Zmiany, zmiany, zmiany. Harley pracuje nad nowoczesnym systemem autonomicznego hamowania dla motocykli. System ten ma działać w zbliżony sposób do tego z samochodów.
Dosłownie przedwczoraj pisaliśmy o wielkich zmianach w amerykańskiej marce. W najbliższych latach na rynek mają trafić elektryczne Harley’e, z pierwszym modelem już w sierpniu 2019, a później turystyczne enduro i streetfighter.
Zmiany w H-D pokierowane są spadkami sprzedaży, zmieniającą się demografią klientów, ale także ogólnie mniejszym zainteresowaniem motocyklami jako tako.
Amerykanie opatentowali pierwsze rysunki sugerującego, że H-D pracuje nad systemem bezpieczeństwa, który autonomicznie hamowałby w razie zagrożenia. System ten działałby w sposób zbliżony do systemów samochodowych. To znaczy, że z przodu motocykla znajdowałby się radar, który obserwowałby drogę. Jeśli jednostka sterująca uznałaby, że motocyklista powinien już hamować żeby nie uderzyć w poprzedzający go pojazd – system autonomicznie aplikowałby hamulce.
Oczywiście, w przypadku motocykli wszystko jest nieco bardziej skomplikowane. Przecież motocykl nie może autonomicznie zahamować, gdy jesteśmy w pełnym złożeniu.
Stąd moim zdaniem powyższy musi być połączony z ABS-em opartym o IMU (tj. ABS-em pozwalającym na hamowanie w zakrętach). Takie rozwiązanie kilka lat temu opatentował Bosch, a później Continental. Znajdziemy je w droższych modelach chociażby BMW, KTM-a czy Ducati.
Zresztą, o autonomicznym hamowaniu motocykli pisaliśmy kilka tygodniu temu właśnie na podstawie wideo opublikowanego przez KTM-a. Austriacy współpracują z Boschem i obstawiam, że rozwiązanie wdrażane w Harley’u to właśnie system Boscha (a nie autorska aplikacja). Warto dodać, że radar w motocyklu otwiera drogę do chociażby aktywnego tempomatu.
Tak czy inaczej – Harley stawia na nowoczesne rozwiązania i po kilku latach letargu bierze się za robotę. Lepiej późno niż wcale!
Źródło: Motorcycle.com
Ciąg dalszy pod materiałem wideo