Kradzież paliwa i moja jazda do pracy na Junaku 127 #33 Szybcy i Wolni Vlog

Dziś jadę do pracy na Junaku 127, którego testowałem przez kilka dni. Jednak nim ruszę konieczna będzie transfuzja paliwa. Zdecydowałem się na dokonanie “kradzieży” litra z innego motocykla. Po drodze nieco o ujeżdżanym sprzęcie i nietypowej wizycie na stacji.

Moja typowa droga z domu to redakcji to 30 kilometrów ulicami w sumie 3 miast. Na szczęście korki tworzą się tylko w dwóch miejscach. Jadąc samochodem spędzam w nich około 15 minut. W przypadku motocykla w zatorach nie stoję w ogóle. Nie ma znaczenia moc i pojemność. Nawet jadąc 50 ccm jest nieco szybciej.

Dzisiaj mam do dyspozycji Junaka 127, który legitymuje się dość przeciętnymi osiągami. 8 KM rozpędza motocykl do setki, jednak nieco to trwa. Biorę także poprawkę na mój wzrost i wagę. W trasie dzielę się z Wami także moimi wrażeniami z jazdy – wspominam o bardzo głośnym i strzelającym wydechu z przyjemnie niskim pomrukiem. Zaznaczam także fakt, że zawieszenie motocykla jest przyjemnie zestrojone – zwłaszcza tylny monoabsorber.

Wlatując w korki chciałem Wam podkreślić fakt, że jazda pomiędzy samochodami wymaga od Was szczególnej uwagi. Mnóstwo na drogach kierowców, którzy nas nie widzą i potrafią w prosty sposób doprowadzić do wypadku. Stąd nie warto szarżować na zatłoczonej drodze i koniecznie zawsze być pierwszym.

Cześć. Tu Leszek. To mój typowy poranek, który zaczynam od wizyty w garażu. Dziś jadę do pracy na Junaku 127, który jednak wymaga transfuzji. Na moje oko z taką ilością paliwa nie dojadę nawet do najbliższej stacji.

Szukanie dawcy nie zajęło mi zbyt dużo czasu. Dokonam bezczelnej kradzieży. Wbrew pozorom to nie jest trudne, co często wykorzystują złodzieje. Wystarczy tylko odpiąć jeden przewód od filtra powietrza i po robocie. Grawitacja załatwia sprawę i po chwili w bańce mamy z dobry litr bezołowiówki. Pamiętajcie przy tym wszystkim o swoim bezpieczeństwie. W końcu to paliwo!

Jestem gotowy do jazdy. Do pracy mam 30 km, przez co konieczna jest jeszcze wizyta na stacji. Na niej tankuje jeszcze 4 litry, które wystarczą mi w pełni na dwa dni testów.

Słyszeliście to? Pan pytał czy to 600 tka? To mega komplement dla Junaka 127.

I oto za nami korek, w którym codziennie jadąc samochodem spędzam około 10 minut, a motocyklem może z 2. I przy tej okazji kilka słów pochwały dla tego softshell’a od Adrenaline, którego mam na sobie, ponieważ on daje bardzo duży komfort termiczny w różnych warunkach. Teraz, kiedy tak zapieka słońce nie czuję wcale dyskomfortu i podobnie komfort termiczny zachowany jest wtedy, kiedy jest w okolicach 10 kresek na plusie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Junak 127, którym poruszam się od kilku dni cieszy się dość sporym zainteresowaniem z waszej strony. Dużo pytań, komentarzy pod filmami, na Facebook’u, portalu, w którym pytacie głównie oto jakie są osiągi tego motocykla. Powiem wam szczerze, że 127 nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia na papierze, bo ma bodajże 8 KM.

Junak 127 to moim zdaniem charakterystyczny sprzęt ze względu na dwie rzadko dość spotykane cechy. Pierwsza z nich to jest zawieszenie. Powiem wam, że dawno nie spotkałem się z motocyklem, który by posiadał tak miękki monoabsorber na tylnej osi. Druga cecha to oczywiście głośny wydech, który jest jednym z liderów w tej klasie. Ja przynajmniej nie spotkałem się z innym, seryjnym układem wydechowym o takiej sile rażenia, który jest w pełni zgodny z wymaganiami homologacyjnymi na terenie Polski i Unii Europejskiej. Jestem trochę zaskoczony, bo jadąc wczoraj tą drogą na spokojnie przed tym wzniesieniem byłem w stanie mieć na liczniku 107 km/h, a czy to się dzisiaj uda? Nie wiem. Pod górkę jest 90 km/h, ale to chyba kwestia wiatru, bo chyba nie przytyłem tak w ciągu 24 godzin. Ale odpowiadając na wasze pytanie – w przypadku pokonywania jakiejś dłuższej trasy, mocy będzie mu brakowało. Planuję nagrać osobny materiał odnośnie podróżowania nieco dalej na 125’tkach, bo jest to motocykl, którego prędkość przelotowa będzie równa prędkości tirów i w większości przypadków wyprzedanie na takiej drodze krajowej będzie dosyć trudnym wyzwaniem.

Jednakże to na co najbardziej należy zwracać uwagę to umiejętne opanowanie obrotami podczas jazdy w korku, kiedy przypływu powietrza wokół silnika nie ma. Jeżeli jeździmy z bardzo wysokimi obrotami to możemy nieco przytrzeć taki silnik. To się rzadko zdarza, ale miejcie to na uwadze. To co jest ważne to zasada ograniczonego zachowania. Na motocyklu – zasada numer jeden. Nie tłumaczcie się tym, że inni mają na was uważać. Nie! To wy macie uważać na innych. Inni mają was głęboko gdzieś. I w takich sytuacjach nie przeciskam się. Jest spora szansa, że ten człowiek z tira nas nie widzi i tutaj jedzie pani, która jedzie tak dosyć mało pewnie.

I oto już jesteśmy. Dzięki wam bardzo, że towarzyszyliście mi dzisiaj w mojej drodze do pracy. Tak jak wam wspominałem – 30 km. Codziennie jeżdżę 30 km, ale jak widzicie, dosyć fajna jest to trasa. Dwa miejsca są zapalne, jeżeli chodzi o korki, ale podróżując motocyklem ja się absolutnie nimi nie muszę przejmować. Dzięki bardzo. Zachęcam was do subskrypcji i do obejrzenia poprzednich odcinków. Cześć!

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. 8 KM? A dlaczego tak malutko? Mój Barton N125 ma 10,5 KM, a waży 30 kg mniej (116 kg, nie 147 kg jak ten model), więc różnica musi być dość spora. Moja prędkość maksymalna to 112 km/h, tutaj 105 km/h. Trochę dziwne, ale może po prostu producent się rypnął wpisując 8 KM zamiast 11, trudno mi znaleźć inne wytłumaczenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button