Test Keeway Focus 50: Zawsze w centrum uwagi

Focus w języku angielskim oznacza – centrum zainteresowania; skupiać uwagę. Czy Keeway Focus ma zadatki na skuter, który znajdzie się w centrum uwagi polskich skuteromaniaków? Na to i inne pytania postaram się wam odpowiedzieć w tym teście.

Pierwszy kontakt z maszyną wypadł nad wyraz pozytywnie. Ciekawa stylistyka nie odbiega od standardów wyznaczonych przez włoskie i japońskie maszyny. Składają się na nią modne ostatnio wystające światła a`la oczy insekta, przetłoczenia na przedniej i bocznej owiewce, kierunkowskazy w przezroczystych kloszach oraz malutka szyba nad zegarami. Za miejscem dla pasażera znajdują się ciekawie wykonane uchwyty, spełniające jednocześnie rolę bagażnika. Kufer oferowany jest w standardzie.

Do całości nie pasują tylko dwukolorowe lusterka, które wyglądają jak wzięte od modelu z niższej półki. Skromne ale przejrzyste zegary. Zajmując miejsce za kierownicą siadamy na twardo tapicerowanej, długiej i prawie płaskiej kanapie. Przed nami skromnie wyposażony, ale bardzo ładny i czytelny zestaw zegarów i kontrolek. Prędkościomierz wyskalowany w kilometrach i milach, paliwomierz, kontrolka oleju, świateł długich i kierunkowskazów to standard w tej klasie.

Kluczyk, pilot od alarmu i starter w jednym. Czarny klucz jest od kufra. Odpalić możemy na trzy sposoby. Pierwszy to oczywiście rozrusznik. Drugi – pozostawiony na wszelki wypadek kopniak. Trzeci natomiast, i tu niespodzianka, odpalanie z pilota! Procedura jest bardzo prosta: dwukrotnie naciskamy klawisz na naszym kluczyko-rozruszniko-alarmie i… już. Skuter odpalony. Czy jest to bardzo przydatne? Trudno powiedzieć, na pewno “bajerne” i pozwalające zabłysnąć w towarzystwie. Skuter jest fabrycznie wyposażony w alarm, który przy lekkim puknięciu czy próbie przetoczenia zaraz daje o sobie znać.

Keeway nie jest rakietą na dwóch kołach, ale pozwoli nam skutecznie poruszać się w miejskiej dżungli. Od 0 do 10 kmh rusza z werwą ślimaka, czyli straszny niedobór mocy. Po przekroczeniu 10 kmh wreszcie zaczyna się coś dziać i można tu powiedzieć o przyspieszaniu. Niestety sielanka szybko się kończy, bowiem przy 55 km/h Focusa opuszczają siły i następuje powolne dochodzenie do prędkości maksymalnej wynoszącej 75 km/h.

Od razu widać, że nie ma co marzyć o długich trasach, ale w końcu to i tak wystarczająco jak na 50 ccm. Koniec powolnej jazdy, czyli czas na odblokowanie! Prędkości te dotyczą oczywiście wersji odblokowanej. Nie martwcie się jednak, przywrócenie pełnej mocy silnikowi po zdławieniu kosztować będzie was… godzinkę czasu. Wraz ze skuterem otrzymujemy kit do odblokowania. A dokładniej: drugie kolanko układu wydechowego oraz cięższe rolki. Po wymianie samego kolanka prędkość maksymalna z 50 km/h zwiększyła się do 60 km/h. Po wymianie rolek możemy rozpędzić się o dodatkowe 15 km/h.

Skuter w wersji kombi? Mój kask integralny zmieścił się tu bez problemu. Mile zaskoczyło mnie miejsce na bagaż. Do schowka pod siedzeniem po kilku próbach udało mi się schować kask integralny, rękawiczki i dokumenty. Z włożeniem integrala do kufra górnego też nie było większego problemu. Dodatkowy specjalny haczyk na siatkę z zakupami sprawia, że podczas wyjazdu do sklepu po zapasy nie musimy zbytnio się martwić, gdzie później wszystko schowamy. Tutaj mieści się drugi kask plus kilka drobiazgów.

Przestrzeń na nogi również pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie chodzi tu tylko o brak tunelu środkowego, ale również o specjalne wcięcia w przedniej owiewce, dzięki której możemy niemalże wyprostować nasze kończyny dolne. Wysokie osoby nie będą miały problemu ze znalezieniem wygodnej pozycji również podczas dłuższych wyjazdów. Nawet jeżeli na Michaela Jordana mógłbyś patrzeć z góry – dzięki płaskiej kanapie wystarczy, że przesuniesz się trochę dalej i problem z głowy. Pasażer ma znacznie mniej miejsca na nogi. Podesty są zdecydowanie za małe i trzeba podróżować wyginając stopy na zewnątrz, osadzając jedynie pięty lub do wewnątrz, kładąc jedynie palce.

Kanapa sprawiająca na początku wrażenie zbyt twardej okazała się wygodna i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Materiał użyty do jej produkcji jest dobrze dobrany, więc podczas ostrego hamowania nie ma strachu o to, że ześlizgniemy się z siedziska.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przedni hebel pozwala na odrobinę szaleństwa. Prowadzenie Focusa to jedna wielka skrajność. Bardzo dobry tył z amortyzatorem, który już w podstawowym ustawieniu tłumi wszelkie nierówności nawierzchni kontrastuje z przodem, którego amortyzatory często dobijają i narażają nasze nadgarstki na bolesne doznania. Mimo tego stabilność w zakrętach wypada dobrze. Skuter jest zwinny i lekko się prowadzi, na szczęście nie jest przy tym chybotliwy. Z hamulcami jest na odwrót. Przednie tarczówki są dobre i w zupełności wystarczą. Wykonanie stoppie to nie problem.

Z tyłu zastosowano bęben. Na początku hamowanie nim dawało bardzo mizerny efekt, lecz ze wzrostem przebiegu skuteczność tylnego hamulca zwiększała się. Widocznie potrzebował on dłuższej chwili na dotarcie. Przy przebiegu równym 200 km ustabilizował się na poziomie “spowalniacza”. Radzę więc nie polegać na tym hamulcu, bo w sytuacji awaryjnej nie na wiele się przyda. Tylne zawieszenie jak ulał na nasze drogi.

 Podczas eksploatacji natknąłem się niestety na sporo niedociągnięć. Wspomniane wcześniej lusterka mimo, że zapewniają dobrą widoczność, ciągle zmieniają swoją pozycję. Gumowe harmonijki maskujące często spadają, więc lusterka w tym skuterze zaliczam jako minus. Wlew paliwa mieści się pomiędzy kanapą i bagażnikiem. Zaletą jest to, że nie musimy podnosić kanapy przy każdym tankowaniu, ale nieumiejętne wlewanie paliwa kończy się podobnie jak w Yamasze Aerox – oblaniem benzyną miejsca dla pasażera. Wokół korka panuje zbyt mało miejsca aby móc swobodnie poruszać dłonią, więc niektórym zamknięcie baku może sprawiać pewne kłopoty. Kolejna sprawa jaka nie przypadła mi do gustu to sposób uzupełniania oleju w dozowniku. Aby napełnić zbiorniczek znajdujący się za przekrokiem musimy użyć dołączonego do zestawu lejka… Nie wierzę, że nie dało by się tego zaprojektować lepiej. Na szczęście nie musimy zaglądać tam przez co najmniej 700km.

Ach na koniec wad drobny szczegół. Światło odblaskowe, które znajdowało się na kufrze górnym po pewnym czasie po prostu odpadło 🙂 Pękły mocowania śrub i podczas jazdy zostało na poboczu. Na szczęście wkrótce je znalazłem, ale niesmak, że sprzęt się rozpada pozostaje… Niefortunne umiejscowienie wlewu paliwa.W zestawie otrzymujemy specjalny pokrowiec na kanapę.

Odpowiedź na zadane przy wstępie pytanie jest raczej jednoznaczna – TAK. Mimo kilku wad, których doszukałem się podczas testu sądzę, że wiele osób woli zapłacić niecałe 5000 zł za nowy skuter, niż dać tyle samo za kilkuletni wyeksploatowany pojazd z trudną do oszacowania przeszłością. Kiedyś japońskie samochody w Europie były uważane za kompletną tandetę, dziś mało kto może podważać niezawodność i dobre wykonanie pojazdów z kraju kwitnącej wiśni. Historia lubi się powtarzać i taki sam scenariusz może pojawić się w niedługim czasie w przypadku Chińskich skuterów. A trzeba zaznaczyć, że z modelu na model skośnookim wychodzi to coraz lepiej. A więc Keeway Focus jest zdecydowanie wart swojej ceny i niewątpliwie uszczęśliwi mniej wymagającego skuteromaniaka. Elementy, które w jednośladzie są najważniejsze, czyli silnik, hamulce i zawieszenie, są wykonane poprawnie. Reszta to dodatki, które jeżeli nie są tu perfekcyjne wcale nie wykreślają Focusa z grona dobrych skuterów.

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button