Jazda motocyklem w deszczu. O tym musisz pamiętać! #56 Szybcy i Wolni Vlog

Lato w tym roku jest moim zdaniem najgorsze od wielu wielu lat. Lipiec był lipcopadem, a sierpień bardziej przypomina październik. Praktycznie codziennie gdzieś pada deszcz, a prognozy są dynamiczne. Dlatego dziś kilka bardzo ważnych wskazówek odnośnie jazdy w deszczu.

Bardzo często zdarza się tak, że podczas porannej trasy do pracy świeci piękne słońce, a w trakcie powrotu sytuacja zmienia się diametralnie. Wówczas nie mamy wyboru musimy jechać w deszczu. Jeśli mamy niewielkie doświadczenie motocyklowe to musimy szczególnie uważać na siebie oraz sprzęt. Łatwo najechać na inny pojazd, albo zaliczyć efektowny szlif. Stąd kilka ważnych wskazówek, które znacząco poprawią Twoje bezpieczeństwo.

1. Zachowaj odpowiedni dystans od poprzedzającego pojazdy. Pamiętaj, że motocykl ma dłuższą drogę hamowania, niż większość samochodów. Zwłaszcza na mokrym, także posiadając ABS.

2. Ostrożnie z hamulcami. Zwłaszcza z przednim. W deszczu nie trudno zablokować koło, co niemal zawsze kończy się glebą. Ratunkiem jest przewidywalność, delikatność i… ABS!

3. W winklach nawet muśnięcie hamulca może skończyć się dramatem. W mocniejszych maszynach uważać trzeba także na ilość momentu obrotowego jaki przekazujemy na tylne koło. Zabuksowanie opony = szlif.

4. Stan techniczny: Krzywe tarcze, i brak progresji dawkowania siły hamowania = realne zagrożenie.

5. Opony. Nie tylko ilość bieżnika, ale także wiek! Mega często motocykliści zapominają, że 10 letnie ogumienie nie ma już kompletnie swoich właściwości.

Cześć, tutaj Leszek, tutaj Jednoslad.pl, tutaj Vlog Szybcy i Wolni. Dzisiaj wykorzystuję chwilę, chciałem powiedzieć słońca, ale tego słońca już nie ma, było jeszcze przed chwilą, a za chwilę będzie padać. Często macie do czynienia z takimi sytuacjami, że rano jedziecie do roboty i jest piękne słońce, a wieczorem mamy obraz prawdziwego kataklizmu i El Niño? Niestety to się często zdarza i nie mamy wyboru i musimy jakoś wrócić na tym motocyklu do domu i jak to zrobić bezpiecznie? Ha! Powiem wam szczerze, że oglądając różne filmy, które przesyłacie na naszą redakcyjną skrzynkę z różnych upadków, bądź też wypadków na mokrej nawierzchni to powiem wam, że nasuwa mi się na myśl kilka podstawowych błędów, które popełniają zwłaszcza początkujący motocykliści, albo wręcz nieodpowiedzialni motocykliści. Zwłaszcza chodzi tutaj o zachowanie dystansu poprzedzającego pojazdu. Ja wiem, że jesteśmy szybsi i bardziej zwinni niż osobówki, ale mamy w motocyklach i motorowerach jedną dosyć niekorzystną cechę wspólną. Jednoślady mają często dłuższą drogę hamowania niż większość samochodów osobowych. W związku z tym zwłaszcza na mokrym często dochodzi do takiego najechania na tył pojazdu i przymusowego sprawdzenia co znajduje się w bagażniku poprzedzającego samochodu. Bardzo nie miła i nie fajna sytuacja, której warto unikać mając właśnie odrobinkę pokory i odpuszczając nieco gazu, nie jadąc na zderzaku poprzedzającego pojazdu, czy też innego motocyklisty.
Już zbiera się wiatr, więc na pewno będzie padać. Druga kwestia arcy ważna to umiejętne dozowanie siły hamowania na obie osie zwłaszcza na przednią oś. Doskonale wiecie z Jednoslad.pl, że zbyt gwałtowne wciśnięcie przedniego hamulca bez systemu ABS często skutkuje ześlizgnięciem się przedniego koła i sporą glebą. To jest częsty błąd początkujących motocyklistów, nawet na suchym panicznie łapie się za klamkę hamulca przedniego, co wiążę się ze sporymi uszkodzeniami nie tylko motocykla, ale także ciała motocyklisty, które też często nie jest w odpowiedni sposób odziane. Uślizg tylnego koła to pół biedy, choć musicie sobie zdawać z tego sprawę, że w winklu nie ma to już żadnego znaczenia, które koło zablokujemy. Tak czy siak, zablokowanie koła i brak refleksu podczas wykonywania jakiegokolwiek skrętu, zakrętu, czy też jazdę po winklu sprowadza się do tego, że niestety, ale będziemy leżeć zwłaszcza, jeżeli mamy dosyć słabe i niedotarte opony. Jeszcze jeden czynnik to wspomniane już o zakręty i przechyły, które czasami po najechaniu na mniej przyczepną nawierzchnię, czy na przykład na pas rozdzielający jezdnię też może skończyć się dosyć nieciekawie.
Kolejna rzecz to stan techniczny naszego pojazdu. Stan techniczny, czyli proste tarcze, hamulce, które działają progresywnie, a nie zero-jedynkowo, jak to często ma miejsce wtedy, kiedy posiadamy zużyte klocki hamulcowe, czy też zużyte tarcze. To co jeszcze mnie często przeraża u niektórych motocyklistów to kwestia zawieszenia. Czasami nie mamy tyle oleju w lagach ile powinniśmy mieć. Czasami staramy się domowymi sposobami zawieszenie usztywniać. Niestety, ale nieprawidłowo tłumiące nierówności zawieszenie wpływa na to, że w trakcie jazdy po mokrym mamy dużo mniejszą przyczepność do asfaltu, po którym podróżujemy,
W reszcie kwestia opon i nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie oto czy posiadamy łyse opony, czy też nie, bo wydaję mi się, że wielu motocyklistów jedynie pod tym względem weryfikuje to czy dana opona nadaje się jeszcze do eksploatacji, czy też nie. To, co jest bardzo istotne to świeżość opony. Motocykle nie są zazwyczaj tak mocno eksploatowane, jak samochody. W związku z tym opony teoretycznie, jeśli chodzi o ich bieżnik, wystarczają na dużo dłużej. Ale co z tego, jeśli ta opona ma już 10 lat. 10’letnia opona traci dużo swoich właściwości i 10’letnia opona jest naprawdę dosyć sporym zagrożeniem podczas jazdy i to nie tylko na mokrej nawierzchni. Również wtedy, kiedy jest sucho to ta opona nie pracuje już tak w jaki sposób ją zaprojektowano.
Apropo ogumienia, jeszcze to co jest dosyć istotne to klasa opony. Jeżeli kupiliśmy najtańszy jednoślad na rynku jaki był to musimy zdawać sobie z tego sprawę, że te opony też będą najtańszymi jakie są na rynku i na pewno opona za 50 złotych, motorowerowa opona, nie będzie produktem najwyższej jakości. Będzie co prawda posiadać homologacje drogową, ale będziecie musieli zdawać sobie sprawę, że ta opona będzie bardzo twarda, dosyć mało przyczepna i elastyczna i będzie miała dokładnie takie same właściwości, jak markowa 15’letnia opona…

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button