Witajcie. Mam problem, otóż wczoraj, gdy wracałem z nowym nabytkiem na przyczepie, na dołkach kilka razy zsunął się spod pasów i przewrócił na przyczepie. Za 2 razem wypadł akumulator i wyrwało kable podłączone do minusa. Końcówki tych kabli wyrwało.
Dojechałem do domu, lekko zafascynowany odpaliłem motocykl (110ccm) z kopki i zacząłem wszystko sprawdzać po raz drugi.
Okazało się, że światła/kierunkowskazy/światło stopu nie działa, kontrolki się nie świecą, oświetlenie zegarów również, a miernik paliwa szaleje. Dodatkowo też po próbie włączenia świateł miernik obrotów się wyłącza.
Po wciśnięciu sprzęgła i dodaniu gazu część z tych rzeczy "działa".
Światła przednie świecą, kierunki działają ale tylko z przodu.
Czy wiecie, co jest nie tak? Czy to wina tego, że wyrwało te trzy kable spod minusa akumulatora?
Dodam, że podczas oględzin wszystko było w porządku. Światła, kierunki, obroty, miernik paliwa, wszystko chodziło poprawnie.