Odbieranie praw jazdy przez policję za przekroczenia prędkości: Nasze opinie

Internet huczy na wieść o przegłosowaniu przez Sejm uchwały, która nakłada na policję obowiązek odbierania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o więcej, niż 50 km/h w terenie zabudowanym na okres 3 miesięcy. Czy to słuszna koncepcja? Jesteś za czy przeciw?

Jak tylko przepisy wejdą w życie (najprawdopodobniej w połowie roku 2015) wówczas o utratę uprawnień będzie “jeszcze prościej”. Jaka jest geneza zmian w kodeksie? To rezultat bezradności policji. Nie pomagały śmieszne niskie mandaty, a 10 punktów karnych wielu nie odstrasza przez co tak często można spotkać piratów w mieście, którzy pomiędzy przejściami koło szkoły sprawdzają osiągi swojego motocykla czy samochodu. Ogromny nacisk funkcjonariuszy przełożył się na projekt zmian w prawie. Ponieważ to inicjatywa rządowa jej losy były niemal od samego początku przesądzone. Przed nami jeszcze głosowanie Senatu, jednak to jedynie formalność.

Zastanawiające jest dlaczego nowe sankcje będą obowiązywać jedynie w miastach? W tym może być logika, która mówi, że to samo wykroczenie może stanowić innego rodzaju zagrożenie w zależności od miejsca jego popełnienia. W końcu bardziej ryzykowna jest jazda z prędkością 110 km/h obok szkoły, niż na autostradzie, choć i tutaj jest to igranie z losem.

 

Burzą się kierowcy z dużych miast.

Wbrew pozorom w takim Krakowie czy Warszawie łatwiej jest przekroczyć prędkość o ponad 50 hm/h. Sprzyjają temu szerokie, wielopasmowe drogi, które swoją strukturą bardziej przypominają autostrady, niż teren zabudowany. Wystarczy czysta nieuwaga, brak znaków odwołujących podwyższenie prędkości i jest problem. Dobrym przykładem może być stolica i jazda Alejami Jerozolimskimi w stronę centrum. W pewnym momencie podwyższenie z prędkości 70 km/h jest odwoływane przez rozjazd do 50 km/h. Jeśli ktoś przez cały czas trzyma się prędkości ponad 100 km/h na tej wielopasmowej drodze może się zdziwić. Tutaj występują rozdzielone barierami pasy, nie ma przejść, ani sygnalizacji świetlnych. Naszym zdaniem to nieco inne wykroczenie niż takie, które zrobilibyśmy np. w ścisłym centrum miasta, obok przejścia dla pieszych. Stąd też może rodzić się u przyszłych ukaranych poczucie niesprawiedliwości. Zwłaszcza u motocyklistów w przypadku których np. nocna jazda warszawską Wisłostradą może się skończyć zakazem dalszej jazdy.

Czy nowe przepisy są wymierzone w motocyklistów?

Trudno nie mieć wrażenia, że tak. Teraz nocne wypady na miasto czy przysłowiowe “cargo” będzie okupione nieco większym ryzykiem. Oczywiście nie tylko motocykliści dopuszczają się “odkręcenia” manety do końca w mieście. Oglądając programy dokumentalne o pracy drogówki można dojść do wniosku, że “puszkarze” też często są ponoszeni przez fantazję, zwłaszcza w mieście.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. Według mnie nie jest to taki głupi pomysł. Byle nie wpadł ktoś na genialny pomysł odbierania na stałe uprawnień. Mimo wszystko w mieście nie ciężko o wypadek, ludzie nie patrzą czy coś jedzie i wchodzą na jezdnię a wtedy ze 100km/h bankowo nie wyhamuje takie auto. Myślę że zabranie “prawka” na 3 miesiące takiemu człowiekowi da odrobinę czasu na ochłonięcie i przemyślenie, na pewno przez jakiś czas będzie się bardziej pilnował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button