Nowy taryfikator 2016/17 – Czy zaostrzanie kar cokolwiek zmieni?

Patrząc wstecz, mandaty tylko drożeją, a nowe rządy wpadają na coraz to nowe pomysły jak ukarać tzw. piratów drogowych. Czy na pewno tędy wiedzie droga? Czy kogokolwiek w Polsce przekonuje stanowisko, że i tak nadal mamy najtańsze mandaty w Europie? Mandaty są odpowiednie do pensji…

Szczerze mówiąc jadąc samochodem czy motocyklem nie analizuję kar jakie mi grożą za przewinienia, które akurat uda mi się popełnić. Co gorsza nawet nie wiem dokładnie, czy za dane wykroczenie jest 300 czy 400 zł. Wystarczy mi wiedza, że danej rzeczy nie mogę/nie powinienem robić i staram się przepisów nie łamać. Oczywiście nie zawsze się to udaje, bo święty nie jestem – szczególnie jeśli chodzi o ograniczenia prędkości jadąc na superszybkim motocyklu – po prostu niektóre są kuriozalne i nie da się ich przestrzegać.

Jakieś dwa lata temu dostałem mandat za jazdę drogą numer 801 wiodącą wzdłuż Wisły. Droga jednopasmowa, prosta i równa, ruch żaden, po zmroku już. Zwalniałem przed każdą miejscowością, aby wjechać do niej spokojnie – a od razu mówię, że nie jechałem między miejscowościami szybko – raczej w okolicach 100 km/h, więc rozsądnie i powoli. To okazało się niewystarczające dla panów w białych czapkach, zaczajonych za wiatą przystanku, którzy mym oczom pokazali świecące się dwie cyferki – 77. Zabrzmiało to jak wyrok – ileś tam punktów i 100 zł. A ja naprawdę nigdzie się nie spieszyłem i jechałem superostrożnie – zachowujac maksimum bezpieczeństwa. Pamiętam, że byłem wtedy wściekły, bo doszedłem do wniosku, że nie chodzi tutaj wcale o bezpieczną jazdę, tylko o to, by ustawić znaki tak, aby zawsze móc mandat wystawić – a wystarczyłoby podnieść ograniczenie prędkości w godzinach nocnych do 70 km/h, ale na tym przecież władzom nie zależy, bo to jest przecież niebezpieczne.

Wracając do taryfikatora – zawsze będę zwalniał do prędkości bezpiecznej, takiej w której będę mógł odpowiednio zareagować, czuć kontrolę nad otoczeniem i maszyną. To jest dla mnie priorytetem – realne bezpieczeństwo, a nie sztuczne nakazy. Myślę, że jeżeli za tamtą sytuację dostałbym mandat 500 zł, to i tak na drugi raz jechałbym równie bezpiecznie.

Czy droższe mandaty coś zmienią?

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

  1. Z drugiej strony bardzo niskie mandaty jednak są demoralizujące. Wiem to po sobie. Staram się jeździć rozsądnie i kiedyś mnie zastanawiało, dlaczego ludzie na ekspresówkach i autostradach tak zapierdzielają. Dlaczego? Bo mogą. Skoro maksymalna kara za przekroczenie prędkości to 500,- (rozsądne, nie kończące się w sadzie), to sam zmieniłem pas z prawego na lewy i poruszam się z tymi, co jadą szybciej. Nie pozwolę sobie na gnanie w terenie zabudowanym, chociaż zazwyczaj jadę po naszemu (70), ale na eskach i autostradach? Dlaczego tylko ja mam się bujać z ciężarówkami i co chwila rozpędzać z 90 do 150, żeby je wyprzedzić i znów zwalniać. Jadę z resztą gości z lewego pasa. Jeśli jest to 170, to trudno, niech będzie i 170. Wydaje mi się to i tak bardziej bezpieczne niż kicanie lewo-prawo-lewo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button