Test Honda Zoomer – a cóż to za zwierz?

Honda. Honda Zoomer. Tak mógłby przedstawić się skuter, który całkiem niedawno trafił w nasze redakcyjne łapki. Dlaczego tak wyjątkowo? Bo w mojej skromnej opinii jest to maszyna pod każdym względem bardzo wyjątkowa.

Poczynając od design’u, a kończąc na zastosowanych rozwiązaniach technologicznych, które przez chwilę pozwalały zapomnieć o tym, z jaką pojemnością mam do czynienia, o tym jednak przypominała wskazówka prędkościomierza, nie pozwalająca przekroczyć „magicznej” granicy 45 km/h. Ale o tym nieco później. Chyba nastał… Czas na oględziny…. Hondy Zommer – NPS50 (jak go ładnie fabrycznie ochrzczono) – jest inny.

Czy ładny, trudno stwierdzić. Dla mnie jest jak najbardziej oryginalny, surowy, przypomina maszynę do naprawdę ciężkiego terenu – coś, co w mieście na pewno będzie zauważone. Duże siedzenie, swoisty sisybar dla kierowcy, mocno surowy schowek, charakterystyczne światła, to wszystko sprawia, że nie sposób pomylić nowego „dziecka” Hondy z żadnym innym skuterem.

Z układu wydechowego wyraźnie wystaje sonda lambda, nieopodal znaleźć można także termometr pokazujący temperaturę silnika – to wszystko sprawia, że mamy wrażenie obcowania z naprawdę poważną technologicznie maszyną. Czy to tylko wrażenie, czy też rzeczywistość? O tym już za chwilę, tak więc… Odpalamy i… cisza? Nie odpalił? Jasne, że tak, już pracuje – po prostu go nie słychać.

Bardzo się zdziwiłem, gdy ledwie dało się słyszeć 4-suwowy silnik Zoomer’a. Spodziewałem się prawdę mówiąc, jakiegoś przeraźliwego dudnienia, pasującego do agresywnej sylwetki, a tu taka niespodzianka. Niespodzianek ciąg dalszy – ta niestety jest przykra – odkręcam manetkę, Honda chętnie reaguje na ruchy dłonią, rozpędza się, rozpędza, czuć, że ma ochotę na więcej, jednak wskazówka prędkościomierza niestety nie zawędruje ponad wyznaczoną na tarczy barierę – 45 km/h i koniec, a czuć wręcz, że silnik chce i może więcej.

Zamykam szczękę kasku i…Jazdę czas zacząć! No to jedziemy. Skuter odebrałem z Honda Plaza – owego salonu nieopodal Alei Krakowskiej. Zmotoryzowani mieszkańcy stolicy zapewne wiedzą doskonale, co to za miejsce. Nieustanne korki, ścisk, generalnie świetny teren do sprawdzenia jak Zoomer poradzi sobie w cyklu miejskim z prawdziwego zdarzenia. A radzi sobie naprawdę wybornie. Mimo, iż nie pozwala się rozpędzić do jakiejś sensownej prędkości to spod świateł zawsze startuje pierwszy. Przyciąga przy tym spojrzenia kierowców „katamaranów”. Nie ma się czemu dziwić, zwierz to iście oryginalny.

Bez większych problemów podjeżdża pod liczne pochyłości, jak choćby wiadukty, nie miałem okazji poznać jakiegoś wyraźnego spadku mocy. Przeciskanie się między samochodami? Żaden problem, o ile będziecie uważać na lusterka – własne naturalnie. Nieco za szeroko je rozstawiono, ale można się przyzwyczaić. A co się dzieje, gdy zaczynamy hamować? Oba bębny (tak, z przodu i tyłu nie znajdziecie nawet kawałka tarczy) dość szybko przywołują nam maszynę do porządku. Z początku rozwiązanie nieco kontrowersyjne, nie mniej jednak działa. To teraz może…

Zabieramy pasażera! Niestety nie tym razem… Honda Zoomer to pojazd przeznaczony tylko dla jednej osoby, która, co warto wytłuścić, ma bardzo komfortowe warunki podróży. Wygodna kanapa, sisybar, sporo miejsca na nogi, to wszystko sprawia, że na Hondzie można się naprawdę przyjemnie usadowić.

Trochę z innej beczki…Skuter typu naked? Tak chyba wypadałoby określić Zoomer’a. Plastiku uświadczycie tutaj bardzo niewiele. Minusem takiego rozwiązania jest fakt, że nie bardzo jest się za czym schować (np. podczas jazdy w deszczu), plus jest oczywisty – zmniejszona masa. To tyle jeżeli chodzi o podejście czysto użytkowe, Wasze osobiste doznania estetyczne to już zupełnie inna bajka. Każdy tutaj sobie odpowie na pytanie, czy odpowiada mu taka stylistyka i konstrukcja.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Honda Zoomer to skuter inny niż wszystkie inne, w parze idzie tutaj niepowtarzalne wzornictwo i wysoka technologia wykonania. Zastosowane rozwiązania sprawiają, że jazda idzie łatwo i przyjemnie. W mojej skromnej opinii posiada tylko dwie wady – za szeroko rozstawione lusterka i prędkość (naprawdę czuć, że może więcej) – takie prawo, co poradzić… To w zasadzie nie wina Zoomer’a. W moje pamięci pozostanie jako naprawdę wyjątkowa maszyna. Z czystym sumieniem polecam. Cena ponad 10 tys. zapewne nieco odstrasza, ale mili Państwo – Zoomer jest tego wart.

Zdaniem Marcina “Regisa” Kałęckiego skuter całkiem przyjemny w prowadzeniu, bardzo płynnie przyspiesza i jest niesamowicie stabilny, nawet na piachu tudzież innym mało stałym podłożu. Silnik ożywa po muśnięciu przycisku startera. Całkiem przyjemny cichy dźwięk i miękka praca silnika. Wiadomo 4 zawory, wtrysk, czterosuw robią swoje. Silnikowi nie brakuje momentu obrotowego i do póki tylne koło ma przyczepność do póty skuterek jedzie pod górę.

Niestety egzemplarz testowy miał ogranicznik prędkości do 45km/h i obawiam się, że ze względu na rodzaj jednostki napędowej jego odblokowanie może być trochę kłopotliwe. Jakkolwiek pojazd jest bardzo interesujący to ma parę irytujących drobiazgów. Np. schowek. Jest to plastikowa wytłoczka miernej jakości. Nie jest ponadto w żaden sposób zabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Umiejscowienie chłodnicy też nie jest zbyt fortunne. Jest ona po prostu narażona na uszkodzenie w razie jakiegokolwiek upadku na prawą stronę. Także wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej jest w dziwnym miejscu. Zamiast na kierownicy, znalazł się nad sondą Lambda. Denerwuje też ciut za szeroki rozstaw lusterek. To jest skuter nie krążownik. Lusterka są za szeroko co przeszkadza w jeździe między samochodami. Plus natomiast ogromny za światła. Po prostu są genialne. Najpotężniejsze światła w skuterze 50ccm z jakimi miałem do czynienia. Po prostu majstersztyk funkcjonalności.

Brakuje za to kontrolki stanu zbiornika paliwa, który zresztą umieszczony jest w ciekawym miejscu – podłodze. I to w zasadzie tyle co mógłbym o tym przesympatycznym pojeździe powiedzieć. Prosta konstrukcja zawieszenia i bardzo skomplikowany silnik składają się na cenę. Jakość i wykończenia natomiast są na bardzo wysokim poziomie…. no powiedzmy nie wszystkiego, albowiem ten schoweczek pod kanapą jest po prostu śmieszny.

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button