Maxi skutery: Klasa sama w sobie cz.1

Maxi-skutery to specyficzna gałąź rynku jednośladów. Połączenie koncepcji prostego w prowadzeniu skutera z mocą większych motocykli dziś wydaje nam się czymś naturalnym. Jak jednak to wyglądało u zarania dziejów maxi?

Stali bywalcy Skuterowo.com zapewne pamiętają, jaki wkład miała firma Honda w proces tworzenia pierwszych motorowerów. Jak się jednak okazuje, nie był to ostatni raz, gdy jednoślady spod znaku skrzydeł zrewolucjonizowały świat dwóch kółek. To właśnie Hondę możemy dziś uznać za producenta pierwszych maxi-skuterów. W latach 80. w Japonii i USA model Elite/CH250 pretendował do miana sprzętu, który zawiezie swojego właściciela kilka ulic dalej do pracy, a wieczorem zabierze w relaksującą podróż autostradą. Skuter wyposażono w czterosuwowy silniczek o pojemności szklanki (250ccm i 19 koni mechanicznych), który pozwalał na rozpędzenie się do ok . 120km/h,. Mimo to Elite posiadał wiele wad – był za mały, za krótki i nie pozwalał na zabranie bagażu. Wystarczyło posłuchać konsumentów i poprawić niedoróbki, aby stworzyć skuter idealny. Tak też się stało…

 

Honda Helix
Honda Helix

W roku 1986 zaprezentowano Hondę Helix/CN250. Wykorzystywała ona układ napędowy pechowego poprzednika, będąc jednocześnie pojazdem dłuższym i bardziej komfortowym od protoplasty. Strzałem w dziesiątkę okazał się także zintegrowany bagażnik o całkiem sensownych gabarytach. Tak narodził się sprzęt stanowiący całkiem niezłą alternatywę dla dużych motocykli, idealny do zatłoczonego miasta oraz wytrwały podczas podróży. Niewyżyłowany, chłodzony cieczą silnik nie grymasił, gdy jeździec wymagał od niego jazdy ze stałą prędkością zbliżoną do maksymalnej, dzięki czemu Helix był całkiem dobrym turystą. Jedynym poważnym minusem jednośladu była konieczność wymiany tylnej gumy co ok 5 tys. km, podyktowana małym rozmiarem 10-calowych kół. Nie zniechęciło to jednak amerykańskich miłośników dwóch kółek do zakupu wygodnego kanapowca.

 

Vespa klasy maxi. GTS 300.
Vespa klasy maxi. GTS 300.

Europejska branża skuterów, zdominowana w dużej mierze przez koncern Piaggio i jego legendarne Vespy pozostała pod tym względem w tyle. Sprzedawane na starym kontynencie Hondy znajdowały właścicieli na tyle szybko, że producent metalowej “Osy” postanowił stworzyć konkurenta dla japońskiego sprzętu. W roku 1994 światło dzienne ujrzało Piaggio Hexagon, w topowej wersji EX150 napędzane dwusuwowym, 150 centymetrowym silnikiem. W wyglądzie nie dało się ukryć podobieństwa do CN-ki, co zresztą było zaletą – sprzęt był wygodny i świetnie sobie radził z przewozem dwójki pasażerów i bagażu. Niestety, pomimo piętnastu dwusuwowych koni, prędkość maksymalna rzędu 105km/h była niewystarczająca, dlatego w 1998 roku Piaggio można było nabyć wersję 180LXT z silnikiem 180ccm o mocy 20KM, który osiągami dorównywał konkurencyjnej Hondzie – pozwalał jechać z prędkością 120km/h. Włosi do tego stopnia zapatrzyli się na konkurencyjny model, że na równi ze 180-tką do salonów trafił model GT 250 z silnikiem… przejętym z Helixa. Miał on zaskarbić dla Piaggio wielbicieli czterosuwów. Czy to się jednak udało?

Suzuki Burgman 650. Król skuterów.
Suzuki Burgman 650. Król skuterów.

Można by rzec, że tak, jednak rok 1998 obfitował w niespodzianki. Bowiem to właśnie w tym roku do sprzedaży trafiły pierwsze Suzuki Burgman 250 z silnikiem o mocy 23KM. Prędkość 125 wystarczyła, aby przekonać mieszczuchów do przesiadki z auta na dwa kółka. Pomagała w tym także dobrze znana linia nadwozia maxi, z długą, dwustopniową kanapą i zintegrowanymi schowkami. Prawdziwy sukces osiągnął jednak dopiero wprowadzony także w ’98 Burgman 400, który przyćmił walory mniejszego brata 30-konnym silnikiem, v-maxem 140km/h i prowadzeniem. Narodziny najbardziej luksusowej wersji Suzi, czyli 650 Executive to wydarzenie roku 2002. Jeżeli zastanawiasz się dlaczego ta wersja to prawdziwa legenda, powinieneś obejrzeć ten krótki i piękny film.

Te trzy pojazdy, Honda Helix, Piaggio Hexagon i Suzuki Burgman wyznaczyły kierunek, w którym zaczęła podążać cała branża dużych skuterów. Wraz z ilością dostępnych modeli rosła także pojemność i moc silników, przy czym wyścig zbrojeń zatrzymał się obecnie na Gilerze GP800. Pozostaje pytanie, czy te motocykle mają w sobie jeszcze coś z małych, 50-centymetrowych braci, od których się narodzili? Aby uzyskać odpowiedź, Skuterowo.com postanowiło przeprowadzić rozmowę z jednym z posiadaczów maxi, który przeczytacie w drugiej części artykułu. Ta już jutro. Tam także znajdziecie odpowiedzi na takie pytania jak: największe różnice pomiędzy 50ccm a maxi, oraz czy trudno się przyzwyczaić do pojazdu z 10-krotnie większym silnikiem.

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Piaggio MP3
Piaggio MP3

Maxi – skutery przeszły długą drogą, podczas której starały się zdobyć serca skrajnie różnych klientów. Dzięki temu, chcąc znaleźć pojazd dla siebie mamy do dyspozycji wiele modeli, z których każdy ma swój charakter i duszę. Każdy znajdzie coś dla siebie – dosłownie. Nawet osoby, które uważają, że tylko choroba psychiczna skłoniłaby ich do zakupu Burgmana 650 za 50 tysięcy złotych odnajdą się choćby w Kymco Xcitingu 500i, który za trzydzieści tysięcy mniej oferuje całe pokładu funu z jazdy. Fakt, że maxi już dawno przestały pełnić rolę sprzętu do miasta i z rzadka na autostradę sprawia, że na pokładzie takiego krążownika możemy zaplanować cały letni urlop.

Na zakończenie mamy coś dla osób, które nie posiadają prawa jazdy kat. A, a mimo to dali się oczarować magii wielkich skuterów. Jak się bowiem okazuje, aby poczuć wiatr we włosach i szorować kolanem o asfalt wystarczy prawko B, odrobina gotówki i… Piaggio MP3 z silnikiem 150/250/300/400/500 lub Gilera Fuoco 500 i już można śmigać! Fakt, że nie jest to typowe maxi, ale od przybytku – w tym przypadku dodatkowego, trzeciego koła – głowa nie boli.

[poll id=”16″]
Fot.: Skuterowo.com/Suzuki Global/Honda INC

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Proponuję na start SYM GTS. Sam posiadam i jestem zadowolony. Oczywiście kupiłem używany za normalne pieniądze. Myślę że jest to alternatywa dla horrrendalnie drogich Suzuki czy Hond. Od razu tylko uprzedzam że w sprawie części na oficjalnego polskiego dystrybutora to niema co liczyć. Dla nich jesteś śmieciem na którego szkoda im czasu. Całe szczęście że dużo gratów dociera do Polski z zachodnich śmietników i można sobie jakoś poradzić. Reasumując. Jeżeli masz trochę pojęcia o mechanice to kupno używki do poprawek to dobry pomysł. No chyba że kogoś sadzi kasa to leci po nowy i póżniej się martwi w której stodole to serwisować żeby nie zabrali gwarancji (bo niestety serwis w Polsce jest na poziomie stodoły, w przypadku SYMa napewno).
    Pozdrawiam.

  2. Moi Drodzy, bardzo bym prosił Was o podpowiedź. Otóż, czy oprócz Piaggio Hexagon 125, są jeszcze jakieś inne MAXI skutery, które miałyby silnik DWUSUWOWY? Oraz, które miałyby przy tym (ważne jest to dla mnie) skrzynię biegów BEZSTOPNIOWĄ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button