Test Hyosung Panon Prince 125: Dostojny chopper z kilkoma wadami

Długo siedziałem i myślałem patrząc na ten motorek….co o nim napisać. I w zasadzie do tej pory nie bardzo wiem od czego zacząć. Może więc od początku? Panona odebrałem w środku maja. Oczywiście jak to w moim przypadku zwykle bywa, cały dzień był piękny i słoneczny zaś z chwilą odbioru motocykla zaczął padać deszcz. Jak pech to pech.

Nie zniechęcił mnie jednak ten fakt i raźno powróciłem do domu. Następnego dnia wstałem, umyłem się itp, wyciągnąłem Panona z garażu i udałem się do szkoły. I w zasadzie na tym mógły się test zakończyć, bowiem Panon ani niczym na kolana nie powala, ani nie zachwyca. Po prostu jeździ. Rano odpala bez problemu (wystarczy włączyć ssanie w pozycje całkowicie otwartą, odpalić, po chwili wrzucić na pozycję półotwartą, aby po kolejnych paru sekundach wyłączyć ssanie całkowicie), dojeżdża na miejsce także bez jakichkolwiek oporów, a na koniec dnia dostarcza nas z powrotem do domu gdzie możemy po męczącej pracy odpocząć.

Nic szczególnego. Może i nic, ale jak tak spojrzeć z drugiej strony, to coś w tym motocyklu jest, że mimo wszelkich jego wad, chce się na nim jeździć. Powiedziałem wad…w zasadzie to ma on 2 główne wady. Primo to wibracje i brzęczenia, które pojawiają się przy 55km/h i trwaja do 65km/h po to aby pojawić się przy 90km/h oraz występują przy przeciąganiu na biegach. Secundo to V-max. To co udało nam się zarejestrować na GPSie to raptem 109-110km/h z górki i ok.105km/h na prostej. Jest to za mało jak na nowy motocykl 125cmm.

Tymbardziej, że nawet moja leciwa MZtka osiąga wyższe prędkości i to dużo łatwiej. Silnik jak można się domyśleć jest jednostką o pojemności 125ccm. Jest to dość prosty czterosuw osiągający 7,5kW (ok 10KM) przy 8600obr/min i 8,5Nm przy 7500obr/min. Nie jest to za wiele ale początkującym kierowcom wystarczy. Silnik zaskakuje kulturą pracy. Chodzi miękko a z odpaleniem nigdy nie było problemów. Tym bardziej, iż pomaga nam w tym rozrusznik elektryczny. Silnik spokojnie wchodzi na obroty, czuć, że nie jest to sportowa jednostka, jednakże dzięki dość krótko zestopniowanej skrzyni biegów można całkiem dynamicznie przyspieszać.

Szkoda tylko, że silniczek szybko traci oddech przy na prawdę ostrym przyspieszaniu. Wspominając o skrzyni biegów warto powiedzieć, iż cechuje się ona wysoką kulturą pracy. Biegi wchodzą z charakterystycznym kliknięciem, ale wchodzą precyzyjnie i nawet mimo niechlujnej zmiany. Nadmieniłem też, że jest krótko zestopniowana. No cóż, spokojnie przyspieszając, piąty ostatni bieg wrzucamy przy ok 55-60km/h. Dość nisko, tymbardziej, że aby jechać w ruchu i nie wzbudzać agresji innych użytkowników drogi w Polsce jeździ się ok. 80km/h. Fakt jest to dość optymalna prędkość tego pojazdu i raczej nie proponowałbym nikomu jechać szybciej z racji wibracji i upierdliwego brzęczenia prawdopodobnie osłonki wydechu.

Prawdę mówiąc te wibracje nie są aż tak upierdliwe jak to brzęczenie. Ale mniejsza o to. Za silnik i skrzynie należy się Panonowi duży plus. Jednostka jest przyjazna, ekonomiczna (spalanie mi wyszło max. 2,7l/100km. Było to w czasie wypadu z Legionowa do Olsztyna w dwie osoby i z bagażem!!) i spokojna. Nadmienić też należy, iż w czasie przyspieszania z niskich obrotów, z wydechu wydobywa się całkiem przyjemne bulgotanie. Nie jest to Harley Fat Boy, ale napewno sprawi, iż właścicielowi pojawi się uśmiech na twarzy. Jazda nocna Światła nie są mocną stroną Princa. Prawdę mówiąc ja jeździłem cały czas na długich. Po prostu żarówka R2 jest za słabym źródłem światła. Coś takiego może sprawdza się w skuterze, ale nie w motocyklu. Plus natomiast za kontrolki. Są one świetnie widoczne, nawet w ostrym słońcu można znaleźć luz.

W trasie zadzwonił do mnie w czwartek Simon mówiąc wpadaj do mnie, robimy grilla. Mówiłem mu czym? Panon do trasy się raczej nie nadaje a w MZtce poszedł kranik paliwa. Po paru minutach namawiania w różny sposób, piątkowe popołudnie spędziłem w siedzeniu Panona rozkoszując się jazdą w dwie osoby. No cóż, może przesadziłem. Rozkoszna jazda była przez pierwsze 50km. Potem zaczęły nas po prostu boleć dupy. Efekt? Postoje co 50km okazały się koniecznością. Pod koniec tej 200km trasy mieliśmy już serdecznie dość wszystkiego. Na szczęście kumpel, z którym jechałem wpadł na pomysł aby w powrotnej drodze pod tyłki podstawić sobie wielokrotnie zwinięty polarowy koc. Po takich modyfikacjach podróż była całkiem znośna. Niemniej jednak i tak trzeba było robić postoje. Prędkość podróżna oscylowała w granicach 70-80km/h. Jak to wszystko się sprawuje sama jazda potrafi sprawiać przyjemność.

Jeśli przywyknąć do wibracji i brzęczenia, motorek całkiem zwinnie nawija kolejne km na koła. W ruchu ulicznym jazda między samochodami nie sprawia problemów. Niezbyt szeroka kierownica (dla mnie ciut więcej niż szerokość barków) sprawia, że pozycja jest za nią jest dość wygodna. Ręce są ciut uniesione i przewisają na manetkach. Rozmieszczenie przycisków i przełączników jest bardzo typowe. Wszystko pod ręką. Denerwował tylko trochę opornie działający wyłącznik kierunkowskazów, ale dało się to przeżyć. W innych egzemplarzach stojących u importera nie zauważyłem tego zjawiska.

Lusterka natomiast są całkiem przyjemne. Nie dość, że zapewniają przyzwoitą widoczność to same są przyzwoicie wykonane (0 plastiku!). Prędkościomierz jest bardzo optymistycznie wyskalowany (140km/h) i w swoim zestawie oprócz przebiegu całkowitego posiada kasowalny przebieg dzienny. Akurat w testowanym modelu założony był nowy licznik albowiem w poprzednim ktoś lub coś oberwało pokrętło do kasowania przebiegu. Nie wnikam. W każdym bądź razie na nowy licznik nakręciłem nieco ponad 1000km :). Należy też powiedzieć, iż zarówno prędkościomierz jak i wskaźnik paliwa są dobrze podświetlone i czytelne. Wskaźnik paliwa oczywiście znalazł się w chopperowym miejscu czyli tuż pod wlewem paliwa:) Przyzwyczajenia z mojej strony wymagało nisko umieszczone siedzenie. Dla niewysokich osób idealne. Ja przy swoich 170cm stojąc pod światłami podpierałem się obydwiema nogami. Trzeba przyznać, że pozycja jest dość wygodna… ale nie na trase. Ot tak na uczelnie 40km śmigać można bez problemu.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Dalsze wypady jednak wymagają odpoczynków. Właściwości jezdne Trzeba przyznać, że całkiem przyzwoite. Tylne zawieszenie posiada szeroki zakres regulacji wobec czego można je dostosować do własnych potrzeb. Dla mnie było całkiem przyjemne. Dość twarde ale i wybierające większość nierówności. W zakręcie Panon spisuje się neutralnie. Można przy odrobinie odwagi pokusić się o ostrą jazdę. Ale w tedy często ma się wrażenie pływania przodu. Poza tym nie jest to motocykl do ostrej jazdy tylko spokojnego spacerowego przemieszczania się.

Hamowanie. Nie ma tu rewelacji. Z przodu dwutłoczkowy zacisk i wentylowana tarcza. Z tyłu bęben. Przód całkiem przyjemny, tył taki sobie. Zaznaczyć trzeba, iż występowało dziwne zjawisko. Otóż w czasie hamowania tylnym hamulcem na nierównościach, następowało naprzemienne twardnienie i mięknięcie dźwigni hamulca w rytm nierówności. Mało przyjemne ze względu na nieprecyzyjność dozowania siły hamowania.

Do tego wszystkiego aby zablokować tylny hamulec trzeba się nieźle postarać. Ale przynajmniej niedoświadczony kierowca nie wpadnie w poślizg. Przód zaś całkiem sprawnie wytraca prędkość pojazdu. Wymaga trochę siły ale wiadomo, kierowca motocykla to twardy człowiek. Ze stali.

Podsumowując: Za 6800zł otrzymujemy w pełni sprawny technicznie pojazd z 2 gwarancją. Wibracje nie są aż tak irytujące, a brzęczenie można we własnym zakresie wyeliminować. Oczywiście można kupić za tą cenę pojazd używany. Ale jak się jest 16 latkiem, to na ogół o zakupie decydują rodzicie. Najczęściej też latorośl ma małe pojęcie o technice i w tedy nieoceniona jest ta gwarancja. Nie sztuką jest bowiem kupić używany sprzęt. Trzeba go później jeszcze jakoś utrzymać i wiedzieć co przy danej awarii zrobić. Panon ponadto kusi całkiem przyzwoitym wyposażeniem. Nóżka boczna (w tegorocznych modelach jest to nóżka nie składająca się samoczynnie i wyposażona w czujnik nie pozwalający na odpalenie pojazdu z rozłożoną nóżką)

Do tego haczyk na kask wskaźnik poziomu paliwa, sisybar, blokada kierownicy ssanie umieszczone na kierownicy (też występuje dopiero od tego roku – testowany model posiadał 3 stopniowe ssanie przy gaźniku) chopperowa stacyjka W tym roku też zlikwidowano problem obcierania lakieru przez kickstarter poprzez zmianę profilu kickstartera Reasumując, jest to pojazd idealny dla osób, które szukają motocykla do nauki jazdy jako pierwsze moto, a także dla wszystkich osób poszukujących ekonomicznego, taniego pojazdu do dojazdu na niewielkie odległości do pracy/szkoły. Myśle, że także starsze osoby, które kiedyś jeździły małolitrażowymi pojazdami typu WSK czy WFMka skusiłyby się na Panona Princa.

Plusy: -ekonomiczny i praktycznie niezawodny silnik -precyzyjna skrzynia biegów -cena -wygodna pozycja za kierownicą -czytelność wskaźników -intuicyjne rozmieszczenie przełączników na kierownicy -łatwość i lekkość prowadzenia -przyzwoite własności jezdne -prostota obsługi -2 lata gwarancji bez limitu kilometrów -dobre wyposażenie -całkiem ładny wygląd

Minusy: -brzęczenie różnych elementów -wibracje przy wysokich obrotach -wygodny ale przy jeździe solo. Z pasażerem już trudno o wygode -plastikowość -słabe światła.

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button