Odblokowany skuter lub motorower: Jak nie dać się złapać?

Choć w myśl polskiego prawa motorowerem jest pojazd, którego konstrukcja ogranicza prędkość do 45km/h, to w praktyce rzadko można spotkać takie pojazdy. Nawet zablokowany skuter osiąga ok 55km/h. Chyba każdy, kto jeździ szybciej niż powinien obawia się, że kiedyś może zostać złapany przez policję. Jak jeździć, aby tego uniknąć?

Zablokowany skuter to w Polsce coś tak rzadkiego, jak spełnione obietnice wyborcze – oba występują tylko na papierze. Nawet, jeżeli kupujemy nowy skuter w salonie to często podczas zakupu lub pierwszego przeglądu dowiadujemy się, że za symboliczną opłatą możemy zdjąć wszystkie ograniczenia prędkości. Czasami także zdarza się, że do nowego pojazdu oferowane są kity cylindrowe o zwiększonej pojemności. Zazwyczaj w takiej sytuacji właściciel motoroweru zastanawia się, czy warto jeździć te kilkanaście – kilkadziesiąt km/h więcej. Przecież może się zdarzyć, że zostaniemy zatrzymani przez policję, a dowód rejestracyjny zobaczymy dopiero po badaniu w stacji kontroli pojazdów. Jak zatem jeździć, aby nie wpaść po uszy?

[poll id=”7″]

Przede wszystkim jeździć z głową! Większość patroli wyposażonych w radary można zdecydowanie spotkać w miastach i na obszarze zabudowanym. Zazwyczaj policja lubi stać tam, gdzie kierowcy przekraczają prędkość, np. na długich prostych lub w miejscach o ograniczonej prędkości. Jeżeli po mieście jeździmy 50-tką to nie mamy się czego obawiać – większość policjantów dobrze wie, że zablokowany skuter osiąga te 50km/h i – o ile nie są to wybitni służbiści – nie zatrzyma nas za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 5km/h. Częstszymi powodami kontroli w mieście może być rutynowe sprawdzenie, czy pojazd jest zarejestrowany jako motorower i posiada ważne ubezpieczenie OC, a osoba nim kierująca posiada odpowiednie uprawnienia. Jeżeli tylko nie jeździmy skuterem na wilczym bilecie to nie mamy się czego obawiać.

Co innego, jeżeli poza miastem chcemy nieco przyspieszyć, aby każdy nas nie wyprzedzał. Poza rogatkami miasta kontrole radarowe zdarzają się o wiele rzadziej i jeśli już to w miejscach, w których postawiono ograniczenie prędkości, jeszcze rzadziej w miejscach w których zabronione jest wyprzedzanie. W okolicach dużych miast, szczególnie przy drogach szybkiego ruchu i drogach ekspresowych napotkać można na nieoznakowane radiowozy z video rejestratorami. Aby nie naciąć się na żaden z tych patroli musimy przekraczać 45km/h z rozwagą. Wjeżdżamy na dobrą jakościowo drogę z ograniczeniem do 60km/h? Zwolnijmy, ograniczenie kończy się kawałek dalej, a nie wiadomo, czy gdzieś po drodze nie stoi radiowóz. Wyprzedzają nas kolejne pojazdy a mimo to za nami ciągle jedzie ten sam samochód? Może jest to sedan, np. Vectra, Mondeo, z dwoma osobami i białymi czapkami za szybą? Jeżeli decydujemy się na jazdę szybciej niż powinniśmy to musimy zwracać uwagi na takie szczegóły. Poza obszarem zabudowanym dobrze jest patrząc na drogę przed sobą zwracać uwagę także na pobocze, na którym może być ustawiony radiowóz, a co kilka chwil zerkać w lusterko aby sprawdzić, czy nie czai się za nami podejrzany samochód. Jest to szczególnie ważne, jeżeli poruszamy się po terenie, którego nie znamy tzn. nie wiemy, w których miejscach zwyczajowo lubi stać policja.

Pewnie dla wielu z Was przypomina to psychozę, albo zabawę w kotka i myszkę, w której kota po prostu sobie uroiliśmy. Jednak prawda jest taka, że takie kontrole się zdarzają, dowody rejestracyjne są zabierane. A jeżeli stracimy dowód za przekroczenie prędkości to możemy być pewni, że na badaniu technicznym diagnosta postawi skuter na rolkach. Czy warto robić sobie problemy? Może lepiej jest przekraczać prędkość z rozwagą, lub zainwestować w prawo jazdy A1 lub A? Nawet, jeżeli nie możemy sobie pozwolić na zmianę pojazdu, to możemy przerejestrować skuter na kat. A1 – obecnie przeglądy motorowerów nie są już bezterminowe, więc na tym nie stracimy; wymagane są dwa lusterka – te posiada większość skuterów; oraz musimy liczyć się ze zwyżką OC – ale za skuter 50ccm zarejestrowany na A1 nie zapłacimy majątku. W zamian możemy swobodnie przekraczać 45km/h bez obaw, że skończy się to konfiskatą dowodu i pchaniem skutera do domu.

Fot.: Skuterowo.com

Inne publikacje na ten temat:

15 opinii

  1. Jak to wygląda faktycznie z tym przerejestrowaniem? Bo przecież nie podjedziemy 50tką (albo 70tką) na przegląd i powiemy że to na A1 bo rozblokowane… Nie trzeba przypadkiem załatwiać papierków u rzeczoznawcy? Wiem że podobne kombinacje trzeba robić przy rejestracji mocniejszych quadów aby można było nimi bez bodajże kat. A jeździć (albo na samej A, nie pamiętam dokładnie, do tego dochodziło zdławienie silnika/zmniejszenie pojemności cylindra/ów).

  2. @aseg pewnie że na serio, a co żeś myślał. Jak policja zatrzyma na przekroczeniu prędkości to myślisz że dowodu nie zabierze ? Chyba nie chciał byś się sam o tym przekonać…

  3. Soho musimy to dokładniej sprawdzić. Co do niektórych quadów to tam jest ten problem, że one nie mają homologacji, dlatego więcej jest zabawy z zarejestrowaniem. Skuter posiada homologację na 50, ale takie elementy jak oświetlenie itd jest homologowane. W przypadku rejestracji na A1 lub A na pewno musi być spełniony ten warunek, że pojazd musi posiadać oświetlenie tablicy rejestracyjnej i dwa lusterka. Ale spróbuję się dowiedzieć jak to de facto wygląda.

    aseg nikt nie pisze o nagonce, ale jeżeli ani razu nie trafiłeś podczas jazdy na kontrolę radarową lub nieoznakowany samochód z video rejestratorem to mało jeździsz ;). Specjalnie szukać odblokowanych skuterów taki patrol nie będzie, ale jak trafi na delikwenta to skorzystają z okazji, będzie bonus do raportu służby. A co do 50ccm, to sporo jest stuningowanych skuterów, albo sprzedawanych w salonach z silnikami 60, 70, 80, a to już nie są takie odkurzacze ;).

  4. @MichalWujak naprawdę żeby dać się złapać to trza być bardzo mało rozsądnym, lub wręcz bezczelnym i brawurowym. A co do nazwy, to to już czepianie się szczegółów jest, jak dla mnie to to może być uber-tuning-rakieta-evo nazwane nawet.

  5. Swoją drogą, koszt A1 to pewnie koło 1000-1200zł, przeciętny skuter 50ccm, liczmy 3500zł, a ponowny przegląd poniżej 100zł oidp. A przeciętna 50tka słabo się jednak nadaje na długie wypady w Polskę i szaleństwa na ekspresówkach/autostradach/krajówkach gdzie vectry etc się spotyka najczęściej.

  6. Kisiu, tak jak pisałem, jestem praktycznie pewny że trzeba dopełnić jakieś formalności u rzeczoznawcy, prawdopodobnie przegląd w OSKP, przerejestrowanie w wydziale komunikacji i ‘aktualizacja’ ubezpieczenia.

  7. Ja kupiłem prosto od Rometa skuter 4t 50, i bez niczego jeżdziłem 75 km, i tak się zastanawiałem czemu Romet sprzedaje takie odblokowane pojazdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button