Tak brzmi hasło przewodnie spotu promującego bezpieczeństwo na drogach. Akcja dotyczy zarówno kierowców samochodów jak i motocykli, a jej celem jest zwrócić uwagę na zachowanie ostrożności podczas wykonywania manewrów na drodze. Czy akcja jest skuteczna?
Przede wszystkim dobrze, że akcja w ogóle jest prowadzona – to oznacza, że są ludzie, którzy dostrzegają problem wzajemnej egzystencji motocyklistów i kierowców na naszych drogach. Patrzenie w lusterka przed manewrem, w tym sprawdzanie martwej strefy, używanie kierunkowskazów z wyprzedzeniem oraz utrzymywanie odpowiedniego dystansu od innych użytkowników – to czynności, których najczęściej brakuje motocyklistom i kierowcom, zwłaszcza we wzajemnych relacjach. Aby przypomnieć obu tym grupom zmotoryzowanych o tych kilku zasadach bezpieczeństwa w stacjach telewizyjnych emitowany jest spot akcji “Niech żyją motocykliści! Niech żyją kierowcy!”:
Łatwo jednak odnieść wrażenie, że oprawę kampanii telewizyjnej można było zaprojektować trochę inaczej. Jak bowiem wynika z komentarzy internautów, wielu oglądających nie może zrozumieć śpiewanych kwestii: “Niech żyje – patrzenie w lusterka. Niech żyje – używanie migaczy. Niech żyje – zachowanie bezpiecznych odstępów.”. Zdecydowanie największe trudności sprawia widzom zrozumienie ostatniego zdania. W połączeniu z radosnym charakterem filmu cały przekaz traci na czytelności. Ostatecznie końcowa sekwencja, w której kierowcy i motocykliści zjeżdżają na stację benzynową nasuwa skojarzenia, że właśnie obejrzeliśmy reklamę koncernu naftowego i sieci stacji benzynowych – jeżeli ktoś oglądał spot nie będąc skupionym może nie zrozumieć o co dokładnie w nim chodziło.
Dziwi nas, że polscy spece od promocji i reklamy nie potrafią brać przykładu ze swoich zachodnich kolegów po fachu. Szczególnie powinni przyjrzeć się pracy brytyjczyków, którzy zrealizowali już wiele spotów promujących bezpieczeństwo na drogach i dobrze wiedzą jak trafić do odbiorcy – użytkownika drogi. Najłatwiejszy do zapamiętania przekaz musi być szokujący – musi przedstawiać jasno problem i konsekwencje z niego wynikające – dla nas i dla innych. Dlatego właśnie angielskie reklamy realistycznie przedstawiają sytuacje drogowe, które mogą się wydarzyć, jeżeli nie będziemy ostrożni – po prostu większość ludzi jest wzrokowcami i łatwiej przyswaja informacje które widzi, niż które usłyszy. Zasada jest prosta: usłysz, że Twoje pierwsze wymuszenie może być czyimś ostatnim, a za chwilę o tym zapomnisz; obejrzyj to na zainscenizowanym filmie, a zmieniając pas przypomnisz sobie klip i spojrzysz w lusterko i w martwe pole.
Wiadomym jest, że nawet najlepsza kampania nic nie da, jeśli – mówiąc kolokwialnie – trafi na “beton”. To od kierowców i motocyklistów zależy, czy będzie im żyło się lepiej i czy wspólna jazda po drogach będzie przyjemnością czy katorgą i niebezpieczeństwem. Chyba każdy uśmiecha się, gdy za wpuszczenie kogoś w korku dostaje podziękowania awaryjnymi, podobnie jak podczas wymijania pozdrawia go inny motocyklista. Dlatego sami musimy sprawić, aby sytuacja na drogach się zmieniła. Tylko ktoś musi wykonać pierwszy krok…
Bardzo dobry artykuł.To prawda nasz spot nie jest powalający.Ale myślę,że jest to dobry krok do rozpoczęcia serii takich akcji.Oby żyło się lepiej na drodze 🙂
Wszystko oprócz ostatniego wyrazu w pierwszym filmiku nie potrafiłem zrozumieć gdy pokazywali go w telewizji i się zastanawiałem o co chodzi. Dzięki za wyjaśnienie 😉
Ja sie niezgadzam z waszymi komentarzami wedlog mnie nasz spot jest jasny przejzysty dla ludzi myslacych powarznie:)
poważnie.
reklama ta leci w TV już od Wielkanocy. Słowa śpiewane przez chór od razu zrozumiałem, choć może to dla tego, że się zajmuję muzyką i jestem wsłuchany w takie śpiewy. Kilka znajomych osób miało problem ze zrozumieniem ostatniej kwestii. Moim zdaniem jest to akcja promująca bezpieczne wyprzedzanie połączona z reklamą Orlenu.
Przede wszystkim dobrze, że akcja w ogóle jest prowadzona – to oznacza, że są ludzie, którzy dostrzegają problem wzajemnej egzystencji motocyklistów i kierowców na naszych drogach. Patrzenie w lusterka przed manewrem, w tym sprawdzanie martwej strefy, używanie kierunkowskazów z wyprzedzeniem oraz utrzymywanie odpowiedniego dystansu od innych użytkowników.
Pytam ile procent jest tych ludzi.
Osobiście wydaje mi się ,że ok 20%.
I drugie czy tylko istnieją te dwa ugrupowania drogowe?
Popieram akcję lecz bardziej mi się podoba reklama napoju Hoop gdzie mówi o nas Polakach i to jest ta prawda.
Ja też nie rozumiałem ostatniego słowa , wydawało mi się ze mówią coś o pasterzach. 😀
Fajnie że jest reklama , ale dla mnie nie wpływa jakoś szczególnie, taka reklama powinna robić przestroge np. ta abyś nie jechał po pjanemu co gość jest na imprezie, wpil sobie i zabiera jakaś nową znajomą samochodem, rozbija się i ginie jego koleżanka. Tak jak mówi artykuł większość ludzi nie zrozumiała nawet słów..
uważam że ten spot jest dobry i potrzebny,zauważyłem u siebie(w 3mieście)że coraz więcej kierowców samochodów reagują bardzo pozytywnie na motocyklistów i nas poruszających się na skuterach
Według mnie to wszystko(http://vsevidno.com/news/list.php?page=0) powinno się zacząć oraz skończyć na wzajemnym poszanowaniu się.Jeżeli tego na ulicach nie będzie widać to lepiej nigdy nie będzie.