Kask motocyklowy: Co grozi za jazdę bez kasku. Czy naprawdę warto ryzykować?

W miastach amatorów jazdy jednośladami bez kasków spotkać jest trudniej. Jednak wystarczy wyjechać poza obszary większych aglomeracji, by zobaczyć, że kask motocyklowy nie jest rzeczą potrzebną do jazdy – przynajmniej dla niektórych użytkowników motocykli czy skuterów.

Odpowiedź na zawarte w tytule pytania jest bardzo prosta. Co grozi za jazdę bez kasku? Przede wszystkim śmierć lub kalectwo, a jeżeli delikwent będzie miał szczęście, to tylko 2 punkty karne i 100 zł mandatu.

Czy warto ryzykować? Absolutnie nie. Kask ochronny spełnia wiele funkcji, a ochrona zdrowia i życia w trakcie wypadku jest tylko jedną z nich – choć prymarną. Kask, a właściwie jego szyba, chroni nasze oczy przed mechanicznymi uszkodzeniami, a skorupa kasku dodatkowo nie pozwala na przewianie uszu w chłodny dzień. To co piszę jest śmieszne, ale może niektórzy amatorzy jazdy bez kasku boją się bardziej bolesnego zapalenia ucha niż śmierci…

Pamiętajcie – samo założenie kasku nic nie da, jeśli ten jest marnej jakości, kupiony na allegro za 20 zł lub też jeżeli go nie zapniecie. W wyniku przeciążeń kask spada, a głowę chroni jedynie czupryna.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button