Peugeot Speedfight 4 50 2T Ice Blade: Miejski wojownik na full opcji

Moje spotkanie z najnowszym Peugeot Speedfight nie należało do szczęśliwych. Pewnie też jesteście zaskoczeni. Deszcz w lecie? W Polsce? Niemożliwe. Dlatego musiałem się przebrać i poczekać na lepsze warunki do jazdy, aby pokazać Wam z bliska nową generację tego kultowego już skutera.

No i dzisiaj jest już dużo lepiej. Zatem oficjalnie przedstawiam Wam Peugeot Speedfight 4. generacji w topowej wersji Ice Blade. W tym malowaniu wygląda niesamowicie agresywnie. Te czerwone dodatki robią robotę, nie? Mi najbardziej podoba się spojrzenie. Ten sprzęt wygląda wyzywająco i słusznie. To w dużej mierze też zasługa tych soczewkowych lamp. Swoją drogą dają dużo światła po zmroku.

Jednak wygląd to nie wszystko. Najważniejszy jest silnik. To dwusuwowa pięćdziesiątka oddychająca poprzez snake’a, chłodzona cieczą, która generuje 5 koni. Jak to przekłada się na osiągi? Proszę bardzo – ważę 90 kilogramów i bez problemu przekraczam 80 kilometrów na godzinę. Jakby dać mu chwilę na dotarcie to spokojnie myślę, że i 9 dych jest w zasięgu możliwości Speeda.  Skrzynia CVT jest optymalnie zestrojona, choć oczywiście Peugeot jest bardzo podatny na tuning skrzyni. Bez problemu można pomyśleć o jeszcze bardziej sportowym wariatorze czy innych rolkach. Jednak nawet na “serii” ten sprzęt naprawdę wiele innych pięćdziesiątek zostawia daleko w tyle. Aha – pamiętajcie, żeby trzymać się do Speeda z daleka. Ten skuter zatrzymuje się w miejscu. W tej wersji dostajecie dwie tarcze i przewody w oplocie. Jest czym hamować.

Speedfigt to też ogromna zwrotność w mieście. Korki? Jakie korki. Nie ma szybszego sprzętu w tej sytuacji. Tam gdzie większe motocykle mają problemy z przeciśnięciem się ja akurat zaczynam się rozpędzać. To dlatego, bo bryła skutera jest kompaktowa i lekka. Peugeot na wadze wydmuchał 100 kg. Przy tym jest na pokładzie dość wygodnie. Mam metr 85 i nie drętwieją mi ręce czy nogi. Tyłek też nie narzeka. A propos kanapy. Tutaj w edycji Ice Blade dostajecie prócz tych czerwonych przeszyć także specjalną sportową nakładkę na kanapę. Ta razem z tylnym stelażem prezentuje się wręcz zajebiście. Uspokoję was – to jest demontowalne. Dwie śrubki i pojawia się dodatkowe miejsce dla koleżanki.

Z bajerów muszę Wam pokazać jeszcze poszycie podłogi wykonane z ryflowanej blachy. Do tego Peugeot wyposażyło Speedfighta w fajny bajer na kierownicy. Mam na myśli ten uchwyt na telefon. Co ważne można go zdjąc jedną ręką. Pod tą klapką też czai się fajny dodatek – mam na myśli port USB i miejsce na wyprowadzenie kabla. Żeby było śmieszniej drugie źródło prądu jest pod kanapą. Nigdy nie spotkałem się z gniazdem zapalniczki w pięćdziesiątce. Skoro tu jesteśmy to możecie zobaczyć schowek do którego wejdzie niewielki integral i każdy jet. Tutaj też jest zasobnik na olej do mieszalnika.

Wiem, że dzisiaj latam po tematach jak opętany, ale przypomniałem sobie o zawieszeniu w nowym Speedzie. W sumie nikt się tutaj nie spodziewa niczego innego jak gazowego tyłu i upside downa na przodzie. Pytacie jak to chodzi? No miękko nie jest, ale to wybitnie sportowa konstrukcja. To jakby kupić Porsche 911 i narzekać, że Mercedes jest bardziej komfortowy. Ten zawias tak ma pracować. Siła tłumienia ma być niemal wyczynowa – wszystko dla pewności prowadzenia.

Na koniec o wrażeniach jakościowych. O klasie sprzętu moim zdaniem świadczy elektroniczny kokpit. Wygląda jak maszynę premium przystało. Nie mniej dziwi mnie brak obrotomierza. Dobre wrażenia sprawia też kierownica i lusterka. Całość Peugeota poskładana jest na godnym francuskiej marki poziomie. Nie ma się do czego przyczepić. Maszyneria wygląda po prostu jak marzenia. W dzieciństwie jakbym dostał taki sprzęt to najprawdopodobniej nie mógłbym zasnąć przez kolejny miesiąc, a rodziców nosiłbym na rękach. Oczywiście w wolnych chwilach pomiędzy wycieczkami. Tego i życzę każdemu dla kogo taki Peugeot to szczyt marzeń. Aha ceny Speeda startują od 8700 PLN i kończą się na niecałych 10 tysiącach w zależności od wersji.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

4 opinii

  1. A po co obrotomierz ? Pewnie jestem leszczem, ale nie mogę tego zrozumieć … Może autor wytłumaczy ?. Chyba że obrotomierz w cvt jest zajebiście potrzebny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button