Nowa Skoda Octavia III i Jazda Południową Obwodnicą Warszawy (POW)

Przymusowy test Nowej Skody Octavia III i nieprzymusowa jazda nowo otwartą Południową Obwodnicą Warszawy (POW) od strony Al. Jerozolimskich. Krótko o samochodzie i o historii budowy tego traktu drogowego. Ciekawi?

O czy mówię w wideo “Nowa Skoda Octavia III i Tesowa Jazda Południową Obwodnicą Warszawy (POW)”?
Dwie całkiem nowe i zaskakujące rzeczy, chociaż pierwsza to dosyć nietypowa droga, która ostatnio się urodziła po wielu latach męki i “szarpaństwa” w Warszawie – Północna Obwodnica Warszawy i właśnie przed chwilą miałem możliwość jako jeden z pierwszych sprawdzenie wjazdu od strony Jerozolimskich w stronę lotniska. Jedzie się tutaj zaskakująco dobrze, ale z drugiej strony patrząc na tempo innych prac ciężko jest uwierzyć w to, że to trwało tyle lat. Nie narzekając – jedzie się naprawdę fajnie, już abstrahując jakim samochodem jedziemy – całkiem nową Skodą Octavią…
Samochód ma przejechane 6800 z czego z dobre 2800 zrobiłem ja. I żeby było jasne – to nie jest mój samochód, tylko to jest samochód zastępczy, który otrzymałem po sporej awanturze w skodzie po tym z kolei jak moje nowe auto praktycznie od wyjazdu z serwisu no niestety, ale nie było sprawne technicznie, oprócz tego zagrażało życiu i zdrowiu nie tylko mojemu, ale i również innym uczestnikom ruchu drogowego jak to się mądrze mówi.
Okej, może to taka odskocznia do jakiegoś innego, całkiem nowego samochodu jest dosyć przyjemna, bo można sobie, że tak powiem, potestować, ale cena tego testu jest dosyć wysoka. Nie chodzi mi tu o względy finansowe, ale po prostu o kwestię zdrowia psychicznego człowieka, bo w takiej sytuacji można najzwyczajniej na świecie zrezygnować, mało tego – zwariować, mało tego – twoje życie może się całkowicie przewartościować ze względu na to, że dotychczas większość z nas sądziła, że kupując nowy samochód z salonu można być w 100 procentach pewnym co do jego bezawaryjności, bezproblemowej eksploatacji. Ja do tej pory miałem raczej miłe wspomnienia, jeżeli chodzi o zakup nowego samochodu, ale to się ostatnio zmieniło po tym jak 9 razy witałem z całkiem nowym samochodem i nikt nie potrafił powiedzieć co to takiego jest. Oczywiście po drodze pojawiało się różnego rodzaju spławianie i tak dalej, i tak dalej. No ale anyway, jedziemy sobie nową Octavią, jest dosyć przyjemnie tym bardziej widoki są dosyć miłe. Tutaj widzicie z kolei całą infrastrukturę lotniska Chopina w Warszawie, która ta własnie infrastruktura bardzo ładnie się integruję z tą infrastrukturą, która tutaj jest. W tej chwili mieliśmy, raz, dwa, trzy, cztery pasy na wysokości lotniska, tutaj za chwilę będzie zjazd, którego oczywiście jeszcze nie ma…. kolejny zjazd…. a nie, to myśmy mijali przed chwilą… zjazd na koniczynkę, która będzie zarazem kolejnym węzłem, węzłem Salomea, który jest też opóźniony i to jest opóźniony chyba najbardziej spośród wszystkich warszawskich, takich kluczowych inwestycji drogowych. No ale tak czy siak – nie ma co narzekać. Trzeba się bardzo cieszyć, bo ten odcinek Południowej Obwodnicy Warszawy da naprawdę bardzo duże odciążenie dla Alei jerozolimskich, dla Marynarskiej, dla Łopuszańskiej… Zacząłem się tak zastanawiać nad tą Marynarską, czy aby na pewno mam rację, bo w piątek wracając, jadąc od strony centrum na Ursus zastanawiałem się skąd taki cholerny korek na tej Marynarskiej, wcześniej jak były dwa pasy to go nie było, a teraz jak się zrobiło cztery pasy to nagle zaczęły się pojawiać jakieś tam problemy. Mam nadzieję, że tylko przejściowe. Podobno jakieś tam dwa pasy nie były czynne ze zjazdu z Południowej Obwodnicy na Marynarską i podobno stąd te problemy, być może trzeba wierzyć.
Dobra, teraz wam pokaże zarąbisty absurd. Znak, ograniczenie do 90 km/h, postawienie tego znaku kosztowało 400 złotych i za chwilę ograniczenie do 70. I ten znak do 90 miałby uzasadnienie kiedy byśmy jechali drogą ekspresową, bo zgodnie z prawem nie można momentalnie zwiększać prędkości o więcej niż chyba 30 albo 40 km na raz, więc to by miało uzasadnienie jeżeli to by była redukcja powiedzmy ze 120 km/h, bo to jest właśnie ta propozycja 30 km na godzinę mniej, ale jest taki mały szczegół, że nigdzie po drodze nie pojawia się znak mówiący o tym, że to jest droga ekspresowa. Jak ja wyjeżdżałem to przy dwóch skrzyżowaniach były 70-tki i teraz nagle nie wiadomo skąd wyrósł znak 90 km/h, potem ograniczony do 70 km/h i tak dalej. No, ale to, jeju no – każdy kto jeździ po Polsce wie, że to jest jeszcze małego kalibru przekręt.
Dobra, a teraz bardzo fajny eksperyment. Jedziemy sobie Skodą Octavią 1.4 doładowaną oczywiście, no bo inaczej to by nie było bata. Jedziemy sobie po łuku, mamy obrotów 1100, jesteśmy cały raz na szóstce i ten samochód, naprawdę przy mocniejszym wciśnięciu nogi ma ten moment obrotowy od samego dołu. Patrząc w ogóle na spalanie tego samochodu w takich warunkach i patrząc na jego, no bądź co bądź elastyczność. No wiadomo, to nie będzie taka elastyczność jak przy 170 konnym dieslu z turbiną i sprężarką. Jestem zaskoczony tym, że silnik o tak małej pojemności, względnie małej pojemności, bo to jest, przypomnę, tylko 1.4 z turbinką co prawda daję radę naprawdę. Ostatnio też co robiłem trasę taki dosyć śmiały trip – A2 w połączeniu z A1, prędkości były tak na skraju przepisowych i powiem wam, że ten samochód nawet przy 160 km, przy wciśnięciu mocniej nogi dalej przyspiesza.
Ma tych koni z tego co pamiętam chyba 110 albo 120 wyciągnięta z 1.4. Tak czy siak, muszę wam powiedzieć, że jestem zaskoczony możliwością tak małego, benzynowego silnika. I teraz powracamy do takiej sytuacji, że dalej cholera tutaj na tej drodze nie wiadomo ile powinniśmy jechać, bo nie ma nigdzie żadnego znaku co to jest za droga. Przed chwilą było tylko, tak jak widzieliście, przekreślone, odwołanie znaku do 50 km/h. To co? To jest w takim razie teraz zabudowany i to znaczy, że to jest tutaj 60? Nie rozumiem tego. Dobra, żeby być w pełni zgodnym z przepisami to zmienimy pas całkiem na prawy, mimo, że tutaj nikt nie jeździ, bo nikt nie wie o tej drodze, że jest otwarta. Piękny widok pasa startowego i stacjonujących na nim samolotów, bardzo ładna instalacja i w ogóle uwielbiam takie klimaty, zurbanizowane. Dobra, i tutaj mamy zjazd na Chopina, my jedziemy dalej, bo jedziemy na Centrum Marynarska. I dalej sobie w cudzysłowie testuję Skodę, nową Skodę Octavie, chociaż naprawdę wolałbym jechać swoim Superbem i dużo chętniej też rozpędziłbym się do takich prędkości do jakich przystosowana jest fizycznie ta droga, no ale przepisy nie pozwalają, a znając moje szczęście, jeżeli tutaj bym się rozpędził do prędkości autostradowych, czy tam do prędkości na jakie pozwalają parametry drogi ekspresowej to za chwilę wyłoniłaby się policja, bo nikt tutaj nie jeździ, ale policja na pewno. Dobra, to za chwilę zaczyna mi się miejskie kręcenie, bo już zjeżdżamy sobie ładnie na ulicę Marynarską i pozdrawiam serdecznie zza kierownicy nowej Skody Octavia.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button