Honda VFR 1200 Crosstourer noworoczny bonus: #1 Szybcy i Wolni Vlog Jednoślad.pl

Dzisiaj świąteczna niespodzianka od Jednoślad.pl. Wigilijny szybki test Hondy VFR 1200 Crosstourer z zupełnie nowej perspektywy. Ten bonus to nie tylko sprawdzian dla japońskiego potwora, ale także dla tej formuły vlogowania.

Nie do pomyślenia prawda? W wigilię jeździć na motocyklu przy pięknej pogodzie i kilkunastu stopniach na plusie. W tym roku znów aura niezwykle sprzyja mimo kalendarzowej zimy. Testowa Honda VFR 1200 Crosstourer także w zdecydowany sposób prowokowała to tego, aby święta spędzić w taki sposób, niezwykle przyjemny.

PS.: sorrki za dźwięk. Daliśmy tutaj ciała, ale dzięki temu next time będzie lepiej.

Cześć, tutaj Leszek! Dzisiaj jesteśmy na moście Siekierkowskim. Dzisiaj, czyli w wigilię, 24 grudzień 2015 roku. Na zewnątrz jest 12 stopni, pełne słońce. Pełne i piękne zachodzące słońce, które dzisiaj wręcz zmusza do tego, żeby wybrać się na dwóch kółkach po prostu gdzieś gdzie nas nasza wyobraźnia jest w stanie ponieść. Dzisiaj VFR 1200 pod moimi nogami. Jest to odpowiedź Japończyków z Hondy na propozycję BMW, Yamahy, między innymi Super Tenere, którą mogliście nie tak dawno widzieć w Jednoślad.pl i nawet nie wiedziałem, że tak ciężkie będą do porównania oba te motocykle. Przypomnę wam, że ta Honda, którą teraz jadę, to jest wydatek w okolicach 70 tysięcy złotych. Ten egzemplarz jeszcze dodatkowo wyposażony jest w DTC – automatyczną dwu sprzęgłową skrzynię biegów. Tutaj nie ma ani klamki sprzęgła, ani dźwigni zmiany biegów i powiem wam, że to wymaga mentalnego i fizycznego przyzwyczajenia tym motocyklem. Jeździ się bajecznie pod warunkiem, że przyzwyczaimy się do tego, że tutaj nie ma manualnej skrzyni biegów. Ona sama w sobie pracuje idealnie, jest w stanie odczytywać moje intencje, moje zamiary. Oczywiście to rozwiązanie ma tylu zwolenników jak i przeciwników na dobrą sprawę, ponieważ niektórzy kupują motocykl, żeby mieć możliwość zabawy biegami. Tutaj można się przełączyć w tryb sekwencyjny, jednakże jak wiadomo, ktoś kto jest napalony na manualną skrzynię biegów będzie nadal narzekać, że to nie jest to samo. Jednakże jest ogromna rzesza ludzi, którzy szukają tego typu rozwiązań w motocyklu i chcą mieć święty spokój pod względem obsługi przełożeń, czyli tutaj czujemy się tak naprawdę nieco jak na skuterze. Jednak jak wiadomo jest to już zupełnie inna kategoria, zarówno jeżeli chodzi o rozmiary oraz moc. Moc 130 KM. Wielu życzyłoby sobie mieć tyle kucy pod maską swojego samochodu. Tutaj takie osiągi czerpane są z pojemności 1.2 co jest świetnym wynikiem, jeżeli chodzi o przelicznik pojemności na ilość generowanych koni przy wolnossącym silniku, ponieważ wykręcenie 120 KM z ponad 1 litra w przypadku osobówek nie stanowi problemu, chociażby z tego względu, że są to silniki turbo doładowane. W motocyklach jest to mega rzadkością. Tak naprawdę temat dopiero raczkuje w światku jednośladowym.
Dzisiaj tak tylko ogólnie opowiadam wam o tym motocyklu. Nie jest to pełen test, który podejrzewam, że gdzieś tam w sezonie na pewno jeszcze się pojawi. Dzisiaj dzielę się tak na żywo emocjami jakie budzi we mnie prowadzenie tego motocykla. Rewelacyjne hamulce. Nie jestem jeszcze z nim oswojony, dlatego wydaję mi się, że fajny jest sposób narracji tak na gorąco, ponieważ z tym motocyklem mam do czynienia dopiero od 10 KM. Powiem wam, że kontrola trakcji tutaj przy mocniejszym przekręceniu manetki… odzywa się ta trakcja. A właśnie a pro po odzywania – jedziemy w Shoe Neotec, który jest rewelacyjnie wyciszonym kaskiem. Ma to te wadę, że troszeczkę ciężko jest wam zapoznać się z brzmieniem tego silnika, który jest wykończony pięknym układem wydechowym z nierdzewki. Zapowiada to świetne brzmienie tego widlastego silnika. Jestem naprawde pod ogromnym wrażeniem, jeżeli chodzi nie tylko o wrażenia same z jazdy, ale również jeżeli chodzi o cały ten osprzęt, jeżeli chodzi o komfort prowadzenia, o wyważenie tego motocykla i co on oferuje w trybie sport. Rewelacyjna maszyna jak dla mnie, ale to oczywiście ma swoją cenę i to dosłownie. Tak jak wam wspominałem. 7 dyszek trzeba mieć na ten motocykl, brutto. Ale napewno jest to maszyna, która jest warta tych pieniędzy. Można powiedzieć, że to jest nieco większy brat nowej Afryki Twin, którą jeszcze nie miałem przyjemności podróżować, a która, myślę, zapewnia tyle samo fajnych doznań nie tylko w mieście, ale przede wszystkim w terenie. W terenie, który idealnie pasuje do motockla typu Adventure.
Nie ma sprzęgła. Przekręcamy manetkę i jedziemy. Uważając na policję. Nie ma w tym motocyklu żadnych kompromisów, powiem szczerze. Zwłaszcza w trybie sport. Tutaj są tak długie przełożenia i jest tak spontaniczny sposób reakcji na manetkę, że to jest coś pięknego. Motyle w brzuchu, motyle w brzuchu. Ale właśnie oto chodzi w jeździe motocyklem. Nie wyprzedzamy na przejściu. Naprawdę rewelacyjne są tutaj hamulce. On świetnie przyśpiesza i świetnie hamuje. No nic. To dzisiaj będzie na tyle z tej naszej przejażdżki. W sumie jedyne co nas ogranicza to nie tyle sama pogoda co tak naprawdę słońce, bo w momencie kiedy ono zajdzie to wówczas temperatura już nie będzie taka znośna jak teraz. 10, czy 11 stopni to nie stanowi absolutnie żadnego problemu dla dobrze ubranego motocyklisty. Jezus Maria! 3,6 do setki. Świetnie działający ABS i układ trakcji to jest naprawdę bajka!
27 minut i gdzieś mniej więcej 25 kilometrów tak naprawdę dopiero pozwoliło mi nauczyć się tego motocykla, wyczucia i przede wszystkim skrzyni, która tutaj jest dwu sprzęgłowa, automatyczna, tak jak wam wspomniałem. Niespotykane rozwiązanie. Przynajmniej jak dla mnie do tej pory. Brak klamki sprzęgła, brak dźwigni zmiany biegów jest to co najmniej dziwna rzecz w motocyklu, jednak zaczynam ją doceniać. Kumpel, przyjaciel zwrócił mi uwagę na to, że motocykle klasy Adventure, City Adventure to jest coś w rodzaju takiego suva. Masywna konstrukcja, która jest w stanie znieść być może nieco więcej niż typowo miejski sprzęt i zarazem potęguje te emocje, te wrażenia i zapewnia poczucie dużo większego bezpieczeństwa i właśnie tego bezpieczeństwa i tych emocji życzę wam nie tylko te święta, niezwykle ciepłe i motocyklowe święta, ale także i w nowym roku i mam nadzieję, że tego typu forma narracji, tego typu forma vlogowania okaże się dla was fajnym sposobem na pokazywanie nie tylko danego motocykla, ale także motocyklizmu. Dzięki bardzo!

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Najbardziej to w tym filmie się podoba radocha jaką czerpał Leszek z jazdy, jak dziecko z prezentów pod choinką:) a honda super jak i jej cena.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button