pozbawiony wad konstrukcyjnych, a jedyna rzecz, na którą musimy zwrócić uwagę, poza normalnym zużyciem, to napinacz rozrządu, który w hondowskich silnikach z tamtych lat lubił hałasować.

15 000 zł

Ostatnia propozycja to coś dla tych, którzy może nie chcą bardzo wyróżniać się z tłumu, ale na pewno chcą mieć motocykl nietuzinkowy. Za kwotę 15 tys. złotych można nabyć naprawdę wiele dobrych motocykli, np. nowszą wersję Horneta  z roczników 2007 – 2010, ale jeżeli chcecie mieć małe prawdopodobieństwo, że na światłach obok ciebie stanie taki sam sprzęt jak twój, możesz wybrać solidny i dobry angielski motocykl – Triumph Street Triple 675. Motocykl ten to nic innego jak Daytona 675 obrana z owiewek i “unakedowiona” przez zamontowanie wysoko umieszczonej i szerokiej kierownicy, oraz innych zegarów, lamp, które to elementy z kolei upodobniają go do większego brata – Speed Triple 1050.

Trzycylindrowy silnik o pojemności 675 zasilany jest precyzyjnym wtryskiem elektronicznym i generuje moc rzędu 106 KM. Jednostka napędowa jest elastyczna, dynamiczna i bardzo żwawo reaguje na ruch prawego nadgarstka. Trzycylindrowiec pozwala solidnie powściekać się na tym krótkim, szybkim i bardzo zwrotnym nakedzie. Miniowiewka zgrabnie odchyla strugi powietrza od korpusu kierowcy, co powoduje, że nawet dłuższa jazda z prędkościami autostradowymi nie jest męcząca. Regulowane zawieszenie, mocne hamulce i wygodna pozycja – to niewątpliwe atuty małego Triumpha.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przy zakupie motocykla warto wsłuchać się w jego silnik. Jednostki powypadkowe mają tendencję do zacierających się panewek – krótka praca bez oleju wystarczy, żeby ten element uległ zatarciu. Jeżeli wybierzecie bezwypadkową sztukę – nie powinniście mieć z nią problemów.

Wybór trzech ww. sprzętów to subiektywne zdanie autora.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

7 opinii

  1. Rzeczywiście, bardzo rozsądny wybór proponować na pierwszy motocykl pojazd o mocy ok. 100 KM. Pogratulować piszącemu rozsądku. Mam nadzieję że nie brakuje go na drodze…

  2. Kiedyś prawo jazdy kategorii A mógł zdobyć każdy, kto ukończył 17 lat. W tej chwili prawo chroni ludzi bezmyślnych przed zrobieniem sobie krzywdy na motocyklu. GS 500, CB 500 itd to motocykle na kategorię A2. Jeżeli masz uprawnienia do kierowania motocyklem bez ograniczeń – to znaczy, że masz albo 24 lata – czyli nie jesteś już małolatem i masz swój rozsądek, albo jesteś młodszy ale za to masz doświadczenie na motocyklach o mniejszych pojemnościach. Masz kat. A, więc możesz kupić GSXR1000, ZZR1400 czy chociażby CBR 600… Ja radzę zakup motocykla spokojniejszego, ale dającego możliwości na przyszłość. Gdy zaczynałem jeździć motocyklami od razu zrobiłem prawo jazdy A w wieku 19 lat – nie było wtedy kategorii A1, A2. Kupiłem czterocylindrową 700tkę. Żyję i nawet się na niej nie przewróciłem nigdy – a miałem ją 2 sezony. Uwierz mi, że nakedem – w przeciwieństwie do supersportowego motocykla spod znaku ZX,CBR,R, czy GSXR – można jeździć spokojnie, a dzięki temu, że ma moc – nie musisz go sprzedawać po roku – bo ci się znudził. życzę udanego sezonu. Pozdrawiam serdecznie – Autor.

  3. Osobiście znam paru mitocyklistów ktorzy dosiadają swych ponad 100 konnych motocykli od paru sezonów bez prawa jazdy i nie zrobili nikomu ani sobie krzywdy .
    Wiec wydaje mi sie iż jest to sprawa indywidualna . jeden jezdzi bez prawka litrem i nikomu nic nie zrobi ani sobie a drugi mając prawko i jadąc skuterkiem 50ccm spowoduje wypadek .

  4. Przede wszystkim pojazd o osiągach 100 konnego motocykla to nie zabawka dla leszczy. Tu trzeba pokory i doświadczenia. A na pewno też obycia z prędkością. Wszystko jest dla ludzi byle z umiarem.

  5. Ja 2 razy dosiadałem ponad 100konnego motocykla a mianowicie cbr600 f4 znajomego , i w obydwu przypadkach bałem się odkręcić manetkę gazu na więcej niż połowę … Taka zabawka niebwybacza już błędów tak jak 50ccm czy nawet 125 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button