Jazda po jednym piwie. Czy warto jechać motocyklem albo motorowerem? #59 Szybcy i Wolni Vlog

Czy zdecydowałbyś się po jednym piwie jechać motocyklem, rowerem, motorowerem, albo samochodem? W Polsce dopuszczalna wartość alkoholu we krwi wynosi poniżej 0,2‰. Gdy osiągniemy 0,5‰ to nasz wyczyn będzie już nie wykroczeniem, a przestępstwem.

Piwo piwie nierówne. Tak samo jak człowiek człowiekowi. Jeden po wypiciu kufla wydmucha 0.05, a inny 0.30. Nikt z nas bez sprawdzenia siebie homologowanym alkomatem nie powinien wsiadać na motocykl nawet po przysłowiowym jednym browarze.

Musicie sobie także zdawać sprawę z tego, iż w zależności od wielu zmiennych nasz organizm każdego dnia może inaczej zareagować nawet na tak niewielką ilość alkoholu. W grę wchodzi zmęczenie, ilość przyjmowanego pokarmu, nawodnienie organizmu a nawet leki. Przez to może się okazać, że po krótkim spotkaniu ze znajomymi i przechyleniu 0,5 nasza sprawność motoryczna spada na tyle, że stajemy się zagrożeniem. Z kolei przy napotkaniu drogówki może się okazać, że wydmuchaliśmy znacznie więcej, niż dopuszcza polskie prawo.

Czy warto zatem jechać po jednym piwie? Moim zdaniem nie. Szkoda ryzykować.

Cześć, siema. Witam was na moim vlogu “Szybcy i Wolni” w portalu jednoślad.pl oraz na YouTube. Dziś temat, który siedzi w mojej głowie już od jakiegoś czasu i też pytanie, na której starałem sobie sam w głowie odpowiadać. Dzisiaj chciałem się podzielić waszymi przemyśleniami odnośnie jazdy na motocyklu po jednym piwie, czy też na motorowerze. Czy decydowałbym się na to, żeby po jednym półlitrowym wsiąść na przykład na swoja litrową maszynę. Powiem wam szczerze, że ja jestem chyba na tyle bojaźliwym człowiekiem, że nie miałbym odwagi, nie znam do końca metabolizmu swojego organizmu, że tak zarymuje i podejrzewam, że u mnie mimo tego, że jestem dosyć rosłym człowiekiem, nawet to jedno piwo mogłoby wykazać więcej, niż te dopuszczalne 0,2%ₒ. Nie chciałbym żeby też tego dnia, czy tego wieczoru, kiedy wracam po tym jednym piwie i kiedy to czuje się teoretycznie dobrze, doszło do jakiejś kolizji, czy też wypadku, kiedy też byłbym dodatkowo badany na zawartość alkoholu w moim organizmie. To jest trochę taka loteria z tym jednym piwem i z tego względu wolę mieć święty spokój i maksimum, na które ja sobie pozwalam to jest wypicie małego piwa 0,3 jakiego bardzo podrzędnego lagera, podczas podróżowania na rowerze i to jest szczyt mojej odwagi cywilnej, jeżeli chodzi o poruszanie się pojazdem mechanicznym, bo czego nie wiedziałem przez długi czas, rower też jest pojazdem mechanicznym. Na więcej po prostu się nie decyduje. Nie wiem, tak naprawdę ile będę w stanie wydmuchać po jednym półlitrowym 5% piwie. Może to będzie 0,1, może 0,2, może 0,3. Zdaje sobie też z tego sprawę, że wszystko zależy od tego jaki mamy danego dnia dzień, mówiąc bardzo po polsku i w pełni gramatycznie. Czasami po jednym piwie czuje się normalnie, jakby się nic nie działo, a innego po jednym piwie już zaczyna się lekki bełkot, naprawdę ja mam dosyć często bardzo słabą głowę i zwłaszcza takie zimne piwo po bardzo wyczerpującym i upalnym dniu jest wstanie mnie po prostu uśpić i często nawet w liceum ze mnie śmiali się znajomi, że ja za 7zł mogę być napity i najedzony i trochę mi to jeszcze zostało. Bez względu na to jak twardą macie głowę, ja odradzałbym serdecznie wsiadanie na pojazd silnikowy po wypiciu nawet niewielkiej ilości alkoholu. Nie znamy dnia, ani godziny co się wydarzy na drodze, nie na wszystko my mamy wpływ, dlatego do mnie nie trafiają argumenty typu “jeżdżę bezpiecznie”, “jeżdżę powoli” albo “dzisiaj jadę teoretycznie tylko bocznymi a na bocznych nie stoją”. Pod tym względem ja jestem mocnym sceptykiem. Jeżeli w Polsce dopuszczalne by było, tak jak kiedyś 0.5, to może bym kiedyś zaryzykował, ale póki co jakoś mnie nie ciągnie, żeby sprawdzać swoje zdolności motoryczne, nawet po tym jednym browarze wypitym ze znajomymi w piątek wieczorem, kiedy to miałbym nieodparta chęć wracania akurat na motocyklu, bo na przykład pogoda byłaby naprawdę wspaniała. Wspaniała tak jak dzisiaj, powoli zaczyna się weekend, który na być też naprawdę pogodny. Dzisiaj podróżuje na Romecie RXC 125, to jest taka totalna nowość od Rometa. Ma bardzo wygodną kierownicę, niezwykle płynnie działające biegi. Co prawda 10 KM to na wielu z was nie zrobi jakiegoś specjalnego wrażenia, ale jak na miejską jazdę ten sprzęt mogę uznać, że jest dla mnie w pełni satysfakcjonujący. I teraz muszę pomyśleć jak pojechać, żeby zawrócić tutaj zgodnie z przepisami. Coś wykombinuje, a póki co życzę wam bardzo miłego i słonecznego, bezpiecznego z jednoślad.pl. Do zobaczenia, pamiętajcie o subach i łapkach w górę. Pa.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. ^(…)nasza sprawność motoryczna spada na tyle, że stajemy się zagrożeniem.^
    Ja to czasami na trzeźwo bywam zagrożeniem :-))) Po jakimkolwiek alkoholu do samochodu nie wsiadam, o motocyklu nawet nie ma mowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button