LWG, czyli lewa w górę. Gest motocyklistów, nie kierowców motocykli

Ostatni artykuł o pozdrowieniach motocyklistów, czyli o popularnej LWG odbił się szerokim echem. Komentowaliście, zastanawialiście się dlaczego tak jest, że nie każdy jadąc jednośladem się pozdrawia. W komentarzach pisaliście, że LWG lub jej brak głównie zależy od pojazdu, którym się poruszacie. Otóż wg mnie niekoniecznie…

Jadę po mieście na mojej CBR 1100, obok mnie kumpel na R1200GS. Jedziemy … hmm… żwawo. Zatrzymujemy się na światłach. Zapala się zielone, ruszamy dynamicznie. Wtem, niewiadomo skąd, gdzieś zza naszych pleców wyskakują dwaj „ściganci”. Jeden ubrany w skórzane kombi, drugi w wiatrówkę, która w wyniku prędkości z jaką się porusza znajduje się razem z t-shirtem gdzieś w połowie jego pleców. Zatrzymujemy się na następnych światłach, dwóch gości już dawno nie ma – „Dresy” – mówi kumpel. „Pojechali robić statystyki”- odpowiadam.

Czy miałbym ochotę im odmachać, gdyby mnie pozdrawiali? Raczej nie. Dlaczego? Prosta sprawa, nie mam ochoty być z nimi utożsamiany. Styl dresiarski jazdy na motocyklu kompletnie do mnie nie przemawia. Jeżeli ktoś nie szanuje swojego zdrowia latając po mieście z prędkościami z dwójką z przodu, w adidaskach, bez rękawiczek i w krótkim rękawku, albo kurtce z ortalionu – według mnie nie jest prawdziwym motocyklistą, z którym mogłoby mnie coś łączyć. Kupienie plastika z ryczącym wydechem i próby upalania go na mieście nie sprawi, że z automatu stajesz się motocyklistą. Taka maszyna jest właśnie pierwszym motocyklem takiego delikwenta, w którego środowisku nie wypada kupić czegoś poniżej 600tki, a on sam często „nie ma czasu” zrobić prawa jazdy na motocykl. Waląc w drzewo, samochód lub barierkę koleś bezpowrotnie traci zdrowie lub nawet życie, a smutny policjant z wąsami odnotowuje kolejny wypadek, niestety, motocyklisty… I statystki rosną.

Jeżeli poważnie podchodzisz do poruszania się motocyklem, jeżeli motocykle kochasz, to chcesz się nimi cieszyć jak najdłużej. Jeździć chcesz nie tylko od maja do września, ale każdego dnia, który na to pozwala. Pieniądze przeznaczone na swój pierwszy motocykl dzielisz na kupki – pojazd to jedna, kask i ubiór to druga, trzecia to wydatki związane z zabezpieczeniem motocykla przed złodziejami, poprawa jego stanu technicznego i różne opłaty. Wyjeżdżając na miasto masz włączony mózg, myślisz o tym co się stanie, przewidujesz. Nie chcesz przepałować i wylecieć z zakrętu, zwalniasz przed skrzyżowaniem upewniając się, że żaden nieświadomy twojej obecności kierowca puszki nie wymusi pierwszeństwa. Szkoda życia, szkoda sezonu, szkoda sprzętu… Uwierz mi – to wszystko widać już na pierwszy rzut oka. Taką osobę warto pozdrowić, nieważne czy jedzie na 125tce, 400tce czy litrze.

Jeżeli jedziesz swoim sprzętem przez wioski i widzisz rolnika, który w najtańszym chińskim modelu kasku i wiejskim kombinezonie motocyklowym (garniturze z lat 80tych) wraca małym motocyklem czy skuterem z ryb, od kolegi, albo z pola – pozdrowisz go? Raczej nie… Nie jest to bowiem motocyklista, on porusza się tylko jednośladem, bo ma wystarczająco pieniędzy by nie jeździć rowerem, a za mało by siedzieć wygodnie w samochodzie. To skrajny przykład, ale pokazujący, że nie każdy, kto jedzie motocyklem rozumie, chce i potrzebuje zobaczyć gest LWG.

LWG to oddanie szacunku braci motocyklowej, zarówno motocyklistom będącym na początku swojej przygody z jednośladami, którzy ujeżdżają 50tki i 125tki, jak i tym, którzy sypią z garści czterocylindrowej rzędówki. Jeżeli notorycznie nikt ci nie macha, może spowodowane jest to tym, że wyglądasz lub zachowujesz się jak któraś z dwóch opisanych przeze mnie grup. Jeżeli ty nie pozdrawiasz innych, jadących na motocyklach mniejszych pojemności lub innego typu niż twój, to wg mnie, mimo tego, że jesteś ubrany w najnowsze ciuchy motocyklowe i jedziesz sprzętem za 50 tysięcy złotych, to jesteś tylko kierowcą motocykla, nie motocyklistą.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button