Motocykle 2018: Na jakie 3 motocykle najbardziej czekam?

Po każdym okresie przestoju pojawia się okres rozkwitu i intensywnych działań. Widać to dokładnie na przykładzie branży motocyklowej, która jakby nieco obudzona z letargu zasypuje nas nowościami. Dzisiaj trzy motocykle 2018, którymi koniecznie muszę się przejechać!

Wybrałem trzy motocykle, którym koniecznie chciałbym się przejechać w tym roku. Lista, jak to z listami bywa, jest zupełnie subiektywna. Jedyną regułą był fakt, że motocykle te muszą być zupełnymi nowościami – w rachubę nie wchodzą „odświeżone” wersje sprzętów, które już znaliśmy. Kolejność za to nieprzypadkowa.

Zaczynamy od trzeciego miejsca.

3. KTM 790 Duke 2018

Na KTM-a czekam z wielu powodów. Głównym jest fakt, że śledzę uważnie rozwój austriackiej marki od paru lat, a przez mój garaż przewinęło się już kilka, głównie crossowych, KTM-ów. Z racji tego, że miałem okazję jeździć modelami od pierwszej generacji Duke’a po najnowsze sprzęty oparte od nowoczesne, mocne twiny, mam kilka ciekawych obserwacji. Pierwszą jest ogromny przeskok jaki zrobił KTM. Od bycia niszowym producentem motocykli offroadowych, bo dominację na rynku jako największy europejski producent (fakt, duży udział w tym ma hinduski Bajaj). Od pod wieloma względami topornych motocykli szosowych sprzed 17 lat, po nowoczesne, przyjazne użytkownikowi konstrukcje.

I właśnie dlatego tak bardzo ciekawi mnie KTM 790 Duke. To pierwsza zupełnie nowa konstrukcja od kilku lat, z dwucylindrową rzędówką oznaczoną symbolem „LC8c”. Ciekawi mnie jak KTM poradzi sobie w mocno obsadzonym, „średnim” segmencie. Tutaj rządzą dopracowane, niedrogie konstrukcje japońskie. Czy 790 Duke będzie konkurencyjny? Koniecznie chcę to sprawdzić!

2. Ducati Panigale V4 2018

Moje podejście do motocykli Ducati jest mocno skomplikowane. Z jednej strony nie ukrywam, że lubię podśmiewać się z właścicieli włoskich motocykli, z drugiej piękno detali (oglądanie zadupka w Panigale powinno być dozwolone od 18 lat!) i emocjonalne podejście do motocykli trzeba szanować.

Tak samo traktuję Panigale V4. Z jednej strony większą o 100 ccm jednostkę napędową należy uważać za delikatne oszustwo, z drugiej jednak to pierwsze V4 w historii marki. V4, które przepięknie brzmi, generuje sporo ponad 200 KM w kompaktowym, sportowym nadwoziu. Wszystkie recenzje, które do tej pory przeczytałem sprowadzają się do: „Ma większy silnik i nie mieści się w kategorii Superbike, ale… co z tego?”. Zresztą, logika Ducati niekoniecznie jest zła. Panigale V4 i V4S to sportowe motocykle szosowe, zaś homologowanym do sportu sprzętem będzie nowe Panigale R (w przyszłym roku).

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Tak czy inaczej, nie mogę się doczekać, aż zabiorę Panigale V4 na tor. Najlepiej w jakimś miłym towarzystwie. Może Yamaha R1M?

1. Yamaha NIKEN 2018

Wiem, wiem. Ile motocyklistów, tyle opinii na temat trójkołowej Yamahy NIKEN. Sam do końca nie wiem co o niej myśleć. Na pewno to odważna próba ze strony Yamahy by ożywić nieco horyzont. Trzy koła z dość skomplikowanym systemem zawieszenia z przodu. Mocny silnik pochodzący z Yamahy MT-09, kontrola trakcji, tempomat, przedziwny wygląd. Wszystko to w motocyklu kierowanym… w sumie do kogo?

Ale, ale. Mamy otwarte umysły, ponieważ każdy pojazd – bez względu na kontrowersyjność – który powiększa grupę motocyklistów, to pojazd warty uwagi. Dlatego tak bardzo nie mogę doczekać się przejażdżki Yamahą NIKEN.

A jak jest Wasza lista 3 motocykli, którymi chcielibyście przejechać się w 2018 roku? 

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button