Jak jeździć motocyklem: czasem gaz ratuje życie

Do napisania tego artykułu skłoniła mnie dzisiejsza sytuacja, którą miałem nieprzyjemność widzieć na własne oczy. Gdybym jadąc moim motocyklem był bliżej, nie zachował dystansu do poprzedzających mnie aut i jechał gdzie indziej, a nie do redakcji, to… co tu dużo mówić, miałem dziś fart.

Na trasie szybkiego ruchu niezdecydowany kierowca Opla w ostatniej chwili próbował zjechać z pasa na zjazd, ale okazało się, że miał jeszcze czas się rozmyślić. Wyglądało to tak, że tuż przed zjazdem mocno zahamował, już na martwym polu odbił w prawo, po czym gwałtownym ruchem kierownicy wrócił na swój pas ruchu. Zdezorientowany kierowca busa jadącego tuż za nim odbił w lewo, zjeżdżając ze swojego pasa na sąsiedni i zajechał drogę dużemu suvowi, którego otarł. Ja byłem jakieś 30 metrów za całą tą sytuacją i zjeżdżałem tym zjazdem, którym kierowca Opla chciał/nie chciał bądź chciała/nie chciała jechać. Samochody pojechały prosto, a ja nie mogłem już zawrócić, by zostawić do siebie kontakt i zaświadczyć kto tak naprawdę winien jest całej tej sytuacji.

Jako że człowiek bywa samolubny, od razu zacząłem się zastanawiać co by było, gdybym jechał prosto, a nie ustawił się na zjeździe, i gdybym był w miejscu busa lub suva. Paniczne hamowanie i gleba? Zbyt mocne odbicie w lewo i barierka? Różnie mogłoby się to skończyć. Naszła mnie taka refleksja – jeżeli widzisz, że ktoś jedzie niepewnie, zbyt wolno, jest rozkojarzony, rozgląda się szukając czegoś w okolicy nie zwracając uwagi na drogę – macie obowiązek być jak najdalej od niego. Jeżeli wolicie, przyhamujcie zostawiając go daleko z przodu i z bezpiecznej odległości obserwujcie jego poczynania. Lub też, jeżeli możne ten manewr wykonać bezpiecznie – ruch prawego nadgarstka i już was nie ma. Tak czy siak, trzymajcie dystans do innych samochodów, nie ufajcie kierowcom, bo oni często myślami są już w domu, nie są pasjonatami jak my i nie jeżdżą dla przyjemności. Człowiek zmuszony do robienia czegoś nigdy nie będzie w tym naprawdę dobry.

Uważajcie na siebie, Lewa w Górę!

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

1 opinia

  1. Popieram w 100% wniosek z opisanej przez Ciebie sytuacji. Wyjeżdżając ostatnio z tunelu na Trasie Toruńskiej przy Zachodnim na północ, jechałem prawym pasem a skrajnym lewym w tym samym kierunku jechała furgonetka. Kierowca postanowił zatankować na stacji Orlena zaraz za tunelem i na pewniaka ciął 3 pasy. Domyśliłem się, że jestem w martwej strefie jego widoczności. Nie miałem casu nacisnąć klaksonu – udało mi się bezpiecznie wyhamować za co zostałem wynagrodzony podziękowaniem przez niniejszego kierowcę. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button