Jazda zimą: motocyklem czy skuterem?

Od kilku dni w naszym kraju panuje zima. Może temperatury nie są jeszcze jakieś mocno doskwierające, ale padający śnieg dobitnie świadczy o tym, że sezon definitywnie się skończył. Jeżeli ktoś chce nadal jeździć jednośladem, zostaje mu tylko jazda w zimowych warunkach. Zatem jaki sprzęt do tego nadaje się lepiej – skuter czy motocykl?

Jeżdżąc ostatnio po mieście (samochodem) widziałem kilkanaście skuterów, które mimo niesprzyjającej pogody przeciskały się raźnie między samochodami, aby zająć “pole position” na światłach. Motocyklistów trafiłem tylko trzech, jadących razem, w strojach mikołajów – jadących na sobotnie Motomikołajki w Warszawie – wiec w sumie można ich nawet pominąć w szacunkach, gdyż nie był to przejazd komunikacyjny. Zatem czy rzeczywistość odzwierciedla fakt, że łatwiej jeździ się skuterem niż motocyklem w warunkach chłodu, śniegu, soli i mokrego asfaltu?

Zacznijmy od tego, że żaden jednoślad, nawet specjalnie do tego przygotowany, nie sprawdzi się podczas jazdy po drogach publicznych pokrytych warstwą śniegu. Jazda zimą na jednośladzie to jazda po odśnieżonych i posolonych czarnych i mokrych asfaltach – takie są realia. Każdy, kto chce jeździć jakimkolwiek jednośladowym sprzętem po ulicach w czasie lub po zamieci śnieżnej, skończy jak pewien skuterowy dostawca pizzy spotkany przeze mnie kilka lat temu, właśnie w czasie takich warunków. – Jak ci się jeździ w taką pogodę? – zapytałem z troską w głosie. – Dzisiaj leżałem 21 razy. Chyba zaraz przestanę już to liczyć – odpowiedział.

Co prawda niektórzy producenci opon mają w swojej ofercie zimówki do motocykli czy skuterów (jednak oferta zimówek dla skuterów jest dużo większa niż do motocykli), ale są to raczej opony z bardziej miękkiej mieszanki oraz z bieżnikiem terenowym lub typu wet i specjalnym ząbkowanym wykończeniem – lamelami, czyli równoległymi do siebie nacięciami na bieżniku opony, które pozwalają na zwiększenie trakcji na oblodzonym czy ośnieżonym podłożu. Niestety cudów nie ma i nawet takie rozwiązanie nie zapewni przyczepności w warunkach, w której jej po prostu nie ma. Wyposażenie swojego sprzętu w tego typu opony pozwoli jednak na poprawę trakcji na zimnym i mokrym asfalcie.

Są oczywiście takie wynalazki, jak opony wyposażone w metalowe kolce, które pozwalają na świetną trakcję nawet w czasie jazdy po lodzie – ale takie opony są zabronione przez przepisy PORD do stosowania na drogach publicznych. Z resztą, jeżeli spróbowalibyście wyjechać na czarny asfalt na kolocowanych oponach – na pewno nie skończyłoby się to dobrze. Są to tylko opony do jazdy po zmarzniętym śniegu lub lodzie – zamarzniętych jezior np., więc w do komunikacyjnej jazdy po prostu się nie nadają.

No dobrze, przejdźmy do meritum – na jazdę w zimie lepszy będzie skuter czy motocykl? Według mnie lepiej sprawdzi się skuter. Pisząc skuter nie myślę o mocarnym Suzuki Burgman 650 czy Hondzie SWT 400, a raczej o jakiejś małej 125-tce. Niska masa własna i mała moc silnika pozwalają na łatwiejsze opanowanie pojazdu w warunkach pogorszonej przyczepności. Dodatkowym autem przemawiającym za wyborem skutera, jest przeniesienie napędu CVT. Brak potrzeby zmieniania biegów nogą oraz ręcznego operowania sprzęgłem jest wprost nieoceniona przy podróżowaniu w warunkach zimowych. Dodatkowym atutem jazdy skuterem jest też jego nisko położony środek ciężkości i to, że jadąc nim do ziemi właściwie każdy bez problemu dosięgnie – co przy dużych motocyklach jest często utrudnione. Jeżeli dodać jeszcze do tego naturalną osłonę nóg oraz możliwość schowania się pod specjalnymi skuterowymi kocami – okazuje się, że skuter naprawdę może być ciekawą alternatywą dla komunikacji miejskiej czy samochodu, w czasie zimowych podróży. Ważne też, żeby był to pojazd tani, gdyż warunki zimowe potrafią mocno dać w kość plastikom (wywrotki) i elementom metalowym (sól), co bardzo obniża rynkową wartość pojazdu.

Pozdrawiam wszystkich twardzieli – zarówno tych na motocyklach, jak i tych na skuterach – którzy jeszcze “nie złożyli broni”…

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

9 opinii

  1. Jeśli chodzi o motocykle to moim zdaniem duży atut to możliwość hamowania biegami a w skuterze mamy tylko hamulec który na śliskiej nawierzchni doprowadza do poślizgu ps.to tylko moje zdanie

  2. No… nie wiem, czy się zgodzę. Co prawda jestem początkujący i niewielkie mam doświadczenie, ale do zimy miałem podejścia już na 3 sprzętach: skuter 125 CVT, 125 motocykl i teraz skuter 300 CVT. Najlepiej mi się jeździło po śliskim motocyklem. Być może spowodowane było to najlepszymi w tym gronie 3 sprzętów oponami (Michelin Pilot Road 3), ale też pewniej się zimą czuję posiadając jednak sprzęgło i biegi, którymi mogę się nieco na śliskim bronić (ruszyć z niższych obrotów, z dwójki, do zdechu hamować silnikiem itp. Do tego pewniej się czuję trzymając nogami zbiornik, w razie położenia sprzętu przy małych prędkościach nie ma masy pękających plastików, a kocyk do nakeda wygląda tak:
    https://ojworld.it/pro-moto.html
    Przetestowany, działa dużo fajniej niż te skuterowe (silnik grzeje jak wściekły) :-)))
    Zgadzam się natomiast całkowicie, że słabsza 125 jest dużo lepszym pomysłem na zimowe warunki, niż mocny i ciężki motocykl/skuter.

  3. Ja cały rok jezdze skuterem,motorem tylko w sezonie..skuter jak pisał redaktor lepiej się nadaje w zimie,zwłaszcza jak ma się szybę i do tego gdy skuter ma nawiew ciepłego powietrza z silnika,bo mam tak w Kymco to kocyk dużo pomaga..do tego mufki na kierownice i zimą nie straszna..przez ostatnie 5 lat jedna gleba i to w deszczu przy 10 kmh wiec bilans dobry. Właśnie się zbierał załatwiać sprawy na mieście i bez skuterka nie dalbym rady tyle załatwić,bo auta mi się nie chce odpalać stać w korkach a potem szukać parkingu..

  4. Zimą jeździć skuterem?
    Chyba was z lekka po….ło
    Data 12 listopad nie zapomnę już nigdy, wybrałem się skuterem do pracy, wychodzę z zakładu o 22 ga, chce odpalić skuter, a tu nagle manetka ani drgnie, rozebrałem manetkę i co się okazało?
    Linka gazu ani w tył ani w przód, coś gdzieś się zacięło, po zamarznięciu.
    Prowadziłem skuter na osiedlowy parking, w domu byłem około 2 w nocy.
    Zima i jazda skuterem?
    Nie dzięki.
    No i co z tego że jadąc autem stoisz w korkach, a później szukasz miejsca parkingowego, ale siedzisz wygodnie za kierownicą, na głowę Ci nie leci, nie wieje itd.
    Ja za kilkanaście dni zaprowadzam swój skuter do warsztatu, niech to naprawią i sprzedaję.
    Nigdy w życiu więcej ani skuterów, ani motocykli … nie ma to jak samochód.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button